Artykuły

Koronawirus. Kultura przeniosła się do internetu

Marta Szadowiak od początku pandemii obserwuje, w jaki sposób kultura przenosi się do internetu. - Publiczność jest też w internecie i trzeba o nią dbać na co dzień, a nie od święta - mówi ekspertka od komunikacji.

Małgorzata Muraszko: Wymyśliłaś hashtag #KulturaWCzasachPandemii. Jak oceniasz to, co dzieje się w kulturze w internecie? Marta Szadowiak: W pierwszym tygodniu instytucjom kultury można było wiele wybaczyć i brak konkretnych działań i pomysłów zrzucić na karb zaskoczenia. Można było wtedy napisać, że instytucje kultury się "rozkręcają". Jesteśmy teraz w czwartym tygodniu. Kto się miał rozkręcić, to się już rozkręcił. Bo po takim czasie zamknięcia zdążył się wykreować internetowy plan tygodnia. W poniedziałki wieczorem jest zdrowy kręgosłup i bajki dla dzieci, gdzieś po drodze jest webinar, spektakl i koncert, a pisarze i pisarki jeszcze codziennie opowiadają o swoich książkach. Ułożył się z tego repertuar na codzienność. Trudno będzie się już przebić z nowymi treściami.

Z czego to może wynikać?

- Braku kompetencji i braku infrastruktury w instytucji. Jeśli po czterech tygodniach nie udało się nic zorganizować, to albo dany teatr, muzeum czy galeria nie mają swoich zasobów, nie wiedzą, co wykorzystać, albo nie ma tam kreatywnie myślących ludzi. Jest to związane z dwoma aspektami: prawnym i technicznym. Prawny dotyczy pola eksploatacji dzieła, w tym wypadku - internetu. Pojawiają się kwestie majątkowych praw autorskich do tego dzieła. Jeśli nagrywam np. spektakl, który później chcę emitować, w telewizji, internecie, gdziekolwiek, to muszę we wszystkich umowach sprawdzić, czy mam prawo do tego pola eksploatacji. Na tym poległa większość instytucji, nie tylko w Trójmieście. Bo o archiwizowaniu materiałów i późniejszych możliwościach wykorzystania ich mało kto myśli. Kolejną sprawą jest to, czy ja na tym zarchiwizowanym materiale, jeśli już go mam, chcę zarabiać. Bo jeśli tak, jeśli chcę sprzedawać cegiełki czy wirtualne bilety na spektakl czy koncert, muszę pomyśleć o tantiemach dla wykonawców. Wszystko oczywiście związane jest z dodatkowymi kosztami, z opłaceniem praw autorskich.

Można taką umowę podpisać po fakcie?

- Można, i wiele instytucji tym się ratuje. Coś zostało nagrane na potrzeby archiwalne, nie miało być emitowane, albo miało być emitowane później, ale sytuacja to wymusiła, więc podpisywane są umowy na np. jednorazowe wykorzystanie, dostępność materiału na jedną lub dwie doby. Wszystko rozbija się o kwestie majątkowych praw autorskich, o których nikt nie myśli na etapie realizacji danego projektu.

A co, jeśli nic nie jest nagrane?

- To rzeczywistość wielu instytucji kultury. Często internet i nowe technologie były traktowane jako narzędzie odbierające widzów. Realny kontakt z publicznością, odbiorcami był ważniejszy, a budżety produkcyjne nie uwzględniały archiwizowania materiałów. Kiedyś tę rolę pełniła telewizja publiczna, a dziś robi się to od wielkiego dzwonu, bo to po prostu kosztuje. To koszty od kilkunastu tysięcy złotych w górę. Wszystko zależy od tego, co i kogo nagrywamy. Zupełnie inny będzie koszt nagrania 80-osobowej orkiestry, inny będzie koszt nagrania spektaklu, a jeszcze inny spotkania autorskiego z pisarzem. Z tym się wiąże też kwestia jakości. To, co jest nagrane perfekcyjnie, cieszy się dużym zainteresowaniem, a materiały nagrane komórką z pierwszego rzędu mają słabe wyniki i nieprzychylne komentarze. Tu pojawia się kolejne kwestia: na ile chcemy jako instytucja zaistnieć w jakikolwiek sposób, a na ile chcemy być profesjonalni w tym, co robimy, zainwestować stety-niestety w sprzęt i robić to dobrze.

Jak jest z jakością i profesjonalizmem nagrań?

- Różnie. Mogę wybaczyć niezdarność Krzyśkowi Zalewskiemu czy wokaliście Coldplay, bo ich główną rolą nie jest streamowanie swoich koncertów, ale nie mogę przeżyć, że materiały publikowane na oficjalnych kanałach instytucji są złej jakości, robione na szybko, na kolanie, doraźnie w związku z zaistniałą sytuacją. To zaniedbanie kanału komunikacji, jakim jest internet. To nie tylko kwestia podejścia do strategii komunikacji, ale i też tego, na ile instytucje kultury są nowoczesne, są skłonne sprawnie i profesjonalnie przerzucić się na działania internetowe i zarządzać działalnością w czasie sytuacji kryzysowej. Nagle komunikacja internetowa staje się uciążliwym koszmarem.

Internet może instytucjom kultury odebrać widza?

- Po pandemii będziemy łaknąć spotkań. Koncerty przeżywamy razem z muzykami, spektakle przeżywamy razem z aktorami - internet nam tego nie zastąpi. Ludzie z pewnością będą przychodzili do instytucji, ale będą je bardziej świadomie wybierać. Instytucje, które pokazują się teraz, będą miały poszerzony wachlarz odbiorców. Planując wyjazd poza miejsce zamieszkania, będę planowała wizytę w instytucjach, których działania śledzę teraz w internecie. Jeszcze bardziej rozwinie się turystyka kulturalna. Mam przykłady z całego świata, w których internet poszerza grupę odbiorców, a nie ich zabiera instytucjom.

Jakie wnioski możemy wyciągnąć z obecnej sytuacji?

- Chciałabym, żeby instytucje przede wszystkim zrozumiały, że jest nisza do zagospodarowania. Że publiczność jest też w internecie i trzeba o nią dbać na co dzień, a nie od święta. I jeśli chcemy być instytucją nowoczesną, to możemy też na tym zarabiać, tylko musimy sobie znaleźć odpowiedni model finansowania. Interesuje mnie też, czy zmieni to coś w codzienności instytucji. Czy wdrożone zostanie zarządzanie sytuacją kryzysową? Czy zaczną myśleć przyszłościowo o swoich działaniach? Nie wiem, która "normalna" instytucja miałaby oglądalność na poziomie tysięcy widzów, jak ma to miejsce w przypadku streamingów live czy nagranych materiałów z teatrów czy koncertów muzyki klasycznej. Chciałabym, żeby zaistniała sytuacja unowocześniła instytucje.

***

Marta Szadowiak

Pomysłodawczyni i organizatorka przedsięwzięć kulturalnych, założycielka agencji Projekt PR, opiekującej się m.in. inicjatywami społeczno-kulturalnymi oraz szeroko rozumianą strategią komunikacji instytucji samorządowych oraz firm prywatnych. Laureatka Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców w Dziedzinie Kultury w zakresie animacji. Marta Szadowiak prowadzi obecnie badania nad przeniesieniem się instytucji kultury z offline'u do online'u.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji