Artykuły

Izabela Kuna: kocha swój zawód, ale niezbyt go szanuje

Gdy skończyła szkołę aktorską, zderzyła się z szarzyzną polskiego show-biznesu. Ponieważ nie było dla niej ról, jeździła do pracy do Norwegii. Los uśmiechnął się do niej, kiedy zagrała w komedii "Lejdis" i telenoweli "Barwy szczęścia".

IZA KUNA

Polska aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna. Urodziła się w 1970 roku w Tomaszowie Mazowieckim. W 1993 ukończyła studia na Wydziale Aktorskim Szkoły Filmowej w Łodzi. Jest aktorką Teatru Polskiego w Warszawie. Rola Łucji w spektaklu Teatru Telewizji "Łucja i jej dzieci" przyniosła jej Grand Prix dla najlepszej aktorki podczas Festiwalu "Dwa teatry" w Sopocie w 2004 roku. Ma w swoim dorobku popularne telenowele: "Klan", "Na Wspólnej" czy "Barwy szczęścia". W 2008 roku odniosła duży sukces, pojawiając się w komedii "Lejdis". Potem stworzyła ciekawe role w kinowych filmach "Galerianki", "Lincz", "Supermarket" czy "Drogówka". W 2010 roku ukazała się jej książka "Klara". Trzy lata później wystąpiła w reklamie telewizyjnej u boku Chucka Norrisa. Ma córkę Nadię z aktorem Dariuszem Kurzelewskim i syna Stanisława (ur. 2009) Markiem Modzelewskim.

Jest jedną z najbardziej charakterystycznych aktorek w Polsce. Nie można jej nazwać klasyczną pięknością - i to właśnie ta niekonwencjonalna uroda wraz z wielkim talentem i silną osobowością sprawiają, że jej aktorstwo zwraca uwagę. Teraz oglądamy ją w serialu "Krew z krwi", a niebawem zobaczymy w następnym - "Lepsza połowa".

- Kocham swój zawód, ale niespecjalnie go szanuję i nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Nigdy nie spełniałam żadnej misji. Porównajmy aktorstwo do zawodu lekarza. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek uratowała komukolwiek życie. Powtarzam - to piękna profesja, natomiast uważam, że zwyczajna, coraz bardziej zwyczajna - mówi aktorka w jednym z wywiadów.

***

Pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego - i mieszkała naprzeciw fabryki włókniarskiej Mazowia, w której pracował jej ojciec. To właśnie z nim trzymała największą sztamę w dzieciństwie. Mama była nauczycielką - i prawie cały czas poświęcała swym uczniom. Dla córki była wymagająca i surowa. Dlatego po szkole mała Iza przychodziła do ojca do pracy -i potem razem spędzali całe popołudnia.

- Rozpieszczał mnie niemiłosiernie. Wyręczał we wszystkim. Bez przerwy parzył herbatę, przynosił do pokoju kanapki, jak trzeba było na szybko coś wyprasować, prasował. Jego teoria była taka - gdy mama krzyczała: "Miała przecież posprzątać pokój", brał odkurzacz i mówił: "Ona się jeszcze w życiu narobi" - opowiada aktorka w serwisie Weranda.

W domu rodzinnym Izy zawsze było dużo gości. Niemal co weekend schodzili się tam różni kuzyni i znajomi, aby pogadać o tym, co dzieje się w mieście. Mała dziewczynka lubiła przychodzić wtedy na kolana do ojca - i z wypiekami na twarzy słuchała lokalnych plotek z Tomaszowa.

- Uwielbiałam te spotkania towarzyskie. Właściwie codziennie ktoś przychodził. Ojciec natychmiast wyciągał coś z lodówki - a mieliśmy zawsze dużo jedzenia, bo kupował je na tony - i gotował. Najczęściej kotlety - do dziś mam w uszach to walenie w schab - bo najszybciej. Robił też pyszną wołowinę z pieczarkami, doskonały bigos, flaki. Nawet jeśli ktoś przyszedł najedzony, nie mógł się wypić herbatą -musiał jeść i już! - śmieje się aktorka.

W szkole Iza uczyła się świetnie - i mimo że miała same piątki, była bardzo lubiana przez całą klasę. Nigdy nie zadzierała nosa i potrafiła wszystkim kolegom i koleżankom napisać wiersz o jesieni, kiedy taką pracę domową zadała polonistka. Do tego Iza nigdy nie buntowała się wobec rodziców: nie piła, nie paliła, nie imprezowała.

Czytała za to dużo książek.

***

Od dziecka chciała być aktorką. Występowała na szkolnych akademiach i pasjami czytała magazyn "Ekran". Kiedy w telewizji emitowano serial "Życie na gorąco", zauważyła, że grający w nim główną rolę Leszek Teleszyński jest podobny do jej taty - i opowiadała wszystkim, że to jej wujek. Nic więc dziwnego, że po maturze zdecydowała się zdawać do szkoły aktorskiej.

- Mama myślała, że zdaję na filologię polską. Oczekiwała, że skończę normalne studia i będę miała normalny zawód. A ja żyłam filmem. Wyobrażałam sobie, że filmuje mnie kamera, a włosy rozwiewa mi wiatr, jak Farrah Fawcett w "Aniołkach Charliego". Kiedy mama się dowiedziała, gdzie zdałam, fajerwerków nie było. Ale wieczorem z ojcem obdzwonili wszystkich znajomych, żeby się pochwalić - mówi aktorka w serwisie Polki.

W domu się nie przelewało, kiedy Iza miała dziewiętnaście lat, zaczęła jeździć do pracy w Norwegii. Gdy innych Polaków pytano tam, skąd są, mówili "from Holland", bo wstydzili się przyznać skąd pochodzą. A Iza odwrotnie - dumnie mówiła, że jest "from Poland". Sprzątała domy i opiekowała się dziećmi- a w ojczyźnie studiowała aktorstwo.

***

Kiedy skończyła akademię, zderzyła się z szarzyzną polskiego show-biznesu. Rozgoryczona brakiem propozycji, zarabiała na życie jako dziennikarka, przeprowadzała wywiady z koleżankami, którym udało się zrobić karierę, zaczęła też pisać scenariusze. W międzyczasie zmarł jej tato - miała wtedy 25 lat i już wychowywała córkę Nadię, którą ma z kolegą po fachu - Dariuszem Kurzelewskim.

- Miałam w swoim życiu taki czas, kiedy rano jechałam do teatru, później do pracy do francuskiej firmy PR-owej, a potem jeszcze nagrywałam wiadomości w telewizji. Mój ówczesny teatr o mnie nie zadbał. Propozycje przyszły z innych scen i z kina. Przed laty postanowiłam się zemścić i przestałam chodzić do teatru. Skoro on nie chciał mnie, ja nim również przestałam się interesować - deklaruje w serwisie Tylko Toruń.

Sytuację zmienił występ Izy w komedii "Lejdis". Dla aktorki była to ciężka praca - ale film obejrzało kilka milionów widzów, co sprawiło, że o nią upomniało się polskie kino i telewizja. Aktorka zdyskontowała popularność zdobytą dzięki "Lejdis", grając w chętnie oglądanej telenoweli "Barwy szczęścia".

- Gdybym miała grać tylko w serialach, ograniczać się do telenowel, to nie uprawiałabym tego zawodu. I nie chodzi mi tu o to, że to zła droga czy sposób na zarabianie, a bardziej o ambicje i wewnętrzną chęć robienia czegoś swojego, innego. Na planie "Barw szczęścia" dawałam z siebie wszystko, grałam absolutnie profesjonalnie i poważnie. Ale poza nimi uwielbiam robić inne rzeczy, grać w takich projektach, jak "Krew z krwi", filmach czy grać w krótkich studenckich projektach - mówi aktorka w serwisie Dzika Banda.

Choć pierwszy poważny związek Izy zakończył się porażką, to gwiazda nie zrezygnowała z walki o prywatne szczęście. Dziś jest już od ponad dwudziestu lat partnerką lekarza i dramaturga Marka Modzelewskiego. Para doczekała się syna - obecnie dziesięcioletniego Stasia. Wychowuje także dzieci ze swych wcześniejszych związków. Nadia ma już 23 lata - i wyjechała właśnie na studia aż do Australii, co, jak można się domyślić, wcale nie podoba się jej mamie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji