Artykuły

Mało zabawny "Ojciec Królowej"

Teatr "Wybrzeże", jak każda szanująca się scena, dał w upływającym sezonie jedną prapremierę polską, mianowicie Ojca królowej Jerzego S. Stawińskiego. Ceniony autor wielu interesujących scenariuszy filmowych zadebiutował tym razem jako komediopisarz. Nazwał swój utwór "żartem historycznym", a tytułowym bohaterem tego żartu jest Markiz d'Arquien, ojciec królowej Marysieńki Sobieskiej. Jak nietrudno się domyślić, natchnieniem Stawińskiego był Boy i jego szkic o Marysieńce. Stawiński opowiada w. sposób lekki i niefrasobliwy, że częstokroć powiązania rodzinne władców, ich przyjaźnie i antypatie mogły wpływać decydująco na kształtowanie się dziejów całego narodu. W danym wypadku ustosunkowanie się francuskiego króla Ludwika do ojca królowej Marysieńki miało być przyczyną rozluźnienia się stosunków polsko-francuskich, a zacieśnienia się austriacko-polskich. Tym sposobem - żartobliwie konkluduje Stawiński - Markiz d'Arquien stał się w pewnym sensie przyczyną zwycięstwa Sobieskiego nad Turkami pod Wiedniem. Sam pomysł, bez wątpienia dobry i zabawny, nie został jednak w ujęciu scenicznym właściwie przez Stawińskiego wyzyskany. Postaci Ojca królowej są zbyt czarno-białe, całości brak ciekawszych spięć dramatycznych, werwy scenicznej i autentycznego humoru. Może ten "żart sceniczny" byłby ciekawszy w szczególnie interesującym wykonaniu aktorskim. Co prawda reżyserka, Barbara Kilkowska, starała się wydobyć więcej życia z sytuacji scenicznych niż na to pozwalał sam tekst. Niestety nie rozporządzała odpowiednimi wykonawcami, z których żaden nie przekraczał przeciętnej poprawności.

Wieczór Trzech Króli stanowi (obok Henryka IV i Snu nocy letniej) trzecią pozycję Roku Szekspirowskiego w repertuarze scen Wybrzeża. Reżyser, Stanisław M liski, dał przedstawieniu dobry rytm, kładąc szczególny akcent na momenty humorystyczne. Toteż postaci komiczne i związana z nimi akcja zdecydowanie górują nad romantycznymi przeżyciami Violi i Oliwii. Utrzymana w stylu staro-angielskiego malarstwa scenografia Jadwigi Pożakowskiej dobrze rozwiązała na niewielkiej scenie teatru w Sopocie tereny akcji, zaznaczane umiejętnym operowaniem, światłami. Stylową, bardzo soczystą i szczerze zabawną grupę komików tworzyli: Zenon Burzyński (Malvolio), Zbigniew Bogdański (Czkawka), Stanisław Michalski (Fabian), Teresa Kaczyńska (Maria) (na zdjęciu) oraz Tadeusz Rosiński (Chudogęba) i Jerzy Dąbkowski (Błazen). Obie odtwórczynie romantycznych postaci kobiecych: Elżbieta Goetel (Viola) i Teresa Lassota (Oliwia) ujmowały wdziękiem młodości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji