Artykuły

Pieśń o zagładzie

Tragiczne były losy poety żydowskiego Icchaka Kacenelsona, bardzo typowe dla narodu skaranego przez faszyzm na zagładę. Przeżył koszmar getta warszawskiego. Żonę i dwóch synków stracił w Treblince. Z najstarszym synem wydostał się z getta podczas powstania, ale obaj trafili w końcu do obozu w Vittel na terenie Francji, a stamtąd do Oświęcimia. Zginęli 1 maja 1944 roku w komorze gazowej.

Bezradny wobec potęgi zła, załamany tragedią rodzinną i świadom nadchodzącej śmierci, Kacenelson potrafił jednak znaleźć w sobie dość sił, by pisać. Zarówno przed powstaniem w getcie, gdzie poświęcał się bez reszty pracy społecznej na rzecz owych udręczonych pobratymców, jak i później, kiedy stracił już wszelkie złudzenia. Pisał, bo uważał, że "można ratować i naród zamordowany". I pozostawił po sobie, po wszystkich wymordowanych wstrząsające świadectwo.

Tym zapisem zbrodni, poetycką skargą na los, jaki zgotowano milionom, stała się "Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie". Tekst wydobyto już po wyzwoleniu z butelki ukrytej przez poetę pod pniem sosny na terenie obozu w Vittel. Przejmujący jest ten ostatni poemat Kacenelsona; niezwykłe były okoliczności jego powstania oraz droga, jaką dotarł on do nas współczesnych. "Trzeba wielkiej siły duchowej i poczucia misji jedynego świadka, którego słowo-pomnik ma przetrwać, aby móc się zdobyć w cieniu komory gazowej na taką Pieśń".

Nieprzypadkowo zacytowałem słowa Jerzego Ficowskiego, który na kartach programu ostatniej premiery Teatru Żydowskiego wyraził właściwie wszystko, co czujemy dzisiaj stykając się z tym przejmującym dokumentem zagłady narodu żydowskiego zapisem ludzkiej rozpaczy. Ficowski dokonał również przekładu poematu Kacenelsona, posługując się filologicznym tłumaczeniem Jana Łepskiego. Dzięki temu możemy dzisiaj śledzić (przy użyciu słuchawek) zarówno treści, jak i poetyckie walory "Pieśni" żydowskiego pisarza, przedstawianej ze sceny w języku oryginału, w pięknym, rapsodycznym widowisku Gołdy Tencer i Szymona Szurmieja.

Spektakl wymyka się wszelkim ocenom. Wzbudza wielki respekt i przejmuje do głębi. Przyczynili się do tego pospołu wszyscy jego twórcy: oboje inscenizatorzy, scenograf Marian Stańczak, autor opracowania muzycznego Leopold Kozłowski a wreszcie cały zespół aktorski sceny żydowskiej. Wielka ich zasługa w tym, że "Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie Kacenelsona przemówiła po latach głosami żywych Tych, którzy umierają...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji