Artykuły

Który z Henryków?

Henryk IV Szekspira to postać Przepraszam, czy nie omyłką recenzenta lub korekty? Przecież chodzi chyba o innego Henryka, z porządkowym numerem IV, tego który w tytule? Otóż nie. Nie ma omyłki. To nie Henryk IV lecz Henryk V jest ulubioną postacią Szekspira, Henryk V - w sztuce pod tym tytułem król mężny i rycerski, wcielenie cnót władcy i zdobywcy, a wcześniej w "Henryku IV" ów "Henryś, książę Walii", łobuz nad łobuzy i po prawdzie herszt zbójeckiej kompanii. Henryk książę Walii i Falstaff to dwie główne postacie w "Henryku IV"; późniejszy Henryk V i Sir John Falstaff późniejszy komediowy bohater "Wesołych kumoszek z Windsoru", symbol renesansowego zachłyśnięcia się życiem jak dzbanem xeresu. Falstaff opój i tchórz kumpel zbójów i błazen królewicza, a zarazem Falstaff praktyczny filozof, frant, wywijający się z każdego potrzasku, zastawionego przez życie, melancholijny pod maską rubasznego rozochocenia, budzący nieodpartą sympatię mimo swoich łotrostw. Łatwo było pisarzom późniejszych wieków tworzyć Trzech Muszkieterów i Zaglobów, gdy Falstaff im z niebios błogosławił kielichem i łatwo ukazywać przemianę nicponia w mądrego władcę, gdy z wysokości Szekspirowskiego tronu Henryk, król Henryk V im patronuje.

Toteż słusznie postąpił Aleksander Bardini, że opracowując dla sceny "Henryka IV", "Część pierwszą" wysunął zdecydowanie na plan pierwszy Falstaffa i Henryka młodszego, a nie Henryka IV, ceremonialnego monarchę. Przy pełnym indywidualności następcy tronu i jego lekkomyślnym marszałku zabaw - gaśnie król Henryk ze wszystkimi problemami swego tronu i polityki wydzierania Anglii z rąk rozpasanych feudałów, jak gaśnie stary król, sterany i zużyty, przy wschodzącej gwieździe następcy tronu, który wszystko jeszcze może obiecać i być nadzieją nawet wbrew nadziei. Kogo dziś obchodzą etapy średniowiecznych, zawiłych intryg, walk, podstępów i zbrodni, które są tak pogmatwanym tłem serii krwawych Szekspirowskich "Ryszardów" i "Henryków"? nawet w Anglii są one zgubione w pamięci pokoleń, odstawione do akademickich "dziejów Anglii", bo nawet nie do żywych "dziejów ludu angielskiego". Od anglosaskich i walijskich herbów, nazw, nazwisk, przydomków aż roi się w "Henryku IV"; nie martwcie się, że nie wiecie jakie rodowe i dynastyczne więzy łączyły Marcha z Lancasterem, Worcestera z Westmorelandem i Northumberlandem, a wszystkich do kupy z królem Bolingbrokiem; i nie miejcie pretensji do waszych nauczycieli historii, że nie wbili wam w pamięć, kto kogo pobił pod Shrewsbury - Mortimer Percych czy odwrotnie - czy może całkiem inaczej - to doprawdy nic ważnego o wojnie Białej i Czerwonej Róży wystarczy widzieć, że ułatwiła zwycięstwo mieszczanom i władzy królewskiej. Za to pijacka gęba i brzuch opasły Falstaffa są nieśmiertelne jak słońce renesansu i wciąż się odradza w rozbrykanym Henrysiu poczucie obowiązku i powagi życia.

"Henryka IV" - najświetniejszą z "historii" Szekspira - opracował Bardini już przed dwoma z górą laty w Teatrze Powszechnym w Łodzi i widowisko spotkało się z uznaniem. W sytuacji, gdy Bardiniego jako dyrektora Ateneum chwilowo zawiodło zamierzone wystawienie "Ryszarda III" (z powodu poważnej choroby Jacka Woszczerowicza, mającego grać Ryszarda), stosunkowo najłatwiej było zastąpić "Ryszarda" przez "Henryka". Ale na przedstawieniu nie znać pośpiechu. Przeciwnie jest ono znacznie bardziej konsekwentne i dopracowane w szczegółach, niż widowisko łódzkie, jest jasne i, powiem, jedno z ciekawszych, ekspozycji Szekspira w teatrach warszawskich lat ostatnich.

Pięć co najmniej scen w "Henryku IV" ma znamiona genialnego pióra: dialog księcia z Falstaffem udającym królewskiego ojca, rzeczywisty dialog pomiędzy ojcem a synem, scena dzielenia Anglii jak postawu sukna przez zbuntowanych wielmożów (mówi ona więcej o sensie walki władzy centralnej z tendencjami odśrodkowymi w państwie niż pokaźne foliały ksiąg), pożegnanie Mortimera i Hotspura ze swoimi żonami, wreszcie monolog Falstaffa o honorze. I dla każdej z tych scen umiał Bardini znaleźć odpowiedni wyraz, uwypuklający jej sens i piękno. Zapewne dopomógł mu i znakomity przekład Gałczyńskiego - jedyny to dotychczas tłumacz Szekspira, który w pełni może zadowalać i jakże żałować musimy, iż pozostawił po sobie tak mało tych przekładów - zapewne dopomogła mu do stworzenia nastroju świetna muzyka Bairda i tylko markujące, ale mądrze i celowo markujące dekoracje Siecińskiego. Także i aktorzy Ale bez porządkującej i wartościującej dłoni Bardiniego te pojedyncze elementy nie złożyłyby się na artystyczną i myślową całość. Może tylko zbyt głośni (choć nie w zgiełku bitewnym) byli niektórzy aktorzy w pewnych momentach - co trochę dziwi u Bardiniego, mistrza przyciszeń i półtonów, który przecież nawet piorunowi w "Balladynie" wydał bezgłośną wojnę

Ze Stanisławem Łapińskim zrósł się Falstaff bardziej niż z Zelwerowiczem. Świetne warunki zewnętrzne i żywiołowy komizm podporządkował (a raczej rozwinął) artysta w szczegółowo wypracowanej koncepcji Falstaffa, w której nie tylko błazen ale i niemal tragik dochodzą do głosu. Od czasów łódzkich Łapiński wzbogacił jeszcze tę rolę i stworzył postać, na stałe już wpisaną w dzieje recepcji Szekspira w polskim teatrze. Zaskoczenie przez okoliczności, przez nielitościwe demaskujących go przyjaciół- tyranów, wygrywa Łapiński równie przekonywająco jak chwile wnoszenia się Falstaffa nad samego siebie. Rozśmiesza, bawi i zarazem wzrusza.

Teatr, film, telewizja - w każdej z tych dziedzin aktorskiej sztuki odnosi burzliwe sukcesy. Henryk Boukołowski czy nie największa nadzieja naszego młodego pokolenia aktorskiego? Boukołowski gra Henrysia z wdziękiem i pełnym zrozumieniem postaci. Pogodzony z ojcem, zwycięży w walce z Hotspurem, zerwie z Falstaffem (tej sceny już nie widzimy, ale łatwo się jej domniemać), przemiany młodzieńca z zakały rodu w jego chlubę ukaże wnikliwie. Ale to mu nie wystarcza. Będąc i pozostając Henrykiem z Szekspira jest zarazem w jakiś sposób współczesnym młodzieńcem, bawiącym się w chuligana, i ten dodatkowy etap roli przebiega lekką stopą, niepokojąco biegle.

Józef Duriasz w roli Hotspura ("Gorąca ostroga") budził na premierze zastrzeżenia. Ale czego, na boga ojca, chcecie w tym wypadku od aktora? Był na scenie takim, jakim Hotspura narysował Szekspir: osiłkiem o grzmiącym głosie, porywczym jak Raptusiewicz za młodu (i jak przyszły Cześnik równie tępawym), rwącym się do bitki i wojaczki, w zalotach gruboskórnym, zawsze gotowym żonę dla klaczy na wojenkę porzucić Ale takiego Hotspura mogła kochać piękna dziewczyna z "Piwnic", udowadnia to Wanda Koczewska. Drugą parę tworzą Jerzy Molga i Barbara Pietkiewicz których trudno winić o pewną szkicowość rysunku. Szekspir nie dał walijskiej żonie Mortimera wypowiedzieć ani jednego słowa. Aby wyczerpać od razu skąpą listę ról kobiecych: Izabela Wilczyńska ofiarnie łamie swą liryczną naturę w roli zadzierżystej, wesołej szynkarki z Eastheap.

Bardini skonstruował sceny z Henrykiem IV rapsodycznie, tylko tekst jest ważny, ludzie go przekazują posągowi. Poddają się z powagą temu założeniu Henryk Barwiński, Józef Kostecki, Henryk Łapiński i inni. Z ram tej konwencji wydziera się Hugo Krzyski, którego król jest mądry, przewidujący porywczy, nawet gwałtowny, choć w cuglach panowania nad sobą: celowy kontrapunkt w odrętwieniu żywych obrazów. Stefan Śródka z namaszczeniem celebruje czarnoksięskie urojenia wodza plemiennego Walijczyków, z których już i muśnięty renesansem Hotspur się naigrawa.

Realistyczny świat obwiesiów i urwipołciów, wydmikuflów i pospolitych rzezimieszków, kręcących się wokół Falstaffa i jego księcia, ujął Bardini w bujne, rozhulane sceny, kontrastując je świadomie z dostojeństwem scen dworskich, nie rezygnując zresztą z tej cechy teatru, która woli markować niż ukazywać dosłownie. Parę scen wypadło tu świetnie, wyróżnił się cały zespół: Roman Wilhelmi, Jan Matyjaszkiewicz (dwie role, obie pysznie zagrane), Bronisław Pawlik (wyborny epizod Franusia), Bronisław Surmiak, Ryszard Kubiak, wreszcie Marian Kociniak, zwracam uwagę na tego młodego człowieka, który daje się i w "Henryku" poznać jako aktor "z wnętrzem", umiejący ukazać bardzo wyrazistą postać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji