Artykuły

Byle nie Stowarzyszenie Le Madame

Z wypowiedzi burmistrza wynika, że Klub Le Madame przy ulicy Koźlej może poprowadzić każdy, pod warunkiem że nie jest to Stowarzyszenie Le Madame - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Czy pamiętają państwo słynną frazę "lub czasopisma", którą niewidzialna ręka usunęła była z projektu ustawy medialnej? Chodziło wtedy o wyeliminowanie wydawcy "Gazety Wyborczej" z grona kandydatów do kupna jednej z prywatnych stacji telewizyjnych. Po zmianach w ustawie telewizję kupić mógł każdy, pod warunkiem że nie była to Agora.

Podobną konstrukcję prawno-organizacyjną wciela ostatnio w życie burmistrz dzielnicy Śródmieście. Otóż zamierza on oddać na cele kulturalne pomieszczenia po dawnym klubie Le Madame usuniętym przez komornika miesiąc temu. Pierwszą propozycję otrzymała wybitna aktorka Joanna Szczepkowska, która jako osoba lojalna natychmiast zaprosiła do współpracy Stowarzyszenie Le Madame, czyli ludzi, którzy wymyślili i stworzyli to unikalne miejsce. Burmistrz jednak oświadczył, że nie zaakceptuje takiego rozwiązania, ponieważ - tu cytuję artykuł z "Gazety Stołecznej" - "pomieszczeń przy Koźlej nie chce oddać stowarzyszeniom, tylko stworzyć tam miejską instytucję kultury".

Pomijam tu kwestię, dlaczego to miejskiej instytucji kultury nie można stworzyć we współpracy ze stowarzyszeniem, o ile wiem, nie jest to zabronione. W omawianej wypowiedzi burmistrza Śródmieścia niepokoi mnie co innego: powrót filozofii, którą ujawniła afera Rywina, polegającej na tworzeniu takich zasad i przepisów, które wykluczają niektóre podmioty niewygodne z punktu widzenia władzy. Z wypowiedzi burmistrza wynika, że Klub Le Madame przy ulicy Koźlej może poprowadzić każdy, pod warunkiem że nie jest to Stowarzyszenie Le Madame. Nie ma tu w ogóle mowy o kryteriach programowych czy artystycznych, burmistrz nie ocenia merytorycznie propozycji Szczepkowskiej i Le Madame, odrzuca ją z góry na zasadzie selekcji negatywnej.

Na szczęście nie są to jeszcze zapisy ustawowe, a tylko wypowiedzi pojedynczego urzędnika średniego szczebla. Cała sprawa napawa jednak troską, działania burmistrza Śródmieścia wobec klubu Le Madame stoją bowiem w sprzeczności z zasadą równych szans, która powinna obowiązywać wszystkie podmioty na rynku. Także w sferze kultury. O tym, kto otrzyma należące do miasta pomieszczenia przy Koźlej, powinna zadecydować jakość oferty kulturalnej poparta doświadczeniem. I nic ponadto. Wszyscy wiemy, do czego doprowadziło złamanie tej zasady trzy lata temu. Czyżby ta lekcja poszła na marne?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji