Jestem w drodze
Ubiegłoroczna absolwentka krakowskiej szkoły teatralnej. Pochodzi z Olsztyna, tu ukończyła szkołę średnią oraz rozpoczęła studia polonistyczne, z których zrezygnowała na rzecz aktorstwa. Od tego sezonu, w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego. Zadebiutuje rolą pokojówki Doryny w adaptacji "Świętoszka" - sylwetka ANETY WIRZINKIEWICZ, nowej aktorki kieleckiej sceny.
Aneta Wirzinkiewicz, nowa aktorka kieleckiego teatru, mówi o sobie, o swoich pasjach i... narzeczonym.
Ubiegłoroczna absolwentka krakowskiej szkoły teatralnej. Pochodzi z Olsztyna, tu ukończyła szkołę średnią oraz rozpoczęła studia polonistyczne, z których zrezygnowała na rzecz aktorstwa. Od tego sezonu - w kieleckim Teatrze imienia Stefana Żeromskiego. Zadebiutuje rolą pokojówki Doryny w adaptacji "Świętoszka".
Lubi działać, ruszać się, wszędzie musi być jej pełno. Jest niezmordowana - jeździ po Polsce i występuje w kilku spektaklach. Teraz zakotwiczyła w kieleckim Teatrze imienia Stefana Żeromskiego.
Aneta Wirzinkiewicz już szykuje się do debiutu na kieleckiej scenie. W sztuce opartej na "Świętoszku" Moliera zagra pokojówkę Dorynę. - Jesteśmy już po próbach czytanych, teraz weszliśmy na scenę. Oczywiście jestem bardzo zestresowana, bo trzeba jakoś przełamać lody i zaistnieć w Kielcach - mówi młoda aktorka.
POSZŁA NA CAŁOŚĆ
Pochodzi z Olsztyna. Gdy ktoś pyta ją o rodzinne miasto od razu dodaje, że wychowała się w przepięknej krainie tysiąca jezior i lasów. Tu skończyła szkołę średnią i tu rozpoczęła studia na polonistyce.
Na uniwersytecie nie zagrzała jednak miejsca zbyt długo. - Od dzieciństwa brałam udział w zajęciach kółka teatralnego, wygrywałam na konkursach recytatorskich. Ale zdecydowałam się na polonistykę, bo to wydawało mi się pewne. Ale nagle przyszła refleksja, że to jednak nie to - mówi aktorka. Zaczęła więc naukę w olsztyńskim studium teatralnym, by pewnego dnia zdecydować się na zdawanie do krakowskiej szkoły teatralnej.
- Poszłam na całość i udało się - śmieje się Aneta Wirzinkiewicz. O latach spędzonych w Krakowie mówi, że to był cudowny czas. Nic więc dziwnego, że wciąż tam powraca - gra w Teatrze Ludowym oraz Teatrze Nowym, który swoje przedstawienia daje w kawiarni Alchemia na Kazimierzu. Oprócz tego występuje również w Olsztynie i Zabrzu. - Cały czas jestem w drodze, ale teraz przysiadłam w Kielcach - zapewnia aktorka.
LUBI SZYBKĄ JAZDĘ
Aneta Wirzinkiewicz ma mnóstwo zainteresowań - uwielbia słuchać muzyki. - Śpiewa we mnie Janis Joplin - mówi. Sama też śpiewa, ale raczej dla siebie, nigdy jeszcze nie występowała w spektaklu muzycznym. Jak mówi, marzy jej się kameralny występ klubowy w klimacie jazzu i bluesa. Aneta uwielbia jeździć konno i poznawać świat. Każdy środek transportu jest dobry - może być własny samochód (aktorka przyznaje, że lubi szybką, ale bezpieczną jazdę), pociąg, samolot i autostop. Do rzeczy, które pochłaniają jej czas, należy zaliczyć jeszcze jazdę na nartach, taniec (przez cztery lata trenowała taniec towarzyski) i oglądanie filmów. Jest kobietą, która musi być w ciągłym ruchu, ciągle coś wokół niej musi się dziać.
W Kielcach Aneta Wirzinkiewicz mieszka od czerwca. Zajmuje pokoik w teatralnym hoteliku, co jak mówi bardzo jej odpowiada. - Podoba mi się wasz deptak, on tętni życiem - dodaje. Do Kielc przyjechała w towarzystwie uroczego mieszańca o wdzięcznym imieniu Radunia, natomiast na Śląsku zostawiła ukochanego, który z zawodu jest aktorem i reżyserem. Serce więc ma zajęte i to już na stałe. - Wcale nie szukałam kogoś o podobnej profesji. Tak wypadło - śmieje się aktorka. Pytana o nietypowe i trudne do zapamiętania nazwisko, mówi, że za nic w świecie by go nie zmieniła. Nie uważa, by przeszkadzało ono w karierze. - Mam najpiękniejsze nazwisko na świecie, które ma trzynaście liter. Nawet gdybym wyszła za mąż, to zostawię je - zapewnia.
Na zdjęciu: Aneta Wirzinkiewicz w "Świadkach" wg Tadeusza Różewicza, Teatr Ludowy - Scena Pod Ratuszem, Kraków 2006 r.
