Artykuły

To jest spektakl o miłości

"Pasja" to spektakl o miłości, a nie utwór artystyczny najeżony prowokacjami. Jeżeli chodzi o sprawę tytułu, to również nie podzielam Pana zdania, że tytuł "Pasja" nie przystaje do naszej inscenizacji. Teatr we wszystkich swych obszarach jest miejscem interpretacji, w przeciwieństwie do jednostek naukowych, które to dbają o jednoznaczny charakter opisu rzeczywistości - pisze Grzegorz Pańtak, wicedyrektor Kieleckiego Teatru Tańca w odpowiedzi na tekst prof. Stanisława Żaka o spektaklu "Pasja".

Serdecznie dziękuję za niektóre miłe słowa pod adresem spektaklu "Pasja" [na zdjęciu], które znalazły się w artykule prof. Stanisława Żaka pt. "Czasu się nie liczy, ani nie oczekuje na finał" zamieszczonego w "Gazecie Wyborczej" 5 maja 2006 roku.

Jako autorzy cieszymy się, że opinie na temat przedstawień teatralnych powodują szerszy niż na co dzień oddźwięk prasowy i to nie w wydaniu informacyjnym.

Dziękując za osobistą analizę, chciałbym jednak zamieścić własne odniesienie do Pana słów, w szczególności mając na myśli czytelników, którzy spektaklu nie widzieli i nie mogą mieć własnej interpretacji Pańskiej refleksji. (...) Zacznę od sprawy, myślę, najważniejszej dla mnie. Nie mogę podzielić Pana zdania, że wyznanie Marii Magdaleny, które Pan cytuje z tekstu Henryka Jachimowskiego: "Spodobałeś mi się z imienia Twego Jezus (...). Umizgiwałam się do Ciebie/Podobałeś mi się z dnia na dzień" - jak Pan to opiniuje - "z jednej strony uczłowiecza Chrystusa, czyni Go jednym z wielu; z drugiej zuboża i Jego, i Magdalenę, bo wyznacza przestrzeń doświadczenia: ciało".

Gruntownie się z tym zgodzić nie mogę. Redukcja znaczenia ciała człowieka w życiu doczesnym, tak silnie utrwalona w wiekach średnich, powoduje, że do dziś w wielu interpretacjach przyjmuje się świadomie bądź podświadomie założenie o prymacie duszy (duchowości człowieka ) nad ciałem. W związku z tym wszystko, co od ciała pochodzi, traktuje się, iż jest "dalej od" Boga i zuboża wymiar Boski. Moim zdaniem ta interpretacja jest nie do przyjęcia. (...)

Inną natomiast sprawą jest rodzaj przeżycia emocjonalnego Marii Magdaleny wobec Jezusa. Przeżycie to buduje się pod wpływem obecności w jej życiu Chrystusa, w obszarze fizycznym i duchowym. Maria Magdalena ocalona zostaje dzięki mężczyźnie, jak zapewne czuła - o wielkiej charyzmie, ale mężczyźnie z krwi i kości. W scenę "Królestwo ciała" Jezus wkracza "wyławiając" Marię Magdalenę, "tonącą" w użyciu ciała jedynie dla zaspokojenia zmysłów. Tę sytuację, w której Jezus natchnął miłością Boską zatraconą kobietę, oglądamy w przedstawieniu poprzez ciało-taniec, duch-taniec, doświadczamy jej fizycznie. Ale i wtedy, przed dwoma tysiącami lat, Jezus uczynił to nie tylko duchem, ale i c i a ł e m. Był tam. Był On i ona tam była. Czy Bycie zuboża? Odbierało i odbiera godność? Moim zdaniem nie. (...)

Jeżeli chodzi o sprawę tytułu, to również nie podzielam Pana zdania, że tytuł "Pasja" nie przystaje do naszej inscenizacji. Teatr we wszystkich swych obszarach jest miejscem interpretacji - w przeciwieństwie do jednostek naukowych, które to dbają o jednoznaczny charakter opisu rzeczywistości.

Pasja, w jednym z dwóch znaczeń, to opis Drogi Krzyżowej. Nasze przedstawienie opiera się na znanym z Ewangelii opisie tej Drogi, budując interpretację poprzez postaci historyczne biorące udział w tym zdarzeniu. Jednoznaczność odniesienia naszego przedstawienia do faktu historycznego jest zbyt silna, aby nie usprawiedliwiała naszej decyzji o nadaniu tytułu "Pasja". Również mam nadzieję, że przedstawienie utrwala te wartości, które przekazał duchem i c i a ł e m Jezus Chrystus.

Moje zdanie skłania się w kierunku przeciwnym do Pańskiego. Nieużycie tytułu "Pasja" byłoby zbyt lekkomyślne wobec Tradycji Chrześcijańskiej, źródła, z którego wszystko, jako twórcy przedstawienia, zaczerpnęliśmy. (...)

Chciałbym także poruszyć dwie istotne dla twórców i zespołu KTT sprawy formalne: autorami scenografii są: Grzegorz Pańtak, Grzegorz Skawiński, a nie jedynie Grzegorz Skawiński. (...) Kielecki Teatr Tańca jest samorządową instytucją kultury od marca 2004 r., co wprowadza go w obszar zespołów zawodowych z ich zaletami i obowiązkami wobec widzów. (...)

O teatrze zawodowym można powiedzieć, że spektakl wykonał słabo lub dobrze, ale określenie, którego użył Pan: "uznanie za stworzenie zespołu niemal profesjonalnego" wprowadza nas w zakłopotanie, choć tym razem odczytuję je jako komplement wobec Kieleckiego Teatru Tańca.

Splatając nici moich myśli w jedną opozycyjną myśl wobec Pana interpretacji spektaklu "Pasja", chcę podkreślić, że zależy mi, aby widzowie na kolejne przedstawienia przyszli świadomi, że jest to spektakl o miłości, a nie utwór artystyczny najeżony prowokacjami. Jeżeli wychodzi on poza jakieś wyobrażenia, to poza wyobrażenia potoczne, a nie kanoniczne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji