Artykuły

Klasyczna farsa zaczynająca się od drobnych oszustw, które z każdą chwilą piętrzą się do granic absurdu - tak w jednym zdaniu Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie zapowiada swoją pierwszą premierę po zamknięciu przez epidemię.

„Seks, miłość i podatki", bo to o tym spektaklu mowa, to opowieść o dwóch przyjaciołach i zarazem współlokatorach Jonie i Leslie, związanych z tą samą dziewczyną – Kate. Pierwszy jest jej narzeczonym, a drugi kochankiem. Obaj są biedującymi muzykami, którzy ledwo wiążą koniec z końcem.

Żeby trochę zaoszczędzić, Jon w tajemnicy przed Lesliem składa za nich wspólne zeznanie podatkowe. Nieścisłość polega na tym, że razem rozliczać się mogą tylko małżeństwa, dlatego Jon przedstawił ich jako męża i żonę.
Amerykańska farsa

Sytuacja komplikuje się, gdy urząd skarbowy zapowiada kontrolę i chce poznać żonę Jona. Dodatkowo mężczyznę odwiedza jego matka, a Lesliego była dziewczyna. Przed każdym gościem trzeba coś ukryć, czyli znowu skłamać.

Tak wygląda zarys sztuki, którą pod koniec lat 70. ub. w. stworzyła dwójka amerykańskich dramatopisarzy Billy Van Zandt i Jane Milmore. Za olsztyńską inscenizację odpowiada Tomasz Dutkiewicz, dyrektor Teatru Komedia w Warszawie. Jego zdaniem po epidemicznej nawałnicy farsa jest tym, czego teraz teatromani bardzo potrzebują. – Ostatnie miesiące nie nastrajały nas zbyt pozytywnie, więc jeżeli widzowie będą czegoś szukali w teatrze, to pewnie resetu, i to nie gospodarczego, tylko umysłowego – tłumaczy reżyser. – Spektakle takie jak ten to gwarantują.
Nowi aktorzy w „Jaraczu”

Na uwagę zasługuję fakt, że w „Seksie, miłości i podatkach” zadebiutują na Dużej Scenie Agata Zielińska, która w tym roku ukończyła Studium Aktorskie im. Aleksandra Sewruka, a także Kamil Rodek, absolwent łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej.

Spektakle przedpremierowe „Seksu, miłości i podatków” w czwartek i w piątek, a oficjalna premiera w sobotę o godz. 19.

Miejsce: Teatr im. S. Jaracza w Olsztynie (ul. 1 Maja 4, Duża Scena). Cena biletu zgodna z cennikiem.