Obchody Marca '68. Czy prezydent Andrzej Duda zachowa się jak mąż stanu?
Polskie władze osobliwie przygotowują się w tym roku do obchodów 50. rocznicy stłumienia studenckiego buntu przeciw komunistycznej władzy. A przecież da się inaczej - pisze Jacek Świąder w Gazecie Wyborczej.
"Ta rasistowska kampania przyniosła naszemu krajowi niepowetowane straty, które nie zostały naprawione do dziś. Wyrzuciła z naszego kraju tysiące ludzi, którzy mieli żydowskie korzenie, ale byli Polakami, także Żydów, którzy w istocie czuli się polskimi Żydami".
Kto i kiedy to powiedział? Lech Kaczyński dziesięć lat temu. "Pamiętać należy również dlatego, żeby coś, co (...) byłoby choćby w najmniejszym stopniu do Marca podobne, nigdy już w Polsce się nie zdarzyło - podkreślał prezydent. - Ja tego pilnować będę z całą solennością".
Bunt na rzecz prawdy
To było przemówienie z okazji 40-lecia stłumienia studenckiego buntu przeciw komunistycznej władzy. "Z tego ruchu wywodzili się przywódcy opozycji i władz demokratycznej Polski. To był bunt na rzecz prawdy, wolności i demokracji" - podkreślał prezydent Kaczyński, który tego dnia przyznał kilkadziesiąt orderów. Przywoływał nazwiska Michnika, Kuronia, Modzelewskiego.
Druga ważna decyzja Lecha Kaczyńskiego z 2008 r.: wraz z małżonką przeszedł szlak "Dziadów" z Teatru Narodowego pod pomnik Adama Mickiewicza. 30 stycznia 1968 r. tą trasą maszerowali studenci po ostatnim spektaklu Kazimierza Dejmka. Pod pomnikiem urządzili protest przeciw cenzurze. Byli tam studenci szkoły teatralnej z Andrzejem Sewerynem i Małgorzatą Dziewulską, byli "komandosi" z Uniwersytetu Warszawskiego z Adamem Michnikiem i Barbarą Toruńczyk.
Wkrótce Michnika i Henryka Szlajfera usunięto z uczelni, a studencki wiec w ich obronie 8 marca rozbiły milicja i "aktyw robotniczy". W wiecu brali udział m.in. 18-letni Lech i Jarosław Kaczyńscy, o czym prezydent wspominał z dumą, ale i skromnością.
Po trzecie wreszcie, Lech Kaczyński w marcu 2008 r. pojechał na Dworzec Gdański, skąd państwo Gomułki wysyłało własnych obywateli na przymusową emigrację i gdzie żegnali ich przyjaciele. Do emigrantów 1968 r. powiedział prosto: "Wszystkim, którzy będą tego chcieli, obywatelstwo będzie przywrócone. Jestem gotów je nadać w bardzo krótkim czasie, nawet bez wniosku pisemnego".
Duda pójdzie śladem Kaczyńskiego?
Słowa godne męża stanu, do niedawna naturalne dla każdego przyzwoitego polityka. Nasuwa się pytanie, co w 50. rocznicę Marca '68 zrobi prezydent Andrzej Duda. Czy nawiąże do tej tradycji? Czy bliżej mu do senatora PiS Jana Żaryna, autora projektu uchwały zwalniającej z odpowiedzialności Polaków - uczestników antysemickiej nagonki i przenoszącej winę na "bezpaństwowych" komunistów?
30 stycznia w tym roku przywiązujący tak ogromną wagę do historii prezydent był zajęty: podpisał budżet i ustawę o zakazie handlu w niedziele i święta, przyjął ślubowanie od nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, spotkał się z ambasadorami.
Rok temu pod tablicą upamiętniającą studencki wiec z 1968 r. w imieniu Andrzeja Dudy "została złożona wiązanka".
Jak będzie w tym roku? W Kancelarii Prezydenta dowiedzieliśmy się tylko, że Duda "weźmie udział w obchodach 50. rocznicy Marca", a "o szczegółach poinformujemy tradycyjnie, czyli z odpowiednim wyprzedzeniem".