Artykuły

Brecht w Teatrze Małym

W dorobku Bertolta Brechta sztuka "Pan Puntila i jego sługa Matti" nie zajmuje czołowej pozycji, mimo że zyskała światowy rozgłos. Dramat napisany w 1940 r. nie ma ani tego teatralnego ducha "Opery za trzy grosze" ani ostrości "Kariery Artura Ui", "Panu Puntili" krytycy często zarzucali niejasną wymowę i brak głębszego przesłania. Bo i w istocie żywot wyzyskiwacza - kapitalisty, który dobry jest po pijanemu - wtedy brata się ze służbą, chce się żenić, a to z dziewczyną od krów, a to z handlarką nielegalnym spirytusem nic kwalifikuje się do żadnych uogólnień. Kiedy Puntila jest trzeźwy, ubliża ludziom, traktuje ich podle. Można rzeczywiście próbować dorabiać do sztuki ideologię, tylko po co? Po "Pana Puntilę i jego sługę Mattiego" sięgnął Teatr Mały, scena Teatru Narodowego. I warto ten spektakl zobaczyć choćby z jednego względu - aby obejrzeć w głównej roli Witolda Pyrkosza. On niesie cały spektakl na swoich barkach, buduje jego dramaturgię. Gdy Pyrkosz znika ze sceny, temperatura wyraźnie opada. Tytułowa rola jest bardzo frapująca z aktorskiego punktu widzenia. Zawsze ciekawe jest zagranie osobowości rozdwojonej, niemal schizofrenicznej - a taki właśnie jest Puntila. Niełatwe jest również wiarygodne odtworzenie reakcji osoby wstawionej. A trzy czwarte dramatu Puntila "jest na bani"'. Główny bohater w interpretacji Pyrkosza nie jest jednak ani zbytnio trzeźwy, ani zbytnio pijany - to najczęściej stan przejściowy, widzi świat - "ostro. zimno i po pijanemu", jak powie w jednej ze scen.

W spektaklu wyreżyserowanym przez Tadeusza Minca pozostałe role aktorskie wyraźnie ustępują kreacji Pyrkosza, choć z drugiego planu wyróżnić można Krystynę Królównę, Małgorzatę Lorentowicz i Zbigniewa Grusznica.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji