Artykuły

"Maliny" bardziej się doświadcza, niż ją ogląda

"Malina" to spektakl i sesja medytacyjna. Inspiracją była Malina Michalska, jedna z piewszych propagatorek jogi w Polsce. Urodziła się w 1916 r., była tancerką operetkową i tańca akrobatycznego, po wojnie związała się z variétés i cyrkami. Gdy zaczęła mieć kłopoty zdrowotne zainteresowała się jogą. 7 stycznia "Malina" wejdzie do repertuaru Teatru Studio - pisze Paulina Reiter w Wysokich Obcasach - dodatku do Gazety Wyborczej.

Skąd w Polsce wzięła się joga? Kto zakładał pierwsze szkoły? Pisał pierwsze podręczniki? Takie pytania zaczęła sobie niedawno zadawać Marta Malikowska, aktorka. I tak trafiła na postać Maliny Michalskiej, autorki popularnego w latach 60. ubiegłego wieku podręcznika "Hatha-joga dla wszystkich". Michalska urodziła się w 1916 r., była tancerką operetkową i tańca akrobatycznego, którego uczyła się w Operze Warszawskiej. Po wojnie związała się z variétés i cyrkami. W 1957 r. w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie założyła eksperymentalne studium gimnastyki tanecznej. Po ciężkiej operacji, którą przeszła w 1960 r., zaczęła się interesować jogą. Już jako nastolatka słyszała o niej od Wincentego Lutosławskiego, filozofa i tłumacza książek Yogi Ramaczarakiego, przyjaciela domu. Potem w ręce wpadła jej książka benedyktyna Cyryla Krasińskiego, w której opisana była lecznicza metoda tybetańskich ćwiczeń. Stopniowo Malina Michalska zaczęła wprowadzać do swoich zajęć elementy hatha-jogi, by wkrótce zrezygnować całkowicie na jej rzecz z zająć gimnastycznych.

W 1966 r. jej studio odwiedziła hinduska guru H.H. Ma Yoga Shakti Saraswati, założycielka Bihar School of Yoga. Po jej wizycie Michalska została przyjęta do Międzynarodowego Stowarzyszenia Ruchu Jogi (International Yoga Fellowship Movement). Nie ograniczała się do zajęć w Staromiejskim Domu Kultury, propagowała jogę, pisząc także artykuły do prasy, występując w telewizji, podczas licznych swoich prelekcji; była bohaterką epizodu Polskiej Kroniki Filmowej pt. "Elastyczny kręgosłup", wreszcie napisała książkę "Hatha-joga dla wszystkich" (1972), ilustrowaną 60 asanami, w których sama pozuje.

"Drogą jogi można poprzez najwyższą koncentrację i medytację dojść do stanu, w którym zatraca się poczucie odrębności swojego ja, kiedy wszechświat, świat i ja stanowią jedność" - pisała w "Hatha-jodze". Zmarła rok po publikacji, w 1973 r.

Tyle mniej więcej informacji o Malinie Michalskiej udało się znaleźć Marcie Malikowskiej. Niewiele. W Staromiejskim Domu Kultury została jedna teczka z kartą choroby - miała raka szpiku kostnego. Martę zaintrygowało jeszcze to, że Michalska była siostrą pisarki feministycznej Jadwigi Żylińskiej. Przez badaczkę jej twórczości literackiej Lucynę Marzec poznała Wandę Wąsowską, olimpijkę w jeździectwie, która Michalską znała, pamiętała też, gdzie została pochowana. Dziś grobu Maliny na małym cmentarzu na Służewie przy ulicy Wałbrzyskiej nikt nie odwiedza.

Tak Malina Michalska wkroczyła ze swoją joginiczną energią w życie Marty, która wraz z Anką Herbut, Agatą Siniarską i Maniuchą Bikont postanowiły stworzyć "Malinę" - spektakl, koncert i sesję medytacyjną jednocześnie. "Maliny" bardziej się doświadcza, niż ją ogląda. Nie jest to opowieść biograficzna o Michalskiej, jest ona tu tylko patronką. Autorki spektaklu budują nowy system joginiczny, którego celem jest wspomóc nas w zwalczaniu trudów życia współczesnego. Tworzą ultrakobiecy rytuał, krąg kobiet, by budować empatię, pewność siebie, siłę, delikatność, uważność.

Ćwiczenia asan (czyli pozycji jogi) mają tu swoją intencję - pomagają przetrwać w patriarchacie. Jest więc asana, którą można ćwiczyć, by sprostać spotkaniu z agresywną osobą, jest asana na legalną aborcję i asana na sytuację, w której mężczyźni objaśniają ci świat. Jest też mantra na "niewstyd", która uwalnia od niepotrzebnego wstydu. "Nie wstydzę się, że jestem zmęczona zmienianiem świata" - inkantuje półnaga joginka z doklejoną długą białą brodą (atrybutem mędrców, który ma jej dodać powagi, ale dodaje też dystansu). "Nie wstydzę się niezmieniania" - nuci inna. "Nie wstydzę się, że byłam na diecie cud i cudu nie zdziałała". I jeszcze: "Nie wstydzę się, że mało zarabiam", "że nie jestem jeszcze matką", "że zapominam, że jestem matką", "że jestem ze wsi", "że jestem z Polski". Celem w tym nowym systemie joginicznym jest to co w innych: uzdrowienie tego, co wymaga uzdrowienia, usunięcie napięcia, wyzwolenie ducha. Duch Maliny Michalskiej żyje.

---

"Malina", reżyseria Marta Malikowska, dramaturgia Anka Herbut. Występują: Marta Malikowska, Karolina Kraczkowska, Maniucha Bikont (śpiewaczka, tubistka).

7 stycznia 2020 r. "Malina" wejdzie do repertuaru Teatru Studio.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji