Artykuły

"Przed sklepem jubilera" Wojtyły w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu

O prapremierze w krakowskim Teatrze im. Słowackiego dramatu Karola Wojtyły "Brat naszego Boga" słyszeli wszyscy. Poprzedzona licznymi wypowiedziami, reportażami z prób i zdjęciami, wzbudziła ogromne zainteresowanie nie tyle zabarwione miłością do teatru, ile ciekawością: co też z tego wyniknie? Jak w teatrze, z jego malowanymi dekoracjami i poprzebieranymi aktorami, w zamkniętym pudełku sceny zabrzmi słowo Papieża? Bo na dobrą sprawę nikt nie potrafi przecież oddzielić tego Autora od historycznej misji, jaką obecnie pełni.

O drugiej premierze dramatu poetyckiego Karola Wojtyły - "Przed sklepem jubilera" w Teatrze im. Szaniawskiego - mówiło się już dużo mniej (bo i teatr nie najlepszy, i nazwiska nieznane), ale tu i ówdzie pojawiły się prasowe informacje i zapowiedzi. Warszawskie przedstawienie tego dramatu w podziemiach kościoła Św. Anny otoczone było już zupełną ciszą. Do czasu, aż po kilku przedstawieniach rozeszła się wieść, że w kaplicy kościoła dzieją się rzeczy ciekawe. Na pierwsze spektakle przychodziło kilkanaście osób (tych bardziej wtajemniczonych - zakonnice, księża, młodzież z katolickich klubów studenckich). Po paru dniach zaczęły napływać tłumy...

Utwór "Przed sklepem jubilera" powstał w 1960 r. i w tym samym roku opublikowany był w katolickim miesięczniku "Znak". Zbudowany na zasadzie tryptyku - cz. I Sygnały, II -Oblubieniec, III - Dzieci, stawia pytania o miłość i jej znaczenie w życiu człowieka. Odwołuje się więc do jednej z podstawowych wartości moralnych, określających sens naszej egzystencji. Czym jest miłość i co powinna przynieść każdemu z nas? Co to znaczy zyskać miłość, a co ją stracić? Rozważania nad losami trzech par kochających się ludzi prowadzą do pokazania możliwości znalezienia prawdy i szczęścia na zawikłanej drodze życia w oparciu o hierarchię wartości moralnych. A więc dramat ten jest współczesnym moralitetem, o tym większej sile, że poparty niezaprzeczalnym dziś autorytetem moralnym Autora.

Jego sens odczytać można jako polemikę z panującymi w naszym zlaicyzowanym świecie hedonistycznymi i indywidualistycznymi koncepcjami miłości, podczas gdy według filozoficzno-religijnych poglądów Karola Wojtyły miłość jest spotkaniem, wzajemnym oddaniem się sobie i doskonałym zjednoczeniem. Najwyższą jej formą jest więc pełne i ostateczne zjednoczenie dwóch istnień ludzkich. Tak określony kierunek myślenia ma konsekwencję w dynamice i konstrukcji wydarzeń dramatu.

Karol Wojtyła opatrzył swój utwór podtytułem "Medytacja o sakramencie małżeństwa przechodząca chwilami w drań . ''Przed sklepem jubilera" nie jest bowiem utworem ilustrującym określoną fabułę. Niema w nim postaci scenicznych o wyraźnie zaznaczonych charakterach. Nie ma obrazów i akcji, z której dowiadujemy się o losach bohaterów, ich przygodach i wydarzeniach splatających się w wątek dramatyczny. Nie ma też rzeczywistości scenicznej, którą tworzy dzianie się tu i teraz. Jest natomiast poetyckie słowo, za pomocą którego Autor przedstawia ideę i główny problem utworu wprost. Właśnie ten problem ma grać i nieść ze sobą wszystko to, co w dramacie niesie fabuła i akcja. Dziwne, bo obdarzone niezwykłą rolą słowo, buduje inną niż w tradycyjnym dramacie przestrzeń wewnętrzną postaci. Penetracja ich przeżyć, rozmyślań, zapisanych w pamięci wydarzeń i przeczuć tworzy nową, właśnie psychiczną i duchową rzeczywistość. Dlatego nieważne są: czas i historia, kolejność wydarzeń i ich ciągłość. Wystawa sklepu jubilera, przed którą stoją kolejne pary, oznacza ich dusze, a lustro, w którym się przeglądają - jest symbolem poznania niepełnego. Zaś tajemnicza postać Jubilera jawi się w utworze jako nośnik prawdy całkowitej, bo także objawionej. I tak krąg dramatu zamyka się. Rzeczywistość istniejąca zostaje odrzucona na rzecz subiektywnego jej obrazu każdej z postaci, zaś relacja obiektywna zastąpiona spowiedzią-wyznaniem.

Płyną z tego określone konsekwencje dla prób teatralnego odczytania utworu. Zawarta w dramacie wizja teatralna oparta na koncepcji "Słowa-pieśni" wymaga zastosowania innych niż w "mieszczańskim" czy "werystycznym" teatrze, zbliżonych do stylistyki Teatru Rapsodycznego form ekspresji. Tak by się mogło wydawać. Reżyser spektaklu w Teatrze im. Szaniawskiego Andrzej Maria Marczewski wyszedł jednak z innego założenia, gdyż jak stwierdził, ascetyczny teatr myśli byłby zbyt trudny dla szerokiej publiczności. Aby ułatwić zrozumienie i "uatrakcyjnić" wpisaną w dramat wizję, wykorzystał w przedstawieniu całą machinę teatralną ze wszystkimi tego konsekwencjami. Są tu więc zjeżdżające na sztankiecie wrota sklepu jubilera, jest prawdziwy ołtarz, witraż z ukrzyżowanym Chrystusem, młody aktor przebrany za księdza odprawia mszę, są ministranci i dzwonki. Jest biała ślubna suknia i bukiet białych róż panny młodej, są goście i rodzice. Wszystko jak podczas prawdziwej kościelnej ceremonii ślubnej. Jest także muzyka Maksymiuka, są wiersze Karola Wojtyły śpiewane przez chór Stuligrosza. Jest nawet kazanie wygłoszone do nowożeńców. Czyli rozmaita różnorodność środków nieadekwatnych do tekstu.

Reżyser miał pomysł, aby cały utwór rozegrać w kościele podczas zaślubin najmłodszej pary. Wszystkie fragmenty, które dotyczą przeszło poprowadził na zasadzie retrospekcji, która staje przed oczyma pozostały postaci dramatu biorących udział w ceremonii. Przytłoczone nadmiarem intencji reżysera słowa giną w ten sposób zupełnie. Nieporadne próby aktorów uczynienia z nich normalnego dialogu dramatycznego, zamazują i burzą tok poetyckiej medytacji. Gesty i mimika, którą stosują, by uwiarygodnić grane postacie, prowadzą drażniącej maniery "przeżywania". Powstał w ten sposób spektakl zły, założenie o przetłumaczeniu tego poetyckiego, zbliżonego do misteryjnej stylistyki tekstu na język teatru ilustrującego było fałszywe.

Odmienną propozycję teatralną tego dramatu przedstawił w Warszaw Andrzej Siedlecki, aktor teatru ,,Studio". W spektaklu, który grany jest w podziemnej stylowej kaplicy kościoła Św. Anny bierze udział obok reżysera sześciu młodych aktorów. Jedynymi rekwizytami są dwie świec Ascetyczne, mroczne wnętrze kaplicy jest przestrzenią zamkniętą, która o dzieła zarówno aktorów jak i widzów od tego, co na zewnątrz. Przejście granicy między światem zewnętrzny a wewnętrznym, który symbolizuje sakralna przestrzeń, jest formą wtajemniczenia w misterium. Nieruchome twarze aktorów, oczy wpatrzone gdzieś ponad płomieniami świec, powolny, stylizowany gest. Wszystko powoduje, że słowo staje się najważniejszym elementem organizujący przedstawienie. To właśnie z wypowiadanych, żywych słów budzi się teatr. Biały, refleksyjny wiersz uwolniony od ruchu scenicznego, wyznać dynamikę przedstawienia. Aktor? mówią i śpiewają o tym, co działo się kiedyś, ale co odbywa się znowu w ich myślach między światłem dwóch świec, które są lustrem, sklepem, ołtarzem, ogniskiem, ulicą. Głos Jubilera Adama-Boga dochodzi zza kręg światła (gdzieś z tyłu kaplicy) i stanowi wyraz Prawdy danej z góry, niepoznawalnej.

Z przestrzeni teatralnej wyrasta przestrzeń religijna. Tym bardziej że za ścianą słychać mszę wieczorne zbiorową modlitwę i bicie dzwonów W takiej scenerii i dzięki takiej koncepcji przedstawienia poetyckie słowa dramatu nabierają innego sensu W kaplicy wypełnionej zasłuchanym ludźmi zyskują wymiar symboliczny a ich religijny podtekst przemawia całą pełnią. Przedstawienie przekonuje autentycznością.

Dramaturgia Karola Wojtyły, jednorodna stylistycznie i nastrojowo operująca formą misteryjną, wymaga innych niż w tradycyjnym teatrze środków wyrazu. Nawet z najbardziej zbliżonym formą do typowego drama tu "Bratem naszego Boga" nie potrafi poradzić sobie całkowicie teatr zawodowy, gdyż nie znalazł takich środków wyrazu, aby z dramatu problem uczynić dramat wydarzeń i teatralnego dziania się. Wydaje się więc, że najbardziej odpowiednią formą dla tej dramaturgii jest teatr wyobraźni lub poetycki teatr słowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji