Artykuły

Niezwykły królik, sałata i czerwone auto

"Karampuk. Baśń o króliku z cylindra" Ludwika Jerzego Kerna w reż. Grzegorza Turnaua w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska na blogu Teatr dla Wszystkich (platformie zastępczej Teatru dla Was).

Grzegorz Turnau - pianista, kompozytor, piosenkarz, aranżer i autor tekstów - zadebiutował niedawno jako reżyser spektaklu dla dzieci. W Teatrze Lalka, w którym od 2016 roku pełni funkcję kierownika muzycznego, przygotował spektakl "Karampuk. Baśń o króliku z cylindra" na podstawie książki Ludwika Jerzego Kerna. Jak sam przyznaje, autora "Ferdynanda Wspaniałego" cenił od małego, bo satyra dla dzieci ubrana w poetyckie słowo i świat fantazji obecny w świecie rzeczywistym zawsze fascynują, a najmłodszym dają dużo radości. Dla dorosłych ponowne spotkanie z przyjacielem z dzieciństwa stanie się powrotem do marzeń sprzed lat i okazją do nowego ich przeżywania.

"Karampuk" to przeniesiona na teatralne deski pełna humoru opowieść o króliku, który urodził się w cylindrze sławnego na całym świecie magika - Miguela Campinello de la Vare Zapassasa. Surrealistyczne, nieco egzotyczne przygody kogoś, kto wciela się w zwierzątko, by ratować "matkoojca" Zapassasa, fascynowały czytelników wiele lat temu i nie zestarzały się ani odrobinę. W bajce i na scenie iluzjonista początkowo nie okazuje życzliwości dziwacznemu królikowi i irytuje go określenie "matkoojciec". Jednak z czasem między Karampukiem a jego opiekunem rodzi się emocjonalna więź. Tytułowy bohater jest trochę psotny, naiwny i bardzo ciekawy świata, jednak wie, że racjonalny Miguel Campinello de la Vare Zapassasa wyciągnie go z każdych kłopotów. Sam też stara się jak może, by zasłużyć na uczucie ze strony "matkoojca". Zderzenie dwóch różnych osobowości zmusza bohaterów do oczywistych i nieoczywistych kompromisów, bo tylko dzięki temu możliwa jest wzajemna akceptacja i porozumienie.

Kontrast pomiędzy światem dzieci a światem dorosłych - jak zwykle u Ludwika Jerzego Kerna - pokazany jest z przymrużeniem oka, zrozumieniem i niewymuszonym ciepłem. Grzegorz Turnau wykorzystuje to wspaniale, interpretując tekst książki. Jego adaptacja w zabawny i niecodzienny sposób konfrontuje bohaterów historii, uwypukla nadrealistyczne elementy utworu Kerna. Turnau zdradza, że na swój reżyserski debiut wybrał właśnie baśń o króliku z cylindra, bo jak mówi: "Karampuk jest genetycznie teatralny, przecież jego bohater rodzi się na teatralnej, choć wynajętej na pokaz magiczny scenie".

W rozśpiewanej, roztańczonej opowieści, pełnej ciepłego humoru i wyrozumiałości dla ludzkich wad i przywar, dużą rolę odgrywa muzyka. Grzegorz Turnau, co wcale nie dziwi, ze szczególną starannością zadbał o muzyczną oprawę przedstawienia. Dzięki temu powstał spektakl muzyczno-dramatyczny, z zabawnymi, wpadającymi w ucho piosenkami. Reżyser postarał się, by każda z wyraźnie zarysowanych, plastycznych postaci miała też sporo "przyziemnych", ludzkich cech. Zniecierpliwiony, egoistyczny magik, zakochana w sałacie, apodyktyczna pani Zapassasowa, aptekarz, policjant, człowiek-trawa i inni bohaterowie szybko zdobywają sympatię młodych widzów. Rafał Derkacz, Aneta Harasimczuk, Andrzej Perzyna, Olga Ryl-Krystianowska, Piotr Tworek grają lekko i swobodnie, trafnie oddają charakter każdego z bohaterów (także tych lalkowych), ale również znakomicie sprawdzają się jako wokaliści. Nie pierwszy raz zachwycam się perfekcyjną dykcją i kunsztowną emisją głosu, trafną mimiką i grą gestem aktorów stołecznego Teatru Lalka. Owe pożądane w aktorstwie zdolności zawdzięczają głównie wypracowanej technice, eksponowanej również w innych inscenizacjach tego teatru. Urok i klimat muzycznej opowieści podkreślają dodatkowo skrzypce, na których z fantazją grają Bartosz Blachura i Wojciech Kondrat.

Ważną rolę w przedstawieniu odgrywa niepowtarzalna, dopracowana w szczegółach scenografia autorstwa Joanny Braun. Korzystając ze swego wieloletniego doświadczenia z formą oraz wyczucia sceny, zaprojektowała piękne kostiumy, a także "magiczne" lalki. Oryginalne, niecodzienne rozwiązania scenograficzno-przestrzenne mogą nawet nieco przyćmić treść sztuki. Bo jak tu nie zachwycać się wielką tarczą słoneczną z lśniącymi oczami, gadającą papugą, lalkami i super samochodem, którym przemieszczają się po scenie Karampuk wraz z iluzjonistą. Zresztą czerwone, pyrkające auto jest jednym z kluczowych elementów opowieści. Wizualną stronę spektaklu wzbogaca gra świateł, które rozświetlają ciemną scenę - zupełnie jak na pomysłowym pokazie magicznych sztuczek.

Jest jeszcze w tym spektaklu coś, co oprócz żywej akcji, perypetii Karampuka, jego zmagań z zaskakującą rzeczywistością, zabawnych wybryków, spotkań z groteskowymi postaciami pokazuje drugi aspekt utworu Jerzego Kerna. Bajka o króliku z cylindra jest opowieścią o inności, o akceptacji i walce o nią, a także o więziach przyjaźni i uczuciach. Reżyser przedstawienia podążając za autorem książki, bez nużącego moralizatorstwa, w mądry i pełny humoru sposób daje okazję do refleksji nad tymi zagadnieniami. Pokazuje zderzenie uporządkowanego, poważnego świata dorosłych ze światem szalonej, pełnej naiwności dziecięcej wyobraźni, gdzie wszystko jest możliwe. I potrafi, tak jak Ludwik Jerzy Kern, w swej baśniowo-groteskowej historii te dwie rzeczywistości pogodzić!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji