Dwóch panów zjada trzeciego
Przy kojących dźwiękach walca wiedeńskiego oraz sielskich odgłosach śpiewających ptaszków i szumu fal trzech rozbitków próbuje podjąć decyzję, którego spośród siebie zjeść na obiad. Oto treść przedstawienia "Na pełnym morzu" przygotowanego przez Teatr Klubu XIII Muz.
Pierwszą metodą jest losowanie. Upatrzonej ofierze udaje się przekonać pozostałych rozbitków, aby odrzucili je jako zabobon. Zgodnie z zasadami demokracji wszyscy godzą się na glosowanie poprzedzone kampanią wyborczą. Ze względów proceduralnych - w urnie znalazły się cztery kartki - wybory trzeba jednak unieważnić.
Nie zyskuje aprobaty propozycja wprowadzenia na łódce dyktatury. Zostaje ona uznana za nie odpowiadającą współczesnym standardom politycznym. Mimo posądzeń o brak honoru i poczucia solidarności rozbitek nie zgadza się także zostać ochotnikiem.
Nie udaje się próba wykorzystania pojęcia sprawiedliwości społecznej, ponieważ okazuje się, że przyszły posiłek w ostatniej chwili został sierotą. Decydująca okazuje się sprawiedliwość dziejowa. Wreszcie rozbitek daje się przekonać, popełnia samobójstwo i trafia na talerze biesiadników.
Sztukę według tekstu Stanisława Mrożka wyreżyserował Aleksander Konrad Gierczak. Sobotnia premiera była już dziewiątą w dwuletniej historii teatru.