Artykuły

Gdy mężczyzna jest kobietą

Recepta na sukces teatru: wyrazistość aktorów, błyskotliwy tekst, pomysł reżysera, wysmakowana scenografia. I wielka ciekawość, bo w tej "Sztuce" trzech sfrustrowanych facetów rozbiera jedna kobieta.

Tekst Yasminy Rezy jest szyty na miarę. W miarę niebanalnie opowiada i pokazuje typy i stereotypy: psychoanalityka-idiotę, teściową-megierę, snoba--mizantropa, choleryka-egoistę czy apodyktyczną narzeczoną w objęciach superpantoflarza. To wystarcza, by banalna opowieść o kumplach, których przyjaźń nie wytrzymuje próby czasu, nie nużyła ni minuty. Na scenie "Chłopcy z placu Broni" zmieniają się w "Dublińczyków" - to jeden z niewielu spektakli, w którym widać, że postacie mają życie wewnętrzne, że z minuty na minutę coraz wyraźniej wrze w nich krew. Serge (Miłogost Reczek) jest lekarzem, Marc (Krzysztof Dracz) - inżynierem, Ivan (Henryk Niebudek) - sprzedawcą. Po kilkunastu latach bezkrytycznej przyjaźni zrozumieli, że ona wysycha. Gorycz dojrzałości ich poróżniła. Już nie są wierni, szczerzy i lojalni. Życie ich wypaliło i nasączyło żółcią. - Byłem dla ciebie najważniejszy - powiada Marc do Serge'a. To nie jest wyrzut, lecz wyrok. Co się stało, że absurdalne "białe płótno w ukośne białe pasy", które oglądają w salonie Serge'a, skłóciło trzech przyjaciół? Jaką wojnę toczą, że ich marzenia na naszych oczach rozsypują się w proch? Dlaczego jesteśmy bezradni wobec czegoś, co - jak nowoczesny bełkot sztuki - przychodzi z zewnątrz i bezwzględnie mierzy biografie i sumienia?

W "Sztuce" jak w "Wyznaniach" św. Augustyna - jeśli nie jesteśmy sobą, to bredzimy duby smalone, jak w surrealnym śnie psychoanalityka. Bredzimy o własnej wyjątkowości, o miłości, o samotności, o lojalności, o prawie do sądzenia.

Bardzo poważne są te pytania, które wystrychnięci przez zewnętrzność, maski czy polor bohaterowie stawiają sobie.

Artystyczne "gówno" za 200 tys. franków jest nie tylko powodem irytacji Ivana, wściekłości Serge'a i furii Marca. To biała tablica, na której każdy z nich - i nas po trosze - zapisuje swą umiejętność wyrzekania się pychy i próżności. Bo tylko wyrzeczenie znosi przedział pomiędzy miłością a prawdą.

Trudno intrygę oddać, bo każda kwestia - wzruszająca czy dowcipna - wywołuje lawinę pytań. I w tym urok bohaterów "Sztuki" i tekstu. Serge, Marc i Ivan stawiają ważne męskie pytania, na które odpowiemy dopiero za tydzień czy za rok.

Yasmina Reza - według niej jesteśmy niebanalni, hamletyzujemy, a rozum i sentyment jednak chadzają w parze. Ale przecież na kaca wśród rozhisteryzowanych kobiet nie ma nic skuteczniejszego jak mocna wódka. Trudno. Raz na jakiś czas upić się warto. Po to, by wraz z przyjaciółmi nie stanąć przed kolejnym bałwanem ze świata i nie dać sobie po mordzie, a także, by na ułamek sekundy dotknąć metafizyki. Więc?

O spektaklu nic, bo aktorów, scenografię i reżyserię musicie zobaczyć sami albo gryźcie z wściekłości paznokcie, że nie wiecie, ile tracicie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji