Artykuły

Szkolne lata i szalona miłość w rytmie rock'and'rolla

"Grease" Jima Jacobsa i Warrena Casey'a w reż. Kacpra Wojcieszka i Marcina Borchardta w Teatrze Variete Muza we Koszalinie. Pisze Joanna Krężelewska w Głosie Koszalińskim.

Lekka opowieść, znakomite piosenki oparte na mocnych głosach, dopracowana choreografia, gra świateł, szczypta humoru i spora porcja brylantyny - to musical "Grease".

Czy można zrobić dwugodzinne widowisko muzyczno-taneczne opierając się głównie na amatorach, a jednocześnie utrzymać dobry poziom, zachować spójność treści i stałą temperaturę emocji na widowni? Odpowiedzią jest "Grease", musical wyreżyserowany przez tancerza, instruktora i choreografa Kacpra Wojcieszka oraz aktora Bałtyckiego Teatru Dramatycznego Marcina Borchardta. W piątek spektakl miał premierę w Teatrze Variete Muza, miejscu na takie widowisko idealnym. Historię o zbuntowanych amerykańskich nastolatkach z lat 50. wystawia się na całym świecie. Nie tylko pod oryginalnym tytułem "Grease", który nosił musical z 1972 roku i głośny film z 1978 roku. We Włoszech historia znana jest jako "Brilliantine", w Meksyku "Vaselino", w Polsce też jako "Włosy na błysk". Danny i Sandy poznali się w wakacje. Połączyło ich wielkie uczucie, które miało zakończyć się przymusową rozłąką. Człowiekiem, jak to rzeczownikiem, rządzą przypadki i młodzi spotykają się na korytarzu jednej szkoły. Danny z wrażliwego chłopaka wśród kolegów zamienił się w troglodytę, raniąc Sandy...

Koszaliński "Grease" należy oceniać w kategorii produkcji półprofesjonalnej. Na scenie występują m.in. młode tancerki z Tychowa, instruktorzy z CK w Sianowie i Pasji w Koszalinie. Wokaliści i aktorzy reprezentują Koszalin i Kołobrzeg. Część przed mikrofonem już występowała, dla innych to debiut. Debiut bardzo udany! Magdalena Łoś w roli Sandy nie tylko pokazała kawał głosu, ale też każdy z utworów fantastycznie pomalowała emocjami. Goście Teatru Muza i widzowie koncertów z muzyką filmową znają już Pawła Barowa. W "Grease" odsłania potężny wokalny progres. W solówkach Sylwii Piotrowskiej, którą klubowicze znają jako rozśpiewaną didżejkę, słychać umiejętność zabawy głosem - igrania z melodią i rytmem, wprowadzania ozdobników. Taniec? Jacek Stróż, Dawid Tokarczyk i Kacper Wojcieszek - to gwarancja dobrego poziomu ciekawej choreografii.

Debiutanci nie ustrzegli się na scenie przed egzaltacją. Było trochę niedociągnięć w audycji i artykulacji, nawet w akcentowaniu, ale - jak już wspomniałam - ten musical nie jest dziełem zawodowców, więc naprawdę wiele można wybaczyć. Tym bardziej, że zabawa jest udana. Doskonale znane przeboje słyszymy w polskich wersjach językowych. Już sam początek to wróżba na rytmiczne tupanie nóżką, oklaski, podrygi i bujanie na krzesłach, a nawet... taniec przed sceną. Musical otwiera polska wersja "Grease is the World". "Włosy na błysk - to jest styl!" - przekonują aktorzy (pamiętajmy, to lata 50. ubiegłego wieku!)

"Grease" można zobaczyć w Teatrze Muza 5 i 6 kwietnia (godz. 19, bilety 35-75 zł).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji