Artykuły

Ewa Szykulska o książce Wichy, sztuce "Krzesła" w Teatrze Polonia i muzyce młodości

- Jestem widzem trochę przypadkowym, żyjącym w niedoczasie, jak wiele osób, ale jeśli już wychynę ze swoich norek, to chłonę wszystko jak dziecko - mówi aktorka Ewa Szykulska.

Aktorka Ewa Szykulska w naszym cyklu "Kulturalnie poleca" opowiada o tym co czyta, czego słucha i zaprasza na spektakl "Krzesła" w Teatrze Polonia w reżyserii Piotra Cieplaka.

Ewa Szykulska kulturalnie poleca:

Jestem widzem trochę przypadkowym, żyjącym w niedoczasie, jak wiele osób, ale jeśli już wychynę ze swoich norek, to chłonę wszystko jak dziecko i wtedy jestem widzem wspaniałym, czytelnikiem wspaniałym, słuchaczem wspaniałym.

Czytam książki po wielokroć, wracam do nich. Jak ja się ucieszyłam, że Marcin Wicha dostał nagrodę Nike za "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Przeczytałam tę książkę natychmiast po tym, jak dostała Paszport "Polityki". Od tamtej pory się z nią nie rozstaję. Wiedziałam, że jest dla mnie. Polecam ją każdemu.

Do kina chadzam ostatnio rzadko, filmy oglądam głównie w telewizorze. Z opóźnieniem, nie premierowo, ale oglądam. Inna sprawa, że wydaje mi się, że już wszystko widziałam, choć to nieprawda.

Co mogę polecić? Kino Felliniego, Antonioniego, Bergmana, Viscontiego, francuską Nową Falę. To się nie starzeje! Wiem, że teraz jest wysyp fantastycznych rzeczy w polskim kinie, większości niestety nie widziałam. Mam nadzieję, że to nadrobię, usiądę na krześle w sali kinowej i oddam się temu.

Na razie próbuję sztukę "Krzesła". To teatr absurdu. Żyjemy dziś w tak absurdalnych czasach - nie mówię tylko o naszej szerokości geograficznej, ale w ogóle o całym świecie - że może Ionesco nam się przyda.

"Krzesła" to sztuka o starości, o dojrzałości, o dojrzałości mózgu, który się nam z czasem trochę rozpada. Bohaterami są Stary i Stara. Jak to ładnie brzmi - jak z filmu Kondratiuka: "Kocham cię, mój stary, kocham cię, moja stara". Stary i Stara reanimują swoje mózgi, włączają wyobraźnię, żeby pożyć sobie jeszcze trochę fajnie. To sztuka o gasnącej miłości, ale nie dlatego, że miłość wygasa, tylko życie się kończy.

A pracujemy nad tym spektaklem z reżyserem Piotrem Cieplakiem. Cudowne ciepełko od niego dostałam, ważne dla mnie, bo jestem osobą, którą trzeba tak troszeczkę przytulać, otulać. Potrzebuję ludzi przyjaznych, a Piotr, erudyta, z ogromnym poczuciem humoru, jest człowiekiem, z którym świetnie się pracuje. Jego uwagi, jego ochrzanianie przyjmuję bez oporów. Zapraszam na spektakl do Teatru Polonia w Warszawie. Premiera 25 października.

Teatr wciąż jest dla mnie pewnego rodzaju świętem. Może dlatego, że nie jestem pracoholikiem artystycznym. Z wyboru. Praca jest dla mnie wtedy przyjemnością, kiedy dzielę zajęcia teatralne z gotowaniem zupy, z zabawą z kolejnymi zwierzątkami, z łażeniem po mieście i gapieniem się. To mogę wszystkim polecić! Chciałabym sobie jeszcze połazić po tym świecie, bo chociaż bywa okropny, rozchełstany, to jednak dobrze się tu czuję. Najlepiej w niewielkim towarzystwie, bo nie lubię tłumów. Tak jak moja bohaterka w "Krzesłach".

Mam jeszcze polecać? A może niech sobie sami wybierają, niech się sami zainteresują! Nigdy nikt mi nie podpowiadał, na co mam chodzić do teatru. Jak miałam 15-16 lat, biegałam na spektakle Hanuszkiewicza. To było dla nas. Kiedyś kochałam ten rozbuchany "teatr nasz widzę ogromny", naszą klasykę, inscenizacje z tłumem aktorów na scenie. Teraz wolę chyba to, co kameralne.

Czego słucham? Proszę nie zadawać tego pytania osobie, która unika nut na pięciolinii, bo ma chore struny głosowe! Oczywiście to nieprawda, że przestałam słuchać muzyki. Muzyka naprawdę potrafi ukoić. Czy będę przerażająco nudna, jeśli powiem, że słucham najchętniej muzyki mojej młodości? To zostaje w nas, cholera, nie wyłazi. I tyle.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji