Artykuły

Letni "Nie ożenię się"

Komedja w 3-ch aktach Beli Szenes'a w Teatrze Letnim.

Sztuka z tezą i morałem. Porusza problemat współczesnej panny i jej obyczajów.

Panna Magda Kisfalvy jest typowym okazem garçonny w najbardziej modemistycznem wydaniu. Matka, istota płocha, myśląca wciąż jedynie o zabawie i pragnąca uchodzić za starszą siostrę swej córki, ma tylko jeden kłopot: jakby najprędzej wydać za mąż najpierw ją a potem siebie. Magda robi co chce, flirtuje na zabój z mężczyznami, wykrada się nocami w napół męskiem ubraniu na schadzki, słowem nie zna żadnych granic dla swych kaprysów, a jest przy tem niezachwianie pewna, że ten właśnie typ, jaki przedstawia, to prawdziwy postęp i doskonałość, zwłaszcza w porównaniu z panną przedwojennych czasów, skromną, układną i nieprzekraczającą nigdy nakazów surowej przyzwoitości. Srogie na ten temat wybuchają nieporozumienia między nią a przybyłą w odwiedziny ciotką baronową Katinką, damą starej daty, która jest niebywale zgorszona wyglądem i zachowaniem się bratanicy.

Natrafia jednak Magda na młodego człowieka, który wobec niej okazuje się niezwykle oporny. Laci Andranszky był już przez rok żonaty i rozwódłszy się ma raz na zawsze dość małżeństwa. Dewiza "nie ożenię się", noszona nawet w formie odznaki N. 0. S. na ubraniu, jest nietylko jego własnym programem życiowym. Wszędzie gdzie może uprawia zażartą propagandę antymałżeńską i odwodzi swego przyjaciela od zamiaru w chwili, gdy już miał się Magdzie oświadczyć.

Magda zagina oczywiście parol na Andranszkyego, przyczem wpada sama w sidła miłości. Jest jednak pewna bezwzględnego zwycięstwa. 1 oto zupełnie przypadkiem dowiaduje się okrutnej prawdy. Gdy się dla figlów przebrała za skromną dziewczynkę z dawnej epoki, lękającą się nawet spojrzeć prosto w twarz młodemu człowiekowi. Laci nie poznawszy jej jest zachwycony i wobec ciotki nie kryje się ani ze swym zachwytem ani z prawdziwą opinją o Magdzie jako o istocie, z która przecież można się tylko bawić ale nigdy żenić. Magda zrozpaczona wyjeżdża z ciotką, a w akcie trzecim widzimy ją znów, najzupełniej odmienioną, zgoła nic dzisiejszą. Zaczem młodzi spotykają się powtórnie i oczywiście pobierają.

Znamy z podręczników historii literatury ten typ sztuk tendencyjno - dydaktycznych, jako przejściową formę rozwoju, za nim z poczwarki nie wylęgła się komedja prawdziwa. Typowo gruba robota sceniczna jest właściwa i tej komedji, która przy tem nie wie zupełnie co zrobić z aktem trzecim, który też ma wygląd operetkowy. Nic mogłem nieraz zrozumieć, dlaczego w operetkach niemal regułą jest absolutna nicość aktu trzeciego, teraz widzę, że to widocznie nagminna choroba węgierska. Umiał jednak p. Szenes dobrze uchwycić parę typów kobiecych i stąd wysnuć niejeden dowcip szczerze wesoły, co jednak najważniejsze, że potrafił utrafił w ton widowni. Te odruchowe oklaski, które się zrywały tyle razy przy tyradach wypowiadanych przez baronową, świadczą, że sztuka jest par excellence aktualna, że porusza bolączkę społeczną bardzo dotkliwą i że wobec tego powodzenie ma murowane.

Tem bardziej, że dyr. Chaberski nietylko doskonale umie dobierać sztuki ale i wykonawców W roli Magdy zobaczyliśmy po dłuższej przerwie p. Olę Leszczyńską, która dla tej postaci jest wykonawczynią wprost wymarzoną i poza p. Modzelewską nic ma sobie równej. Artystkę o tego rodzaju inteligencji, subtelności i temperamencie powinniśmy chyba częściej widywać na scenie. Doskonałe były również pp. Gellówna (milka), Zahorska (baronowa) i Larys-Pawińska (typ modnej mężatki). Główne role męskie spoczęły w ręku niezawodnego p. Różyckiego (Andranszky), doskonałego Kurnakowicza oraz Orwida. Zespół pierwszorzędny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji