Artykuły

Agata Buzek: Śląsk to jest moje miejsce. I to się nie zmieni

- Ze Śląskiem łączy mnie wciąż bardzo wiele! Myślę, że tak zostanie. Kiedy tu przyjeżdżam, czuję się u siebie. To jest moje miejsce na Ziemi - mówi aktorka Agata Buzek, którą ostatnio dość często możemy oglądać w polskich filmach

Marta Odziomek: Spotykamy się przy okazji premiery filmu "Ja teraz kłamię" w reżyserii Pawła Borowskiego, który w większości kręcony był w województwie śląskim.

Agata Buzek [na zdjęciu w scenie z filmu]: Tak, ale to nie jest typowo "śląski film". Bardzo ważna jest jego strona wizualna, w wykreowaniu której udział miały tutejsze lokacje, ale głównie jednak praca scenografa, która odrywa całość od realizmu. Nie ma żadnego "tu i teraz", nawiązań do jakichś postaci czy współczesnych wydarzeń. Dzięki temu film nabiera o wiele szerszego spektrum rażenia. I my, aktorzy, mogliśmy sobie poprzez takie rozwiązania formalne pozwolić na więcej - nasze postaci mogły być bardziej "mięsiste", czasami nawet karykaturalne, śmieszne i przegięte.

Ten film to rodzaj krzywego zwierciadła. Mamy do czynienia z rzeczywistością stworzoną, a nie taką, która na co dzień nas otacza. Co więcej, forma dopełnia to, co jest opowiedziane w warstwie fabularnej.

Jak reżyser przekonał panią do zagrania w tym filmie?

- Po prostu dał mi scenariusz do ręki! Nie musiał mnie więcej kusić.

Grana przez panią bohaterka Kai to kobieta bardzo tajemnicza. I ma niemały wpływ na życie trójki bohaterów, których zmagania oglądamy.

- Co by tu powiedzieć, aby nie zdradzić za bardzo szczegółów dotyczących filmu... Kai jest postacią dość dwuznaczną. To osoba, która wydaje się być na początku zupełnie kimś innym. A wydaje się być momentami perfidna, przebiegła i despotyczna, nastawiona na sukces, kochająca show-biznes. Zrobi wszystko, aby show, którego jest gospodynią, miał wysoką oglądalność. Jest kimś w rodzaju demiurga, kreuje zdarzenia. Ale jej prawdziwych intencji nikt się nie domyśla.

W 1999 roku skończyła pani studia aktorskie, czyli od dwóch dekad jest pani na scenie...

- Nawet dłużej, ponieważ debiutowałam w 1997 roku.

Od tego czasu coś się w teatrze zmieniło?

- Myślę, że tak. I to dużo. Po pierwsze przyjmuje inspiracje z różnych stron. Po drugie - szuka innych form komunikacji z odbiorcą, próbując obalić "czwartą ścianę", chce być blisko widza. Teatr zamienia się wówczas w wydarzenie, które przeżywają wspólnie i aktor, i widz. Nie jest rodzajem widowiska, w którym aktorzy coś widzom pokazują.

Oczywiście wciąż funkcjonuje - powiedziałabym - teatr klasyczny, pokazujący dramaty znane w tradycyjnej formule. To jasne. Ale myślę, że jest duże grono artystów, którzy eksperymentują, wprowadzając na scenę na przykład elementy performance'u. Pojawiają się też nowe, aktualne dla nas tematy w ciekawym ujęciu.

Grywa pani nie za często, ale są to role wyraziste, zapadające w pamięć m.in. w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego i Iwana Wyrypajewa.

- Ostatnio można mnie też oglądać w "Fantazji" w reżyserii Anny Karasińskiej w TR Warszawa. To też rodzaj teatru, który szuka kompletnie innego kontaktu z człowiekiem. Łamie dobrze znane aktorom i widzom granice na scenie.

I na scenie, i w filmie zdarza się pani grać w obcych językach. Czy to jest trudne?

- To jest trudniejsze na poziomie uczenia się tekstu. No i niełatwo jest mi improwizować w obcym języku, ale też mi się zdarza. Ale ja bardzo lubię grać w obcych językach, ponieważ jest się mniej przywiązanym do konkretnych znaczeń słów, skojarzeń z nimi, budowy zdań... I wówczas jest mi łatwiej traktować tekst jak muzykę. On po prostu jest, ja się go uczę na pamięć, na scenie go interpretuję, ale nie skupiając się na znaczeniu poszczególnych słów, nie rozpraszając się. To daje mi inny wymiar wolności. Najczęściej grywam po niemiecku, francusku i angielsku.

Wychowywała się pani w Gliwicach...

- I ze Śląskiem łączy mnie wciąż bardzo wiele! Myślę, że tak zostanie. Kiedy tu przyjeżdżam, czuję się u siebie. To jest moje miejsce na Ziemi. Nie mówiąc o tym, że mam tutaj rodzinę i znajomych. Świetnie znam Gliwice, przyjeżdżam tu zawsze z największą przyjemnością, choć aktualnie zdarza mi się to bardzo rzadko. Mam też swoje ulubione miejsca w Katowicach.

Angażuje się pani w różne akcje społeczne. Rozebrała się pani do kalendarza, który promuje weganizm, protestowała pani przeciwko odstrzałowi dzików. Przykładów jest wiele

- To dla mnie bardzo ważne. To jedyna tak naprawdę pozytywna strona tego, że ma się znaną twarz. Dzięki temu można skupić ludzką uwagę na jakimś temacie, któremu nie poświęciliby minuty swojego życia. Ludzie nie mają przecież interesu w tym, by bronić dzików czy zwierząt, które cierpią, żyjąc w chowie przemysłowym. Woleliby tego nie wiedzieć i o tym nie słuchać. Może dzięki mnie, mojej osobie, zwrócą uwagę na te problemy, poszerzą swoją świadomość, dotrą do kolejnych informacji, co sprawi, że zmienią swoje nawyki.

Dalej ma pani więcej zleceń zza granicy? W jednym z ostatnich wywiadów wspomniała pani, że polscy reżyserzy nie mają na panią pomysłu.

- Właśnie to zaczęło się teraz zmieniać! Na szczęście. (śmiech) W ostatnim czasie wystąpiłam w kilku polskich produkcjach, m.in. "Ciemno, prawie noc", "Kobro/Strzemiński. Opowieść fantastyczna" czy "Córka trenera". Kończę właśnie zdjęcia do filmu kręconego na Ukrainie, gdzie gram polską księżniczkę Jabłonowską, akcja dzieje się pod koniec XVIII wieku. W sierpniu będę brała udział w zdjęciach do filmu, który powstaje na Łotwie. Jeszcze tam nie byłam, z przyjemnością wyjadę do tego kraju na dwa tygodnie.

Ale potem mam kilka wspaniałych, pięknych i ważnych propozycji w Polsce, które są na różnym etapie powstawania. Nie mogę o nich teraz mówić, ale proszę trzymać za mnie kciuki, żeby wszystko się udało. Zapowiada się intensywny czas na planach filmowych.

A na scenie?

- W najbliższym czasie będę sporo jeździła po świecie ze spektaklami z warszawskich teatrów, w których gram od jakiegoś czasu, m.in. z "Wyjeżdżamy" Krzysztofa Warlikowskiego, "Fantazją" Anny Karasińskiej i "Irańską konferencją" Iwana Wyrypajewa.

"Ja teraz kłamię"

Film w reżyserii Pawła Borowskiego, w którym występuje Agata Buzek, to wysmakowana wizualnie produkcja, pełna dwuznaczności i zagadek opowieść o trójce celebrytów, których osobiste historie przenikają się, wciągając widza do przewrotnej gry, której finał zaskoczy absolutnie wszystkich.

- We współczesnym świecie, gdzie informacja jest najcenniejszym towarem, trzeba bardzo uważać na jakość tej informacji. Czasem to tylko fragment, strzęp większej całości, który może nas wprowadzić w błąd. Jeśli układa się w logiczną całość z innymi fragmentami, przyjmujemy to za prawdę. I tym samym utwierdzamy się w błędzie. To, co mnie fascynuje chyba najbardziej, to szczególna relacja, jaka wywiązuje się pomiędzy filmem i widzem - to ją nazywam kinem. Tak jak bohaterowie tej historii będą musieli docierać do prawdy, tak widzowie też będą poniekąd skazani kilkakrotnie na weryfikację swoich dotychczasowych sądów i ocen. Mam nadzieję, że ta gra doprowadzi widzów do takiego miejsca, w jakim jeszcze nie byli - mówi Paweł Borowski, reżyser.

Do stworzenia niezwykłego designerskiego świata twórcy wykorzystali śląskie przestrzenie, architekturę i wnętrza najbardziej rozpoznawalnych budynków w regionie, m.in. Strefy Kultury: NOSPR, Muzeum Śląskiego, Międzynarodowego Centrum Kongresowego; Pałacu Kawalera w Świerklańcu, Domu Oświatowego Biblioteki Śląskiej, Urzędu Miasta Tychy, siedziby Instytucji Katowice-Miasto Ogrodów, czyli tzw. pałacu grudniowego.

W znalezieniu lokacji na terenie województwa pomagała - będąca częścią Instytucji Filmowej "Silesia Film" - Silesia Film Commission. - 15 dni zdjęciowych filmu realizowanych było w województwie śląskim. To bardzo dużo.

Właściwie oprócz hali zdjęciowej w Łodzi większość plenerów była realizowana u nas. Reżyser to absolwent Akademii Sztuk Pięknych, więc wizja filmu była dla niego bardzo ważna. Śląsk i jego lokacje doskonale się w tę wizję wpisały - informuje Patrycja Młynarczyk ze Śląskiego Funduszu Filmowego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji