Artykuły

Częstochowa. Akcja teatru dla bezdomnych zwierząt

Na facebookowym profilu Teatru im. Mickiewicza co środę będą się pojawiać zdjęcia znanych artystów z bezdomnymi czworonogami. Do adoptowania zwierzaków zachęcają m.in. Muniek Staszczyk i Edyta Olszówka.

Teatr im. Adama Mickiewicza regularnie angażuje się w pomoc bezdomnym zwierzakom, przeprowadza m.in. zbiórki i akcje charytatywne. Teraz pora na nowe działanie, czyli na "Adopcyjne środy" w teatrze. - Oprócz podopiecznych Fundacji "Psia Duszka", z którą jesteśmy zaprzyjaźnieni, przedstawiamy również zwierzaki z częstochowskiego schroniska przy ul. Gilowej. Szczególny nacisk kładziemy na psy stare, schorowane, które mają najmniejszą szansę na to, żeby ktoś zauważył je w boksach - opowiada inicjatorka akcji Ewa Oleś, na co dzień sekretarz literacki teatru.

Akcja narodziła się spontanicznie, wykorzystując obecność w teatrze takich gwiazd jak Zygmunt "Muniek" Staszczyk (który grał tam koncert 9 listopada) i Edyta Olszówka (dzień później występowała w spektaklu "Akompaniator").

- Oboje chętnie zgodzili się na sesję z czworonogami i włożyli w to mnóstwo serca. Podkreślamy jednak, że w takiej sesji to pies i jego historia są najważniejsze. Choć rzeczywiście to dosyć spontaniczne przedsięwzięcie, myślę, że pora na takie działania jest najlepsza. Zbliżająca się zima to w fundacyjnych i schroniskowych kojcach czas najtrudniejszy - zaznacza Oleś.

Pomysł jest niezwykle czytelny: w kolejne środy na facebookowym profilu teatru w Częstochowie mają się pojawiać zdjęcia z wyjątkowych sesji z udziałem bezdomnych zwierzaków i artystów. Za wszystkie zdjęcia odpowiada artysta fotografik Piotr Dłubak, który niezwykle zaangażował się w całą akcję.

- Planujemy prowadzić ją do końca sezonu - zapowiada Ewa Oleś. - W dobie mediów społecznościowych najważniejsze jest dla nas udostępnianie zdjęć, które pojawią się na facebookowym profilu teatru. Im więcej będzie takich udostępnień (o które wszystkich prosimy), tym większa szansa na adopcję bezdomnych czworonogów - wyjaśnia inicjatorka akcji.

Noemi, Candy i Zajączek mają już dom!

Na pierwszy ogień poszli Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love, i blisko 4-letnia Noemi, czyli suczka po przejściach, która została znaleziona w opuszczonej szopie przez jedną z wolontariuszek Fundacji "Psia Duszka".

Sesja zrobiła w internecie furorę. Zdjęcia udostępniono również na muzycznym profilu Muńka. Efekt? Noemi ma nowy dom. Mieszka w Warszawie. Adoptował ją pan Paweł, bliski współpracownik Muńka i zespołu T.Love.

We wspomnianej sesji nr 2 aktorka Edyta Olszówka poleciła uwadze częstochowian Hucuła i Candy'ego. Pierwszy piesek ma około 10 lat, w schronisku jest zaś od 2014 r.

- Ma pyszczek smutaska, który ożywia się i zdaje uśmiechać na spacerach i podczas kontaktu z człowiekiem. Energiczny i ciekawy świata, ładnie chodzi na smyczy. Nie wdaje się w konflikty z innymi psami, usuwa się na bok, gdy wokół jest ich zbyt wiele. Lubi spokój. Polecamy go w szczególności rodzinom bez małych dzieci, a także ludziom starszym - tak opisywany jest Hucuł.

Z kolei Candy to niewielki, również 10-letni piesek w typie spaniela. W schronisku jest od lutego 2012 r.

Candy znalazł dom. Hucuł nadal czeka na kogoś, kto zapewni mu opiekę. Miał szansę na nowe życie. U nowych właścicieli spędził niecałe dwa dni... Oddali go. Wrócił do zimnego, schroniskowego boksu. Kontakt w sprawie adopcji: schronisko w Częstochowie przy ul. Gilowej 44/46, tel. 34 361 65 66.

Więcej szczęścia miał Zajączek, uroczy kundelek, który rozdaje buziaki każdemu, kogo spotka. Został odłowiony przez gminę i miał bilet do schroniska o wątpliwej reputacji. Opiekę nad nim przejęła Fundacja "Psia Duszka". Teraz zyskał bezpieczną przystań. Wszystko dzięki sesji z udziałem Wojciecha Brzezińskiego, aktora Teatru Ateneum w Warszawie. Szeroka publiczność znała go z serialu "Na Wspólnej", w Częstochowie podziwiamy go zaś w rewelacyjnym "Efekcie".

Hucuł, Waldi i Loro czekają

Nie tylko Hucuł potrzebuje domu. Ciepła i opieki pragną również czteronożni bohaterowie najnowszej sesji z udziałem Marka Ślosarskiego. Aktor Teatru Powszechnego w Łodzi, który od lat związany jest również z częstochowską sceną, właśnie uczestniczy w przygotowaniach do premierowego spektaklu "Czyż nie dobija się koni?".

Waldi (ciemne umaszczenie) to uosobienie spokoju i łagodności. Do schroniska trafił w lutym 2018 r. w dość kiepskim stanie. - Porusza się nieśpiesznie, wzorowo chodzi na smyczy i nie wymaga długich spacerów. Nie narzuca się człowiekowi, tylko nieśmiało zachęca do głaskania. Ożywia się, gdy na horyzoncie pojawia się coś smacznego. W podróży do teatru zachowywał się nienagannie, zwinął się w kłębuszek i drzemał. Jego jedyną wadą jest wada wzroku - Walduś dość słabo widzi, ale świetnie sobie z tym radzi - tak opisywany jest piesek.

Z kolei Loro (jaśniejsze umaszczenie) to łagodny i towarzyski pies, który bardzo tęskni za byciem w pobliżu swojego człowieka. Blisko 12-letni zwierzak szybko nawiązuje kontakt z nowymi osobami. Mimo tego, że jest uwielbiany przez wolontariuszy, czeka na dom już siódmy rok...

- Loro nie dąży do konfrontacji z innymi psami, jest wobec nich obojętny. Ma piękny uśmiech i nos, który znajdzie przysmaki ukryte w każdej kieszeni. Niestety postępująca zaćma i uszkodzenie rogówki kilka miesięcy temu spowodowały duże ograniczenie jego pola widzenia. Loruś wymaga opieki weterynaryjnej - musi dostawać krople do oczu. Niezbyt pewnie porusza się po schodach, więc marzymy o domu bez takiej bariery - czytamy o zwierzaku.

Jeśli ktoś chciałby adoptować Waldiego lub Loro, także powinien kontaktować się ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Częstochowie. - Dla całej tej trójki usilnie poszukujemy domu. W mrozie, w boksach mają marne szanse, żeby spędzić godną starość. Oczywiście polecamy do adopcji nie tylko bohaterów naszych sesji - po prostu z całego serca zachęcamy do tego, żeby każdy, kto może zmienić życie bezdomnego zwierzaka, skontaktował się ze schroniskiem lub fundacją (kontakt - tel. 694 132 231). Mam nadzieję, że panująca właśnie świąteczno-noworoczna atmosfera będzie dodatkową zachętą do takich gestów - opowiada Oleś.

Schroniskowa drużyna

W sesję i pomoc w adopcji angażują się również wolontariusze. Wśród nich zwłaszcza Anna Kwapisiewicz, która na co dzień przygląda się życiu zwierzaków ze schroniska.

- Wolontariat ma swoje blaski i cienie. Dla mnie największą wartością, jest to, że mogę tym zwierzętom oddać cząstkę siebie, swojego czasu, pobyć z nimi, wyprowadzić na spacer, przytulić, pogłaskać, zadbać o nie. Natomiast najgorsze jest to, że ja wracam do domu, a one zostają w zimnym boksie. Tęsknią i są zrozpaczone. Podobnie jak ja. Bolesnym przeżyciem są dla mnie także powroty psów z adopcji. Staram się nie cieszyć za wcześnie, ale... zawsze mam nadzieję, że osoby, które decydują się na przygarnięcie psa ze schroniska, mają świadomość, że pies po przejściach potrzebuje czasu, aby przyzwyczaić się do nowego miejsca i ludzi. Przyzwyczajanie psa do nowego środowiska to jest proces. Hucuł, Loro i Waldek to moja ulubiona schroniskowa drużyna - zaznacza Kwapisiewicz.

Wszyscy wierzą, że "Adopcyjne środy" przyniosą najlepsze efekty i kolejne zwierzaki pożegnają na zawsze schroniskowe boksy.

- Mamy już plany na kolejne sesje. Dla psów, które nie widziały niczego poza kratami, to duży stres. Wybieramy więc psiaki łagodne, zsocjalizowane. Jeśli chodzi o artystów, to chcemy zaprosić do udziału bohaterów komedii "Kredyt" - Piotra Machalicę i Piotra Borowskiego - a także Sambora Czarnotę, którego publiczność polubiła jako "trenera życia". O pomoc poprosimy jednak przede wszystkim artystów naszego teatru, którzy już wielokrotnie udowodnili, że jeśli chodzi o wsparcie dla bezdomnych zwierząt, to można na nich naprawdę liczyć - dodaje Oleś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji