Artykuły

Warszawa. Kreta pusta, zaspana i wyblakła. Bartek Warzecha nie szuka oczywistości

W warszawskiej Kordegardzie - Galerii Narodowego Centrum Kultury odbędzie się wystawa fotografii "Rdza" autorstwa Bartka Warzechy. Wernisaż w środę (15 lipca) o godzinie 18.

Takiej Krety turyści nie znają - opustoszałej, bez ludzi, tkwiącej w ciszy i w pewnym półśnie. Taką Kretę po sezonie odnalazł Bartek Warzecha, fotograf związany z Białymstokiem i środowiskiem teatralnym. I pokaże ją na wystawie w warszawskiej Kordegardzie - Galerii Narodowego Centrum Kultury na wystawie "Rdza". Wernisaż w środę (15 lipca) o godzinie 18.


To charakterystyczne zdjęcia - mówiące o współistnieniu człowieka i przyrody. Tyle że na fotografiach Warzechy ludzi nie uświadczymy. Dlatego koncept jest tak ciekawy - oglądamy efekty działalności człowieka, widzimy jego ślady, coś, co pozostawił po sobie (czasem to po prostu beton, rdzewiejący metal), coś, co zaczął, a nie dokończył, ale też coś, co pokazuje, jak ludzie próbują z naturą koegzystować. Symboliczne jest zdjęcie, na którym ścianę drzew ujarzmia okropny płot z blachy falistej… i w której wycięto okienko, by jedno z drzew, a może gałąź, wypychające się bokiem do przodu, mogło rosnąć dalej, po swojemu.


Czy fotografia betonowego balkonu, na którym w donicach próbują przetrwać rośliny.


To nie jest Kreta z turystycznych folderów. To Kreta podskórna, która też jest Kretą, tyle że w pogoni za połaciami drzew oliwnych, plażami i górami, staramy się jej nie dostrzegać.


Po sezonie, w innym rytmie


Warzecha w ciekawy sposób opowiada historię odkrytych kreteńskich miejsc i ludzi, którzy je współtworzą, tyle że bez nich. Nie ma na zdjęciach też turystów, których w sezonie jest zwykle mnóstwo. Ale Warzecha nie odwiedzał Krety w sezonie, sezon go kompletnie nie interesuje, tego czasu, gdziekolwiek jest, unika. Dlatego od chwili, gdy w 2013 trafił na Kretę po raz pierwszy - jeździł tam najczęściej od września do grudnia. Od tamtej pory już pięć razy. Odkrywał wyspę późną jesienią, wczesną zimą, gdy jest tam po prostu pusto. To kompletnie zmienia perspektywę, Kreta żyje w innym rytmie, jest czas na myśl, na wędrowanie bez pośpiechu, dostrzeganie rzeczy, których na co dzień się może nie dostrzec, na świadome fotografowanie.


Intrygujący jest tytuł wystawy - „Rdza”. W podcaście „Audycje kulturalne w dobrym tonie” Narodowego Centrum Kultury Warzecha tłumaczy go Katarzynie Oklińskiej w kontekście rozpadu, ale i oczyszczenia z nadmiaru (choćby z turystycznego rejwachu):


Myślałem o rdzy jako o narośli i czymś, co zmienia strukturę podstawowego materiału. Ale też w jakiś sposób oczyszcza, przetwarzając, to, co jest już niepotrzebne. Rdza jest destrukcyjna, ale finalnie pozostawia po sobie spokój i w długofalowym działaniu porządkuje wiele rzeczy

Cisza i rozpad


Jak ogląda fotografie z Krety rodowity Grek mieszkający w Polsce? Dionisios Sturis, reporter o greckich korzeniach, tak pisze w materiale do wystawy:


„Takiej Krety nikt nam dotąd nie pokazał. Największa grecka wyspa, nazywana małym kontynentem, zyskuje nowe, nieoczywiste oblicze. Zamiast błękitu i bieli – brązy, szarości i wyblakły róż. Zamiast gór, wąwozów, gajów oliwnych, morza i złotych piasków - beton, plastik, rdza i pleśń. Zamiast hałaśliwej i radosnej krzątaniny masowego turysty – cisza i powolny rozpad. Zamiast obietnicy wyspy – wyspa prawdziwa i ciasne, klaustrofobiczne fragmenty jej niezbyt przyjemnych miast. Na zdjęciach Bartka Warzechy trwa „posezon” – dziwna, krótka pora roku. Światło nie jest już letnie, ciepłe, wakacyjne - nie razi, jest zamglone, niemal złowróżbne, wczesnojesienne (…) „Posezonowy” fotograf - uważny i czuły - nie szuka oczywistości: ruin starożytnych pałaców, weneckich fortyfikacji, tureckich minaretów. Od skomplikowanej i krwawej kreteńskiej historii woli teraźniejszość i zapowiedź przyszłości. Jego obrazy są przestrogą: róż na budynkach będzie coraz bledszy, rdza hodowana na słonawej morskiej bryzie koniec końców przebije się przez opatrunki z folii, rozleje się jeszcze szerzej, głębiej i dalej. Czy to natura – gotowa walczyć z metalem i betonem - próbuje zabrać człowiekowi co jej? Jesienna wyspa liże rany. Jak co roku, jak co sezon, jak od stuleci... Kreta Bartka Warzechy jest chwilowo mniej dzika, bardziej okiełznana, wręcz wymęczona. Zaspana. Zadziwia i niepokoi, kłóci się ze wspomnieniami bywalców i wyobrażeniami. Ta jej „posezonowa” odsłona, choć oniryczna, jest jednocześnie boleśnie realna.


Wystawa „Rdza” w warszawskiej Kordegardzie (ul. Krakowskie Przedmieście 15/17) będzie czynna do 27 lipca.


Bartek Warzecha


Stypendysta programu Ministra Kultury „Młoda Polska”. Znany jest z fotografii teatralnej, związany jest ze środowiskiem teatralnym, sam zresztą wcześniej studiował aktorstwo. Portretuje, ciekawi go codzienność, na koncie ma komercyjne i autorskie projekty. Potrafi fotografować tak, że to, co zwyczajne, staje się niezwyczajne. A to, co tak naprawdę jest fotografią, daje złudzenie, jakby wyszło spod pędzla niderlandzkiego malarza (takie były m.in. fotografie prezentowane przez niego jakiś czas temu w białostockiej Galerii im. Sleńdzińskich przy ul. Wiktorii 5 - „Pierwsza generalna”). Tworzył na niej swoje światy i tak uwodził widza, że niektóre z fotografii chciałoby się zabrać do domu.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji