Artykuły

O "Irydionie" w Kameralnym mówi reż. Jerzy Kreczmar

Jutro, tj, w sobotę, 29 bm. odbędzie się w Teatrze Kameralnym zamknięta premiera sztuki Zygmunta Krasińskiego "Irydion". Oto, co mówi na temat krakowskiej adaptacji tej sztuki jej reżyser - Jerzy Kreczmar.

Adaptacja sceniczna "Irydiona" interesowała mnie od kilku lat. Wydawało mi się, że utwór ten poza swą poetycko-romantyczną szatą ukrywa treści interesujące nas dzisiaj. Wedle potocznego poglądu Krasiński był wnikliwym teoretykiem spraw społecznych, ale te wartości widziano głównie w "Nieboskiej komedii". "Irydiona" traktowano jako dramat z dziejów rzymskich, aluzję do powstania listopadowego.

- Interesuje nas bardzo jak wyglądać będzie ta adaptacja w warunkach sceny kameralnej. Wiąże się ona zapewne z wydobyciem na plan pierwszy nowych treści?

- Chciałem spróbować, odrzucając manierę poetycką w jakiej utwór jest napisany, wydobyć te treści, które - jak wspomniałem - interesują nas dzisiaj i wiążą się ze współczesnością. Orientują się, że odrzucenie formy, nadanej utworowi przez autora jest czynem na pół barbarzyńskim. Tak dzieje się zresztą z każdą adaptacją. Nie traktuję "Irydiona" jako dramatu, lecz jako poetycką opowieść, która przy przeniesieniu jej na scenę musi ulec pewnym przekształceniom. To mnie usprawiedliwia.

- Jakie tematy zawarte w utworze szczególnie Pana zainteresowały?

- Zainteresowały mnie trzy problemy, które pozwoliłem sobie wyeksponować; - zagadnienie władzy i społeczeństwa, stosunek narodów do imperium oraz problem bohatera - nadczłowieka.

- Właśnie... bohatera. Jak Pan widzi jego postać w adaptacji tej sztuki.

- Krasiński inaczej niż współcześni spojrzał na ten temat. Nadczłowiek Mickiewicza był bohaterem uczucia, wyrastał ponad ludzi, ponieważ kochał i cierpiał za miliony. Bohater Krasińskiego potrafił wyzbyć się wszelkich uczuć ludzkich, zapatrzony jest w jedna idee. Wolny od litości, współczucia i innych cnót ludzkich jest - jak mi się zdaje - bliższy nadludziom niedawnych czasów.

- Czy adaptacja sztuki tu warunkach sceny kameralnej nie stwarza Panu trudności; jakie są możliwości zespołu?

- Wystawienie "Irydiona" traktowane było dotychczas jako materiał do dużego widowiska. Na scenie kameralnej zmuszony byłem odrzucić wiele fragmentów, które nie nadają się do interpretacji w tak skromnych warunkach. Wydaje mi się jednak że teatrowi udało się trafnie obsadzić główne postacie utworu. Krasiński, podobnie jak Szekspir, drobnym postaciom powierza ważne akcje, co sprawia, że nawet drugorzędne epizody dają możliwość aktorowi pełnego ukazania swoich umiejętności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji