Artykuły

Capuletti i Montecchi w sądzie

"Romeo i Julia" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

Najpierw zagrały kubły na śmieci. Służby Capulettich i Montecchich wyrzucały rodzinne odpadki i przy okazji trochę się poturbowały, obrzucając się "fakami" (od fuck off). Przed nami szare, obskurne podwórko, odrapany mur - to tło tragicznego romansu "Romeo i Julia" w jeleniogórskim Teatrze im. Norwida. Bohaterowie chodzą w T-shirtach i adidasach albo garniturach ze spółdzielni "Modny Pan". Julia uprawia jogging ze słuchawkami na uszach. Romeo snuje się z gitarą, na której coś plumpla nieporadnie, a o śmierci ukochanej dowiaduje się z telefonu komórkowego.

Ostatnio młodzi reżyserzy boją się jak ognia historycznego kostiumu, bo trzeba by sporo poczytać, a właściwie odbyć małe studia. Komu się chce?

We współczesnym kostiumie i rekwizytach z naszego podwórka język Szekspira, nawet w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka strasznie zgrzyta z realiami wymyślonymi przez reżysera i scenografa. Wszyscy starali się, by akcja toczyła się wartko i nikt nie zasnął na trwającym ponad dwie godziny przedstawieniu. Całość wygląda trochę nieporadnie. Pierwsza część ma jeszcze jakiś przemyślany rytm, druga sprawia wrażenie sklecanej w pośpiechu. Sporo scen miga jak w komiksie, sygnalizując przebieg akcji hasłowymi dialogami i obrazkami. W tym wszystkim gubią się też aktorzy, przerysowując swoje postaci. Kiepsko wypadł tak doświadczony Tadeusz Wnuk (Capuletti), czy utalentowany Sebastian Świerszcz (Parys) albo Krystyna Dmochowska w karykaturze roli Niani. Nie udźwignął kreacji Jakub Giel, którego Romeo to miauczący nieudacznik.

Przyjemnie patrzy się na Julię, którą bardzo naturalnie, ze sporą dawką kokieterii jak na czternastolatkę, gra Justyna Bartoszewska. Charyzmatyczną postać zakonnika przyjaciela pokazał ciepło Piotr Konieczyński.

Ostatnia scena dzieje się w sądzie, sądzonych i sądzącego oglądamy w powiększeniu na ścianie, a ich głosy dudnią z głośników. Czy dramat kochanków kogoś wzruszył? Wątpię. Spektakl do poprawki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji