Z teatrzyków. ELDORADO
Program p. n. "Przebojem" wzorowy. Do najbardziej udanych numerów należy "Bigos operowy" pióra Jastrzębca, wszystkie pozostałe smaczne, w dobrym tonie i dowcipne.
Wykonawcy spisywali się różnie. Nie mówiąc już o tak świetnych wykonawcach jakimi są: Łoskot i Bolcio Kamiński, na czoło zespołu "Eldoradowego" zaczyna się wysuwać urocza p. Żmichorowska; z prawdziwą pikanterją i precyzją wykonała piosenkę o krzyżówce, a w czarującym deshabillu była tak ponętna, iż sprawozdawca "Trubadura" był tego wieczoru bardzo zdenerwowany.
P. Rostańska śpiewała piosenkę której refrain brzmi: "Zimno, wstrętnie i pochmurnie" refrain cudownie zastosowany do wykonawczyni.
P. De Latour nie ma pojęcia o śpiewie w pseudo-donimie, Lator powinna skreślić, a De zostawić.
Bardzo miło zapowiada się p. Leliwa (junior) modulacja głosu wzorowa, timbre miły, warunki zewnętrzne pierwszorzędne czego nie powiedziałbym o p. Lisowskiej.
W hiszpańskiej piosence p. Górowski był prawdziwym starozakonnym hiszpanem zrehabilitował jednak się w roli sztubaka.
P. Stróżewski był bez zarzutu.
P. Kociałkowska w tańcu lekko szwankuje.
Tańce pp. Kuszpietowskiej, Gaubiera i Ostrowskiego niebywałe.
Rewję wyreżyserował pan na "Olimpji" i "Eldorado" groźny Walery Jastrzębiec. Orkiestrę składającą się z mniejszości narodowych prowadził bohaterski potomek Barkochby p. Leo Mendelsochn. Rewję napisali Jastrzębiec, Mar. Nel i Jelly. Tańce układu aryjczyka Gaubiera. Brakowało tylko nieporównanego Jerzego Truszkowskiego.