Artykuły

Kochajmy się - muzyczny kabaret teatru TeTaTeT

"#KochajmySię!" w reż. Mirosława Bielińskiego w Teatrze TeTaTeT w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.

"#KochajmySię!", najnowsza propozycja teatru TeTaTeT to zbiór piosenek w większości dobrze znanych, co jest gwarancją sukcesu, bo wiadomo, że przede wszystkim lubimy to. co znamy.

Za namową Mirosława Bielińskiego, który całość reżyserował wracamy jak za dawnych lat w zaczarowany piosenek świat. Wspólne hasło wykonywanych na scenie utworów brzmi "Kochajmy się" i rzeczywiście większość opowiada o uczuciach. Opowiada nie przejmując się jakąkolwiek narracją, piosenki, jak to w kabarecie bywa, przeplatane są fraszką, skeczem, monologiem. Bawią, śmieszą, rzadziej wzruszają. Czasami jedna jest ripostą na drugą.

Najważniejsze jednak, że piosenki wykonywane przez aktorów są rzeczywiście piosenkami aktorskimi z pomysłem na inscenizację. Brawo dla Marcina Brykczyńskiego i Mirosława Bielińskiego za namawianie Kazia - Wojciecha Niemczyka, do zakochania się, brawo za duet Brykczyński - Bieliński śpiewający, że jeśli kochać to nie indywidualnie i kolejny duet tym razem małżonków Bielińskich, którzy wzruszająco zaśpiewali "Polską miłość".

Teresa Bielińska brawurowo wykonała dwie piosenki z Kabaretu Starszych Panów. Obie, "Szuja" i "Rzuć chuć", są majstersztykami słownymi i trzeba naprawdę świetnej dykcji by wszystkie rymy były słyszalne, dyscypliny i wdzięku by piosenka miała tempo i bawiła. To się udało.

Tak jak Wojciechowi Niemczykowi w przedwojennym przeboju "Baby, ach te baby" czy w "Zimnym draniu". Niemczyk zaproponował swoją, lepszą od Bodo, a co najmniej tak samo dobrą jak Bogdana Łazuki interpretację.

Panie biorące udział w spektaklu obdarzone dobrymi głosami i urodą: Magda Szczepanek, Anna Iwasiuta-Dudek, Magdalena Daniel czy mało śpiewająca, ale mówiąca z sensem Ewa Pająk, dodawały kolorytu przedstawieniu, ale to nie one grały pierwsze skrzypce. Może to zasługa tekstów, które kazały im marzyć o zamęściu, albo o facecie, który bije i kopie a ona mimo wszystko go chce?

Gwiazdą spektaklu, acz mało widoczną, był też akompaniujący wszystkim artystom Wojciech Lisowicz.

Sądząc po reakcji publiczności taki rodzaj kabaretu muzycznego ze znanymi piosenkami jest potrzebny. Nawet, jeśli na finał rozlega się "Miasteczko cud" Agnieszki Osieckiej, świetnie zaśpiewane, ale w efekcie opuszcza się salę nucąc: "Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie, ty bardziej praktycznie do mnie mów, bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie, że szkoda dla ciebie mi słów."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji