Artykuły

Bydgoszcz. Nie/obecne problemy Ukrainy na deskach teatru

Zakończony długimi owacjami spektakl "Więzi" z Teatru Wybrzeże w Gdańsku, spotkanie z twórcami sztuki i byłym konsulem RP we Lwowie. Oprócz tego wystawa plakatów i degustacja ukraińskiej kuchni. Tak przebiegał dzień ukraiński podczas Festiwalu Prapremier w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

Od ponad tygodnia trwa w Bydgoszczy święto teatromanów. Wczoraj w ramach Festiwalu Prapremier odbył się wieczór ukraiński, który zainicjował spektakl "Więzi w reżyserii Oleny Apczel z Teatru Wybrzeże w Gdańsku. - Gdy próbuję wymówić tytuł tego spektaklu, wychodzi mi na końcu coś między "i" a "y". Wiem, że to dwa różne słowa, ale na szczęście znaczą z grubsza to samo; co innego "przeszłość" i "przyszłość", których nie umiem odróżnić, a to jednak poważniejszy problem - tak zaczyna się ta historia. Opowieść prawdziwa, bo "Więzi" oparte są na dziennikach i relacjach Olena Apczel, ukraińskiej reżyserki i performerki, która była świadkiem dramatycznych wydarzeń w Kijowie, Charkowie i innych miastach Ukrainy. - Do tej chwili nie rozróżniam słów: przyszłość i przeszłość. Podczas prób miałam w pokoju na ścianie napisane, gdzie jest past, a gdzie future, ale mózg tego nie złapał. To też rozszerza zrozumienie tego, czym jest czas. Jak mówisz o czasie w swoim języku, to coś to oznacza, a w obcym to zupełnie inaczej tworzy przestrzeń - mówiła Olena Apczel podczas spotkania z widzami w bydgoskim teatrze.

Bohaterka urodzona w Donbasie na wschodniej Ukrainie opowiada o swoim kraju z zupełnie innej perspektywy niż ta, z jaką patrzy się na Ukrainę w Polsce, czyli głównie przez pryzmat tego, co dzieje się we Lwowie i Kijowie. Mówi o tym, jak wygląda Polska z perspektywy Ukrainy, ale przede wszystkim opowiada o samej Ukrainie. W tej historii to kraj szalenie zróżnicowany, dodatkowo wciąż zmieniający się przez trwający od 2014 roku wewnętrzny i zewnętrzny konflikt. - W spektaklu bardzo często zwracamy uwagę, że w Ukrainie, a nie "na". Ta dyskusja w moim kraju też jest obecna, bo to nie jest dla wszystkich zrozumiałe. Dla mnie to ciekawe, czemu tak jest. Wydaje mi się, że kiedy nie ma napięcia, to pytania językowe, a kiedy to napięcie jest, to jest to pytanie polityczne. - dodała reżyserka.

Po spektaklu były konsul RP we Lwowie Jakub Herold wygłosił krótką prelekcję. Opowiadał o pracy obserwatora wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie. - Wyjechałem 1,5 miesiąca przed dniem wyborów i moją rolą było monitowanie całego procesu wyborczego, na który składa się wiele czynników. Najważniejszym elementem mojej pracy było raportowanie - opowiadał Herold.

Oprócz tego w foyer Teatru Polskiego obejrzeć było można plakaty przygotowane przez grupę Pictoric Wieczór zakończyła degustacja specjałów kuchni ukraińskiej.

Festiwal zakończy w sobotę (5 października) spektakl w reżyserii, dobrze znanego bydgoskiej publiczności, Wiktora Rubina "O mężnym Pietrku i sierotce Marysi. Bajka dla dorosłych" z Teatru Polskiego w Poznaniu. Sztuka jest pewnego rodzaju fantazją na temat Marii Konopnickiej i przemilczanej miłości. Nie każdy wie, że ta sławna poetka, autorka "Roty", ostatnie dwadzieścia lat swojego życia spędziła w towarzystwie o wiele młodszej kobiety - działaczki, malarki i feministki Marii Dulębianki, zwanej przez nią "Pietrkiem z powycieranymi łokciami". Ostatnie bilety dostępne stronie internetowej Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji