Artykuły

A przesłanie? Uśmiech przez łzy

"Very" w reż. Macieja Adamczyka w Teatrze Porywacze Ciał i "Marionetka - tribute to Judy Garland" w reż. Moniki Martini-Madey w Platformie Artystycznej O.B.O.R.A. na XVI Festiwalu Malta w Poznaniu. Piszą Olgierd Błażewicz i Andrzej Chylewski w Głosie Wielkopolskim.

A przesłanie?

Zainteresowanie spektaklem - jak to na Malcie z reguły bywa - przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Wpuszczanie i rozsadzanie widzów w Ósemkach trwało dobry kwadrans. Najpierw zabrakło miejsc siedzących, potem były już tylko dla tych, którzy mieli oglądać przedstawienie w kucki, wreszcie pozostały tylko stojące i to w tych miejscach, z których bardzo niewiele widać. A przecież spektakl Teatru Porywacze Ciał "Very" był teatrem jednego aktora tak niepopularnym poza Maltą, monodramem aktorskim, Macieja Adamczyka Czy w tłoku, w upale, spektakl ten zasługiwał na aż takie poświęcenie ze strony widzów? Tak i nie.

Tak, ponieważ jest to bardzo efektowny aktorsko monodram. I aktor rzeczywiście potwierdził, że dużo umie i potrafi skupić na sobie zainteresowanie widzów. Nie, ponieważ cały ten zaproponowany przez niego ciąg scen i zdarzeń, nie układał się jednak w jakąś skończoną i zrozumiałą w swej wymowie całość. Scena zamykająca spektakl, z owym strzegącym mitycznego świętego drzewa kapłanem - strażnikiem, którym zostaje się jedynie przez zabicie swego poprzednika jest rzeczywiście znakomita Podobnie jak dialog z lalką - blondynką, ale jak się one mają do pozostałych i jakie jest przesłanie całego tego spektaklu? W tej materii widz skazany jest właściwie tylko na domysły i spekulacje. Aktor stawia jedno dramatyczne nieraz powtarzane zdanie: "Niech ktoś wreszcie przyjdzie i mnie przesłucha" Jeśli ma to być prośba o sprawdzenie przez nas potencjału jego aktorskich możliwości, to wszystko w porządku. Zdałeś pan. Obawiam się jednak, że nie o to nas pytał.

Olgierd Błażewicz

* * *

Piosenki Judy Garland

Uśmiech przez łzy

Joanna Waluszko [na zdjęciu] pokazała swój ponadprzeciętny temperament. Ci, którzy w niedzielny wieczór przedłożyli pobyt w Platformie OBORA. nad letni relaks chyba jednak nie żałowali. W całkiem niekonwencjonalny sposób mogli oto przypomnieć sobie szczęśliwy, ale i dramatyczny, a i niezbyt długi (1922-69) żywot Judy Garland, znakomitej aktorki, piosenkarki i tancerki. Mogli też wysłuchać niebanalnych interpretacji jej wielkich przebojów polskiego, bą poznańskiego duetu wokalno--instrumentalnego Joanny Waluszko i Piotra Kałużnego. Waluszko to młodą zdolna i pracowita artystka Teatru Muzycznego, ale i samodzielna penetratorka różnych stylów muzycznych i dorobków rozmaitych osobowości kultury. Nic więc dziwnego, że część piosenek Garland zaopatrzyła w polskie, bardzo udane wersje tekstów. Piotr Kałużny natomiast to znakomity i doświadczony pianistą kompozytor i pedagog. Z tego spotkania musiało się zrodzić i zrodziło się coś niebanalnego. Jej - muzykalność i wokalno-aktorski temperament ("I'm Singing in the Rain", "Over the Rainbow", "Embraceble You", "Smile"), jego - kontrola pulsów i finezyjnych, bardzo pomysłowych aranżów (jak wyżej oraz "Do I Love You").

Prezentacja przebojów wielkiej artystki pozwoliła przekonać publiczność, że usłane różami życie gwiazdy ("Star is born", "Wizard of Oz". "Easter Parade") ma też swoje ciemne zakamarki, w których czają się najgorsze demony.

Andrzej Chylewski

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji