Artykuły

Trza być w kipie na kirkucie

Dybuk to duch zmarłego Żyda, który wchodzi w ciało osoby żywej i jej czynami oraz myślami powoduje. W sztuce An-skiego duch młodzieńca Chanana (Grzegorz Artman) wstępuje w ciało jego ukochanej Lei (Joanna Kasperek). Ma z nią teraz stanąć pod baldachimem ślubnym inny, bogaty. Chanan zaś był biedny, dlatego ręki Lei nie dostał i zmarł w poniewierce. Młodzi zostali skrzywdzeni. Chociaż ich ojcowie ślubowali sobie, że pożenią dzieci, i chociaż dziewczyna kochała młodzieńca bez reszty. Teraz Chanan przyszedł, by nie dopuścić do ślubu, by walczyć o Leę. I wygrywa; Lea woli być w Szeolu z ukochanym niż żyć na tym świecie z niekochanym. Przedstawienie Piotra Tomaszuka i Michaela Griggsa nosi piętno estetyki pierwszego z nich. Zastosowany został znany z poprzednich spektakli Wierszalina sposób łączenia aktorów-amatorów, lalkarzy, rzeźby z drewna i muzyki. Tutaj wykorzystano także fotografie Żydów sprzed holocaustu naklejone na drewniane macewy alla Cepelia. To rozwiązanie plastyczne ma symbolizować pamięć o zaginionym świecie Żydów. Ale świadczy przede wszystkim o nieznajomości tradycji żydowskiej i zarazem o lenistwie realizatorów. Bo można było wynająć konsultanta, który by wytłumaczył, że religia zabrania Żydom tworzyć wizerunki Najwyższego jak i ludzi. Pobożni Żydzi i dziś nie pozwalają się fotografować. Kolejnym dowodem nieuctwa i lekceważenia pracy nad "Dybukiem" jest to, że postaci nie noszą nakryć głowy, co religia żydowska nakazuje w miejscach świętych, więc także na kirkucie, gdzie rozgrywa się spektakl. Najlepsza jest w nim muzyka na klarnet i puzon Jacka Ostaszewskiego grana na żywo I dość ładnie brzmiące śpiewy. Natomiast celebrowanie spowolnionych ruchów, kiepska dykcja wykonawców, ich nieporządność, by nie powiedzieć amatorszczyzna aktorska, składają się na ogólne wrażenie pustej formy. I co gorsza nietrafnej, np. Żydzi rozrabiają tutaj chwilami jak polscy chłopi na. weselu. Tomaszuk zbudował kolejną premierę po prostu pod ten sam strychulec, który w dodatku do "Dybuka" pasował Jak pięść do nosa żydowskiego. Czy to dla Żydów dobrze? A dla nie-Żydów? W dwóch słowach: nie dobrze. Anna Schiller

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji