Artykuły

Pozory trzymają się mocno

"Niezwyciężony" Torbena Bettsa w reż. Jarosława Tumidajskiego Na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Henryk Tronowicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Spór o prawdę trwa raptem jakieś dwa i pół tysiąca lat. W komediodramacie Torbena Bettsa "Niezwyciężony" jedno ze zdań, które jest najważniejsze brzmi: "W życiu trzeba zawsze mówić prawdę!". Po czym jedna z postaci powiada: "Spędziliśmy wieczór na uprzejmych, banalnych pogawędkach!".

Zdanie o banalnych pogawędkach wyraża akurat to, co myślę o pierwszym akcie sztuki Bettsa. Świeżość i dramaturgiczny wigor pojawiają się dopiero w drugim akcie.

Emily i Oliver przeprowadzili się z Londynu na prowincję. Pewnego dnia zapraszają na wieczorek zapoznawczy Alana i jego żonę Dawn, którzy są ich sąsiadami.

Pogaducha początkowo toczy się bezładnie. Każde z czworga protagonistów wygłasza głównie przekonania osobiste. Nie potrafią słuchać się nawzajem. Mówią tylko do siebie. Temperatura konwersacji zaostrza się dopiero w miarę dotykania mglistych wątków materii politycznej, relacji damsko-męskich obyczajowo krępujących i poglądów na dzieła artystyczne.

Miłość i wierność

Torben Betts w "Niezwyciężonym" dobiera się do rozlicznych fenomenów dyskusyjnych. Przygląda się oto miłości i chwiejnemu charakterowi wierności w miłości. Oświetla pułapy ludzkich aspiracji i pojmowanie miejsca człowieka w społeczeństwie. Głos w sprawach merytorycznie najbardziej istotnych autor sztuki wkłada w usta gospodyni domu, Emily. Emily chętnie słucha "Mszy na pięć głosów" Williama Byrda. Równocześnie uważa, że brytyjski rząd to tylko cień, jaki wielki biznes rzuca na społeczeństwo, teraz zaś wszyscy żyjemy w niewoli banków i korporacji! Emily - niczym sam Karol Marks - uważa, że Londyn to "ohydny, kapitalistyczny zbiorowy gwałciciel". Lecz kiedy Oliver - jej życiowy długoletni parter - bierze do ręki tom "Kapitału" Marksa, ona pyta go zaczepnie: "Zapisałeś się znowu do Labourzystów?".

Wolna miłość?

Bohaterowie sztuki popadają w nieustanne w sprzeczki. Ład życia rodzinnego jawi się w "Niezwyciężonym" jako gra pozorów. Obie pary mają dzieci. Sęk w tym, że pozorna jest trwałość małżeńskiej więzi w robotniczym stadle Alana i Dawn, ale tak samo krucha okazuje się więź uczuciowa w partnerskim związku pary inteligenckiej: Olivera i Emily. Emily mimochodem zauważa ukradkowe spojrzenia męża na seksowną figurę Dawn. Równocześnie jednak wygłasza pochwałę dla obyczajów z epoki kamienia łupanego, kiedy nie było własności, kiedy mężczyzn i kobiet nie kategoryzowano na mężów czy żony (dzieci wychowywał kolektyw). Nie mówiło się wtedy to jest "moja żona", czy to "mój dom". Słuchając wywodu Emily, Dawn nie wytrzymując wybucha: "Znaczy jak? Wolna miłość była?

Metafora z kotem

Torben Betts należy do pokolenia epigonów współczesnych brytyjskich dramatopisarzy Johna Osborna i Harolda Pintera. Betts chętnie posługuje się metaforami. W "Niezwyciężonym" jedną z nich osnuwa wokół losów kota, ulubieńca Alana. Sekretu tej intrygi tutaj nie zdradzę, są w komediodramacie też inne.

Sztukę wyreżyserował Jarosław Tumidajski. Obiecującym aktorskim talentem błysnęła Katarzyna Z. Michalska w roli Emily. Komediowymi zdolnościami zaimponował Piotr Łukawski, nadając postaci Alana karykaturalną sylwetkę. Dorota Androsz jako Dawn nie zagrała jedynie malowanej lali, a Piotr Chys Oliver potulnego mężusia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji