Warszawa. Taniec z "Kowalem Malambo" w Laboratorium Dramatu
W warszawskim Laboratorium Dramatu ruszyły próby do spektaklu "Kowal Malambo" autorstwa Tadeusza Słobodzianka, w realizacji czeskiego reżysera Ondreja Spisaka.
Premiera spektaklu, przewidziana na 15 i 16 września, ma zainaugurować sezon teatralny na tej scenie.
"Kowal..." to już czwarta wspólna produkcja Tadusza Słobodzianka i Ondreja Spisaka. Wcześniej artyści pracowali razem przy "Śnie pluskwy" w gdańskim Teatrze Wybrzeże, "Merlinie. Innej historii" w Teatrze Narodowym w Warszawie oraz "Proroku Ilji" wystawionym w Teatro Tatro w słowackiej Nitrze.
- Mój pomysł na ten spektakl wynika z tekstu dramatu. To metaforyczna opowieść o starym człowieku, który całe życie ciężko pracował, a na starość nie ma nawet tyle by napić się wina, a psu dać kość. To smutna historia, bo staremu kowalowi poprzez konszachty z diabłami i świętymi udaje się przeżyć to swoje życie jeszcze kilka razy, ale okazuje się, że nie jest nic warte - mówi reżyser przedstawienia.
Zespół próbuje w siedzibie Laboratorium Dramatu - dawnym kinie Przodownik. To warszawski etap przygotowań; wcześniej artyści spędzili niemal cały maj i czerwiec w nadwigierskim klasztorze kamedulskim pod okiem choreografki Anny Iberszer [na zdjęciu].
Jak zapewniają artyści, taniec w tym spektaklu będzie pełnił rolę najważniejszą. Twórca Laboratorium Dramatu i autor "Kowala Malambo" - Tadeusz Słobodzianek zdradził, że Anna Iberszer - jedna z najlepszych w Polsce tancerek tanga i flamenco - specjalnie do tego spektaklu pobierała w Argentynie nauki malambo, by teraz nauczyć tańca aktorów. - Na szczęście nie trafiliśmy na kogoś, kto chce z nas zrobić folklorystycznych tancerzy argentyńskiego tańca malambo. Ania wymyśliła, że nauczy nas kilkunastu najważniejszych uderzeń, a układy taneczne będą miały wyrażać indywidualność każdej z postaci" - podkreśla aktor Mariusz Saniternik, który wcieli się w główną postać dramatu.