Artykuły

W kabaretowym klimacie

"Śpiewniczek upiornych kantyczek" w reż. Jerzego Satanowskiego w Teatrze na Woli w Warszawie podczas przeglądu Komedie Lata. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Spośród przedstawień zaprezentowanych dotąd w Teatrze na Woli w ramach "Komedii lata" najbardziej odbija od reszty spektakl premierowy, inaugurujący ten przegląd, czyli "Śpiewniczek upiornych kantyczek". Piszę "odbija", mając na myśli głównie formę spektaklu, no i materię literacką. W zamierzeniu miało to być pewnie nie tylko zabawne, ale i dość ambitne przedsięwzięcie, zważywszy na nazwiska autorów tekstów piosenek, jak i na nazwiska znanych i uznanych wykonawców. A także z uwagi na nazwisko reżysera spektaklu, znanego kompozytora teatralnego Jerzego Satanowskiego, "robiącego w tym temacie", to znaczy w temacie piosenki aktorskiej, poetyckiej itp., od wielu lat. Często z powodzeniem. Niestety, tym razem niekoniecznie.

Podstawowym grzechem tego spektaklu jest brak dramaturgii. Wprawdzie tematyka wszystkich lub prawie wszystkich piosenek wywodzi się z tzw. czarnego humoru, a i niektórzy wykonawcy prezentują tu poetykę horroru na wesoło, jednak poza tym nie ma tu więzi spajającej całość jako przedstawienie. Aktorka lub aktor wychodzi na scenę, wykonuje swój numer z towarzyszeniem zespołu muzycznego na żywo, otrzymuje aplauz widowni i schodzi za kulisy. Po czym pojawia się następny, lub następni, wykonuje swoje zadanie itd. Nie ma relacji między postaciami stworzonymi przez wykonawców w trakcie wykonywania piosenki. Prawie każdy występ jest oddzielną sprawą na inny temat, choć utrzymany w podobnym klimacie.

Aż trudno uwierzyć, bo przecież reżyser obsadził spektakl znanymi artystami i wykorzystał znane, sprawdzone wielokrotnie utwory, ba, hity z gatunku "czarnego humoru", można powiedzieć - wręcz samograje, autorstwa czy to Macieja Zembatego, czy Jeremiego Przybory, czy Włodzimierza Wysockiego, czy Jana Wołka itp. I coś nie wyszło. Choć kilka numerów znakomitych, jak na przykład wszystkie utwory wykonywane przez Sławomira Maciejewskiego, każdy z nich w odpowiednio pomyślanej i jakże adekwatnej do treści piosenki stylistyce, co natychmiast podchwytuje widownia, dając oklaskami wyraz swemu zadowoleniu. I słusznie. A już trawestacja znanego przeboju Ryszarda Rynkowskiego "Wypijmy za błędy" tutaj z zupełnie inną treścią, będącą zabawną wyliczanką rozmaitych chorób gnębiących bohatera ("wypijmy za zęby/ za zęby na górze/ niech zrobią mi dobrze/ bo robię w kulturze") sprawia, że śmiech na widowni osiąga apogeum. Bo też i trzeba widzieć Sławomira Maciejewskiego w tej roli, wykorzystującego warsztat aktorski wręcz maksymalnie. Rola opracowana w każdym detalu. I przy każdym utworze aktor posługuje się innymi środkami.

Krystyna Tkacz, aktorka znana ze swego silnego głosu brzmiącego jak dzwon, tu przystopowała nieco, wykonując na przykład na ciągłym uśmiechu i w stylu typowo dancingowym piosenkę o prosektorium, w którym najweselej jest nad ranem. Sparodiowany zaś przez Stanisławę Celińską [na zdjęciu] niegdysiejszy przebój "Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej", doskonale wykonywany przez Igę Cembrzyńską w kierunku pewnej afirmacji życia, tutaj jest zaprzeczeniem tamtego przesłania, brzmi ponuro, jakby wysyłając pogróżki w stronę widowni: spróbujcie się tylko zaśmiać. Infantylne i banalne. Nie sposób też nie porównywać wykonywanej przez Celińską "Piosenki o nieboszczykach" Wysockiego z innymi wykonaniami. Najlepiej wybrzmiała u niej słynna, znana widzom, bo wielokrotnie już wykonywana - "Recepta" Jana Wołka. Ponadto Celińska raz po raz sięga do środków aktorskich wynikających - można by rzec - organicznie z jej kształtów ciała, ogrywając bez kompleksów swoją tuszę. Interesująco zaprezentowała się Paulina Kinaszewska z ową dawką horroru, niby to dyskretnie, ale nadzwyczaj ekspresywnie wykorzystaną w piosence. W doborowej obsadzie nie mogło zabraknąć też Piotra Machalicy, tylko że aktor nie wniósł tu nic nowego. Powtórzył to, co już znamy u niego od dawna, zwłaszcza jeśli chodzi o ów Machalicowy sposób interpretacji piosenek. Ale nie tylko piosenek, bo i role dramatyczne, a także komediowe wypadają bardzo podobnie, bez względu na podjęty temat. W spektaklu występują również Magdalena Piotrowska oraz Paweł Tucholski z kilkoma przerysowanymi interpretacjami wykonywanych utworów.

Ogólnie rzecz biorąc, całość nie ma tu charakteru spójnej wypowiedzi artystycznej na określony temat ze zbudowanymi postaciami i dramaturgią właściwą przedstawieniu teatralnemu. Spektakl przypomina raczej śpiewający kabaret ze znanymi utworami, co zresztą publiczność bardzo lubi, a słowa niektórych utworów zna na pamięć. Może je nawet podśpiewywać z wykonawcami, a gdyby aktor zapomniał tekstu, to widownia podpowie. No i najważniejsze: jest śmiesznie, a chwilami nawet bardzo śmiesznie, co słychać w tych huraganach śmiechu na widowni. Inną sprawą jest prezentacja tzw. czarnego humoru na scenie, zwłaszcza jeśli dotyczy to tematu śmierci, umierania, chorób, klęsk losowych dotykających ludzi itp. Jest to zawsze jednak temat delikatny i niełatwy w znalezieniu odpowiedniej formy dla jego prezentacji na wesoło, tak by nikogo nie urazić i nie przekroczyć pewnej granicy, również etycznej. No i żeby nie popaść w banał. Nie mówiąc już o tzw. rutynowej interpretacji wymienionych tematów w kierunku siermiężnego horroru.

W przedstawieniu Jerzego Satanowskiego niczego takiego nie ma. Żadna granica nie została tu przekroczona. A ów klimat horroru na wesoło podawany jest w dość subtelnej dawce. Nie ma tu właściwie nic nachalnego. Zarzuty dotyczą głównie braku interesującego pomysłu na inscenizację, na przedstawienie. Bo jeśli już bierze się na warsztat dzieła znane z wielu wcześniejszych interpretacji (żeby nie powiedzieć - utwory nierzadko już wygrane), to można oczekiwać, iż twórca spektaklu pokaże, dlaczego tak bardzo ten temat chciał zrealizować. Z przedstawienia "Śpiewniczka upiornych kantyczek" tego się nie dowiemy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji