Artykuły

Warszawa. Reklamują miasto, bywają sławni jak aktorzy z Hollywood

W piątek 23 lutego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej odbędzie się Gala baletowa. Polski Balet Narodowy pod dyrekcją Krzysztofa Pastora urządza ją po raz pierwszy na głównej scenie i zamierza powtarzać regularnie.

Balet Teatru Wielkiego zmienił się, odkąd 9 lat temu jego dyrektorem został Krzysztof Pastor. Zmianę od razu widać było w nazwie, wtedy przemianowano go na Polski Balet Narodowy. Jednak to nie narodowość stała się kluczem do wyboru tancerzy, ale ich talent.

Do swojego zespołu Krzysztof Pastor poszukuje artystów z całego świata - przyjeżdżają na audycje i najlepsi z nich dostają angaż. Na próbach baletu słychać częściej język angielski czy rosyjski niż polski. Dla niektórych Warszawa jest przystankiem w podróży na zachód Europy, tańczą tu kilka sezonów i ruszają dalej, inni - zostają na długie lata, zakładają rodziny i otrzymują polskie obywatelstwo. PBN daje im szansę, by tańczyć zarówno wielkie role klasyczne, jak i choreografie współczesne - przez tak różnorodne realizacje mogą się rozwijać, piąć w hierarchii baletowej i gromadzić wielbicieli, którzy przychodzą na jeden tytuł kilka razy, by porównać, jak tę samą rolę zatańczyli różni wykonawcy.

Ogromne brawa od widzów otrzymują Yuka Ebihara, która przed przyjazdem do Warszawy tańczyła w Vancouver, Oslo, czy Zagrzebiu, Chinara Alizade, która występowała w Teatrze Bolszoj w Moskwie, a także tańczący w zespole PBN dłużej Vladimir Yaroshenko, Maksim Woitiul.

Dla podziwiania talentu takich tancerzy organizowane są gale baletowe. Odbywają się one na całym świecie, w jednych teatrach otwierają sezon, w innych zamykają. To okazja do fetowania tańca, pokazania gwiazd. Co oznacza dziś to określenie? Jakie cechy ma gwiazda?

- Dla mnie, dyrektora baletu i choreografa, gwiazda to ktoś, kto w sali baletowej ma dużo pokory i profesjonalizmu, ale kiedy wychodzi na scenę, potrafi zaczarować publiczność, ma magnetyczną osobowość. Są też gwiazdy, które zadziwiają swoją techniką, tanecznymi ewolucjami - mówi Krzysztof Pastor. - Moim zdaniem niekoniecznie musi być to pierwszy solista - dodaje Maksim Woitiul, jeden z pierwszych solistów PBN. - Można dobrze tańczyć technicznie, mieć piękne warunki, talent aktorski, ale dopiero kiedy w jednej osobie połączą się wszystkie te cechy, wtedy można kogoś takiego nazwać mianem gwiazdy baletu - mówi.

Tancerz jak gwiazda Hollywood

Gdyby zrobić sondę na znajomość jednego nazwiska baletowego, jest więcej niż pewne, że przodowałby w niej Michaił Barysznikow. Legendarny tancerz jest rozpoznawalny jak filmowe gwiazdy z Hollywood. Z czego wyniknęła jego sława? - Barysznikow, podobnie jak Rudolf Nuriejew, zrobił sobie na wstępie ogromną reklamę, wybierając wolność na Zachodzie, to było coś niesłychanego - ocenia Krzysztof Pastor.

W 1974 r. Barysznikow wyjechał na tournée z Teatrem Opery i Baletu im. Kirowa z Leningradu (dziś funkcjonującym pod nazwą Teatr Maryjski w Petersburgu) i po jednym z występów uciekł, dzięki azylowi politycznemu pozostał na Zachodzie - najpierw w Kanadzie, a potem w USA. Niewątpliwie przez jego osobistą historię usłyszały o nim rzesze Amerykanów. Ale pokochali go za jego taniec, oglądali Barysznikowa zarówno w repertuarze klasycznym, jak i współczesnym, jazzowym z Lizą Minnelli czy w filmie "Białe noce" luźno opartym na jego biografii. W 2005 r. otworzył w Nowym Jorku Baryshnikov Arts Center, cały czas jest aktywnym zawodowo artystą.

Jego historia, życie zawodowe i prywatne, trafiały na okładki "Vanity Fair", "GQ", "TIME", "Newsweeka" czy "People". Przepięknie uwieczniła go na zdjęciach Annie Leibovitz, a udziałem w ostatnim sezonie serialu "Seks w wielkim mieście" zajął stałe miejsce w amerykańskiej popkulturze.

Na czerwonym dywanie i na Instagramie

Czy taki blichtr, gwiazdorska otoczka przysługują już tylko ikonom tańca z dawnych lat? Maksim Woitiul uważa, że nie. - Na Wschodzie i na Zachodzie gwiazdy baletowe są bardzo dobrze znane, pojawiają się w telewizji, gazetach, ludzie ich kojarzą - mówi. Urodził się i wychował w Mińsku na Białorusi. Kiedy został zaproszony, by zatańczyć tam w gali baletowej, z zaskoczeniem zauważył, że główne ulice oklejone są plakatami z jego nazwiskiem. To było wydarzenie, którym żyło miasto.

Opowiada o koledze ze szkoły baletowej, który z Mińska wyjechał do Petersburga, tańczy w Teatrze Maryjskim. - Każdy teatr jest jakąś marką, Maryjski jest jak Chanel, wszyscy go znają, wiąże się więc z nim zupełnie inny status. Tam solista nie kupuje ubrań w sieciówce, ma projektanta, z którym współpracuje. Muszę przyznać, że jest w tym jakiś urok. Zauważają go w tłumie na ulicy, bo odznacza się, widać, że to artysta, który tańczy na pierwszej scenie, poczucie estetyki towarzyszy mu cały czas: inaczej się ubiera, inaczej zachowuje, magia teatru trwa poza murami budynku - mówi Maksim.

Wśród sześciu zagranicznych gwiazd, które pojawią się w piątek na scenie Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, wystąpi Marianela Nunez z The Royal Ballet z Londynu, która została nazwana przez "The Times" najlepszą tancerką w Wielkiej Brytanii. Miasto Londyn reklamuje się tym, że ma taką gwiazdę - na kanale na YouTubie Visit London można zobaczyć film, w którym Marianela Nunez razem ze swoim partnerem scenicznym i życiowym Thiago Soaresem opowiadają o pracy w The Royall Ballet, oświadczynach na scenie podczas spektaklu i zachęcają do kulturalnego zwiedzania Londynu.

Media społecznościowe to świetne narzędzie do promowania tańca i tancerzy, dobrze wykorzystuje je wschodząca gwiazda Osiel Gouneo, młody tancerz pochodzący z Kuby, który w piątek także zatańczy w Teatrze Wielkim.

Na co dzień występuje w Bayerische Staatsballett w Monachium. Na Instagramie zamieszcza fragmenty spektakli, prób czy zdjęcia swojego tańca, które zapierają dech.

Najlepsze z najlepszych

Wymieniona dwójka tancerzy to dopiero początek listy artystów, których zobaczymy w piątek w Warszawie. Wystąpią też pierwsi soliści Teatro alla Scala z Mediolanu: Nicoletta Manni i Claudio Coviello oraz Evelina Godunova z Rygi, laureatka Złotego Medalu ostatniego Międzynarodowego Konkursu Artystów Baletu w Moskwie, której partnerem będzie Yevgeniy Khissamutdinov z Kazachstanu.

W takim składzie pojawią się tylko jeden raz. Wieczór ma dać szansę widzom, by zobaczyli ich w różnorodnym repertuarze, będą fragmenty baletów klasycznych, m.in.: "Giselle", "Don Kichot", a także choreografie współczesne.

Z kolei tancerze PBN pokażą się m.in. we fragmentach baletów Krzysztofa Pastora: "Tristan", "Kurt Weill", "Moving Rooms", "Jezioro łabędzie", jak również w jego wersji "Bolera"; wystąpią m.in.: Chinara Alizade, Yuka Ebihara, Mai Kageyama, Maria Żuk, Paweł Koncewoj, Dawid Trzensimiech, Maksim Woitiul.

Czy do oglądania trzygodzinnego wieczoru z tak różnorodnym repertuarem widzowie powinni się jakoś przygotować, poznać libretta baletów, których fragmenty zobaczą na scenie? Maksim Woitiul: - Każdy popis jest zamkniętą całością, więc nie jest potrzebna dokładna znajomość baletu. Jedyne, co widzowie mogą zrobić przed przyjściem na galę, to rozgrzać dłonie do oklasków.

Gala baletowa ma dużą szansę spopularyzować taniec w Polsce i zwrócić na tę sztukę uwagę szerszej publiczności. Wydarzenie jest jednorazowe, ale będzie transmitowane na żywo na stronie vod.teatrwielki.pl , każdy więc będzie mógł zobaczyć światowej klasy tancerzy na własnym komputerze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji