Ostrożnie ze szkłem
Do Teatru Dramatycznego w Legnicy trafiłem, niestety, na szkolną przedpołudniówkę. "Szklanej menażerii''. Nieszczęściem nie było to, że teatr po brzegi wypełniała wyjątkowo skupiona, świetnie odbierająca tekst młodzież licealna, lecz siedząca obok mnie nauczycielka (w dodatku w rudej peruce). Przez cały spektakl zmuszony byłem wysłuchiwać sentymentalnych pochrząkiwań, wylewnych wzruszeń pani profesor przejętej do głębi scenicznym losem upośledzonej dziewczyny.
A było się czym wzruszać. Sztuka Tennessee Williamsa ma urok starej, wyciągniętej z babcinego albumu fotografii (babcia koniecznie musi być amerykańska). Opowiada o świecie kruchych jak tytułowa "Szklana menażeria" uczuć, pastelowej grze miłości i nienawiści w maleńkim amerykańskim mieszkaniu, zagubionym wśród wielkomiejskiego hałasu lat trzydziestych.
Reżyser, Józef Jasielski, postanowił słusznie dokonać skrótów (nie zawsze wprawdzie logicznych), przez co akcja sztuki nabrała kondensacji i tempa, ale nieuważnie, czy też umyślnie, rozdmuchał kurz ze starej fotografii, czyli pozbawił ją kruchej, sentymentalnej urody, upraszczając przy okazji naszkicowaną cienkimi kreskami psychologię postaci. "Szklana menażeria", zagubiona wśród rupieci pokoiku wymyślonego przez Tennessee Williamsa, została brutalnie wtłoczona na półki współczesnego prawie luksusowego wnętrza, na dodatek w złym guście (jest to zasługą, podobnie jak koszmarne kostiumy, nie tylko reżysera, lecz również scenografa Józefa Jasielskiego), sprowadzając ową opowiastkę do rangi bulwarowego melodramatu.
W tym kierunku poszli również aktorzy. Krystyna Hebda grała nieźle, ale, panią Dulską przeniesioną w realia mieszczańskiej Ameryki. Bezbarwnie wypadł Marian Czerski (Syn) w zestawieniu z I błaznująca, płytko zarysowaną postacią kreowaną przez Mariusza Olbińskiego. Prawdziwą perełką była natomiast pięknie psychologicznie, dyskretnie poprowadzona rola córki, w wykonaniu Mirosławy Olbińskiej.
Cóż z tego, kiedy na tle nieumiejętności reżyserskich mogła się ona czuć, jak przysłowiowy "słoń w składzie porcelany".
