Artykuły

Zachować dystans i nie dać się zwariować

"Gdzie dzieje się teatr?". To zdanie przeczytałem na wystawie Konkursu Fotografii Teatralnej. Wystawę otwarto właśnie w Operze i Filharmonii Podlaskiej. 100 fotografów wysłało na konkurs 1400 prac. Wygrał Michał Heller. Białostocki fotograf na stałe pracujący w operze. Jest to podobno jedyny taki etat w całym kraju. Żaden z teatrów nie zatrudnia bowiem fotografa na stałe - pisze Wojciech Koronkiewicz w Kurierze Porannym.

- Ale też i opera jest miejscem wyjątkowym - opowiadał Michał podczas spotkania

Bo wystawom fotograficznym w operze zawsze towarzyszą spotkania z autorami. Publiczność przychodzi nie tylko by obejrzeć, ale również posłuchać i pogadać.

Tak więc Michał opowiadał. Pracuje w operze od 2012 roku. Ówczesny dyrektor - Roberto Skolmowski powiedział: "Proszę zrobić zdjęcia, które będę mógł pokazać światu" i wysłał go na spektakl. Michał był przekonany, że o fotografii wie wszystko. Ale szybko zorientował się, że stoi od artystów zbyt daleko. Nie ma dobrego do tej pracy obiektywu. Zadzwonił więc do kolegi, ten zaś mu szybko przywiózł taksówką swój własny obiektyw. Dyrektor zdjęcia obejrzał i Michał został przyjęty.

- Przez te siedem lat zrobiłem 1800 tematów - opowiada -1800 katalogów pełnych zdjęć. Co jest najważniejsze podczas fotografowania? Staram się być nie fotosistą, a fotoreporterem. Fotograf musi znaleźć w aktorze człowieka, a nie graną przez niego postać. Nigdy nie fotografuję podłogi. Bo artyści nie chodzą przecież po czarnych deskach. Pod ich stopami jest trawa, kamienne chodniki miast, plaża, dywany salonów. Skoro widz to widzi, widzieć musi również fotograf. Staram się być na wszystkich próbach. Czasem najważniejsze są te pierwsze. Dopiero czytane. Gdy nie ma jeszcze kostiumów, ani dekoracji. Siadam wśród artystów, przychodzi reżyser i opowiada. My zaś słuchamy. Jaki ma pomysł. Od samego początku jesteśmy razem. Informacji jest coraz więcej. Pojawiają się kostiumy, dekoracje. Gdy już jest wszystko, podczas próby generalnej robię zdjęcia. Tak aby nie przeszkadzać podczas premiery. Wówczas fotografuję publiczność. Jak wchodzi w napięciu do opery i jak później dziękuje artystom brawami. Mam to szczęście pracować w miejscu naprawdę niezwykłym. Obszedłem wszystkie zakamarki Opery, od fundamentów aż po sam dach. Byłem nawet we wnętrzu organów. Otoczony czterema tysiącami piszczałek. Bo nasze operowe organy, to naprawdę ścisła światowa czołówka.

Publiczność może zadawać pytania. Ale nikt pytań nie zadaje. Bo wszyscy przecież dobrze znamy Michała. To nasz kolega. Zwykły facet, którego znamy od lat. Kto by pomyślał, że wygra największy teatralny konkurs fotograficzny?

- Wiecie, co jest najważniejsze? - uśmiecha się Michał. - Żeby zachować dystans i nie dać się zwariować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji