To jest wyznanie miłości - po spektaklu teatru TeTaTeT
"Bóg jest kobietą o jednej piersi" wg scenar. i w reż. Anny Iwasiuty-Dudek w Teatrze TeTaTeT w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Ostatnia premiera Teatru TeTaTeT nie jest komedią ani farsą. Najnowszy spektakl "Bóg jest kobietą o jednej piersi" traktuje o rzeczach poważnych, ale nie trzeba się bać. Można go polecić wszystkim a zwłaszcza tym, którzy z chorobą nowotworową spotkali się, bo chorują najbliżsi, przyjaciele, znajomi. Autorka i aktora Anna Iwasiuta-Dudek daje im rzadką możliwość wejścia w intymny świat kobiet próbujących na nowo zdefiniować siebie w tym dramatycznym okresie.
Jej sztuka za pomocą tańca, słów, muzyki pokazuje to, czego doświadczają tysiące: życie w pełnym pędzie, wywrócone do góry nogami diagnozą: nowotwór złośliwy. Próba zakrzyczenia strachu niewiele daje, bo kiedy dźwięk cichnie strach nadal jest obecny. Poruszające jest nawiązanie do "Alicji w krainie czarów", przywołanie magicznych specyfików, tyle, że tym razem karteczka z napisem "Wypij mnie" naklejona jest na kroplówkę a "Zjedz mnie" wskazuje kobiece ciało.
W poetycki sposób aktorka pokazuje zapadanie się w chorobę, rozpacz, szukanie nadziei i walkę. Ten spektakl jest jednak przede wszystkim wyznaniem miłości, bo drugim jego bohaterem jest On: mąż, partner, którego obecność i wsparcie daje siłę. Anna Iwasiuta-Dudek bardzo odważnie mówi o najintymniejszych kobiecych sprawach: zmienionym przez chorobę ciele, seksualności, pożądaniu, pragnieniu czułości, dotyku. I dziękuje za to, co otrzymuje od mężczyzny: miłość i czułość.
Jest też ten spektakl wielkim hołdem dla uczuć a wyśpiewane w duecie z Wojtkiem Lisowiczem erotyki wibrują w powietrzu.
Akompaniujący na klawiszach i śpiewający wraz z aktorką Lisowicz jest także autorem muzyki. Muzyki, która tworzy nastrój, to pędzi w otchłań strachu i bólu, zapada się w ciemność, to mozolnie podnosi się, wydobywa by wreszcie znaleźć ukojenie i nadzieję.
Anna Iwasiuta-Dudek jest śpiewającą i tańczącą aktorką i z pewnością opanowanie głosu i ciała pomogło jej w ukazaniu tych skrajnie emocjonalnych stanów. Jednak spektakl ten jest przede wszystkim prawdziwy. Powstał na bazie osobistych przeżyć, zakończonej sukcesem walce z rakiem.
Bardzo dobrze zagrała scenografia złożona z luster i krzywych zwierciadeł. Umożliwiała bohaterce przyglądania się sobie, a także zwielokrotniając odbicie podkreślała, z jak uniwersalnym i powszechnym problemem mamy do czynienia. Za aktorką można recytować:
"Boże, który jesteś kobietą o jednej piersi
Święć się imię twoje, bądź święte ciało twoje,
Bądź wola twoja w każdym mięśniu i ścięgnie
Dotyku naszego powszedniego daj nam dzisiaj
Abyśmy czuli się spełnionymi
Abyśmy nie czuli się samotnymi
I odpuść nam nasze zwątpienia
I tęsknotę za kobiecością".