Artykuły

Bytom. Po raz pierwszy w Polsce "Don Desiderio"

Najnowsza realizacja Opery Śląskiej doskonale wpisuje się we współczesny nurt przywracania życia zapomnianym dziełom. W sobotę, po 178 latach od premiery w mediolańskiej La Scali, będziemy mogli zobaczyć polską sceniczną prapremierę "Don Desideria" Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego.

Skojarzenia z nazwiskiem króla Stanisława Augusta są jak najbardziej uzasadnione: dziadek Józefa, podkomorzy nadworny koronny, byl bratem króla. Jego syn, Stanisław, nie bardzo wierząc w powodzenie Konstytucji 3 maja, wyemigrował do Włoch, gdzie urodził się przyszły autor "Don Desideria". Tam właśnie dorastał (i prawdopodobnie nie znał nawet języka polskiego), uczył się bel canta u wielkich mistrzów, m.in. u samego Gaetana Dionizettiego, był cenionym tenorem, a równolegle także komponował. Pięć lat po jego śmieci "Don Desiderio" został wystawiony we Lwowie (w polskiej wersji językowej), ale XX w. nie był łaskawy dla jego twórczości. Dopiero dziś wraca ona na salony. Wielką orędowniczką muzyki Poniatowskiego jest znakomita sopranistka Joanna Woś, która 10 lat temu razem z badaczem historii muzyki prof. Ryszardem Goliankiem dotarła do zaginionych partytur mistrza. Woś wzięła też udział w koncertowej realizacji "Don Desideria", która została bardzo ciepło przyjęta w Krakowie podczas XII Festiwalu Muzyki Polskiej. W sobotę wcieli się w rolę Angioliny, zakochanej w Federicu córki Riccarda.

MISTRZ FAUX PAS

Reżyserię powierzono młodej reżyserce Ewelinie Pietrowiak, dla której punktem wyjścia do stworzenia (razem z Aleksandrą Gąsior) pomysłu na scenografię i roślinny emblemat plakatowy była miejscowość, w której rozgrywa się akcja "Don Desideria". - Nie jest to przypadkowe, anonimowe miasteczko. To leżące pod Rzymem Genzano, które słynie z hodowli roślin i wielkich roślinnych festiwali, podczas których ulice zmieniają się ogrody. Tak i u nas na scenie będzie ogród. Dziwny, mroczny, a w miarę upływu czasu będzie zarastał monstrualnymi kwiatami - mówi Pietrowiak. To właśnie w Genzano o drzewo rozbije się samochód, a wypadek pociągnie za sobą ciąg niefortunnych zdarzeń, stanowiących oś fabuły. Wypadkowi ulegają Don Desiderio (w tej roli Stanisław Kuflyuk i Adam Woźniak w drugiej obsadzie) oraz notariusz Don Curzio (obiecujący Szymon Komasa i Kamil Zdebel). - Zaskakujące jest to, że główny bohater to nie żaden heros. To pechowiec, mistrz faux pas. Jednych śmieszy, ale dla mnie jest postacią tragiczną - dodaje Pietrowiak.

Kierownictwo muzyczne nad dziełem, którym zachwycał się ponoć Gioacchino Rossini, tym razem objął Jakub Kontz. Osobiście poprowadzi on muzyków Orkiestry Opery Śląskiej i chórzystów (w libretcie przewidziano obecność tylko chóru męskiego).

Premiera w sobotę o godz. 18. Kolejne spektakle 21,26 i 27 października na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu, a także 29 października w Teatrze Śląskim w Katowicach.

Podczas premiery będzie można zobaczyć inspirowane tytułem obrazy artysty malarza Macieja Kota.

Są jeszcze bilety na niedzielny spektakl w cenie 50,60 i 70 zł. O

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji