Artykuły

Nie lubię swojego pokolenia

- Mam trochę tremy, bo przecież wchodzę do nowego zespołu i do nowego miasta. Kielecki zespół jest młody i bardzo się z tego cieszę, bo przyznam szczerze, że nie lubię swojego pokolenia - mówi PAWEŁ SANAKIEWICZ, od tego sezonu aktor Teatru im. Żeromskiego.

Paweł Sanakiewicz [na zdjęciu] - nowy aktor kieleckiego teatru zachwycił się Kielcami. Dotychczas przede wszystkim znaliśmy jego... głos.

Ma 52 lata, pochodzi z Krakowa tu ukończy! szkołę teatralną i przez dziesięć lat występował na tamtejszych scenach. Potem związał się z Lublinem, by znów powrócić do Krakowa Od tego sezonu aktor kieleckiego Teatru imienia Stefana Żeromskiego - zadebiutuje rolą Orgona w inscenizacji "Świętoszka".

Nazywa siebie żartobliwie mężem w delegacji, uwielbia historię, pasjonuje się polityką, ale jak zaznacza, tylko jako kibic. Krakowski aktor Paweł Sanakiewicz dołączył właśnie do zespołu kieleckiego Teatru imienia Stefana Żeromskiego.

Choć Paweł Sanakiewicz pochodzi z zielonego, krakowskiego Salwatora, to jednak szybko zachwycił się Kielcami. - Wszędzie wokół tyle zieleni, widać jak to miasto żyje, jak pulsuje. Nic tylko mieszkać tu - mówi aktor, który od tego sezonu dołączył do zespołu kieleckiego teatru. Zaznacza przy tym, że wie co mówi, bo już zdążył zwiedzić miasto. Najbardziej przypadły mu do gustu kielecki park i staw. - Przychodzę tu, by karmić kaczki - mówi.

ARTYSTA KABARETOWY

Warto dodać, że nie jest to pierwsza wizyta Pawła Sanakiewicza w Kielcach - pod koniec lat osiemdziesiątych współpracował z Leszkiem Kumańskim, który stworzył kabaret Jaskiniowcy. - Z programami tego kabaretu jeździliśmy przez trzy lata po całej Polsce - wspomina Paweł Sanakiewicz. - Byłem wtedy wolnym strzelcem, zrezygnowałem z etatowej pracy w teatrze i zająłem się pracą estradową. Ale w roku 1990 znów wróciłem na scenę. Paweł Sanakiewicz pochodzi z Krakowa, tam ukończył szkołę teatralną i przez dziesięć lat związany był z krakowskimi teatrami, później jeździł po Polsce, występując między innymi w lubelskim Teatrze imienia Juliusza Osterwy. Skrupulatnie podaje, że ze sceną związany jest już od 28 lat. Ale ta scena to nie tylko teatr - oprócz pracy w kabarecie Jaskiniowcy Paweł Sanakiewicz występował również w widowiskach z cyklu "Spotkania z balladą", a gdy szesnaście lat temu zakotwiczył w Lublinie, wraz z żoną Alicją prowadził kawiarenkę, w której działał kabaret Bies. - Pracy w kabarecie towarzyszy zupełnie inna atmosfera. W porównaniu z teatrem, to forma lżejsza, ale wymagająca morderczej pracy. Poza tym występując w kabarecie, trzeba zgodzić się na cygańskie życie - ciągłe podróże, hotele, obiady w restauracji - mówi Paweł Sanakiewcz. - Ale przecież takie tułacze życie wpisane jest w zawód aktora.

CO ZA GŁOS

Natura obdarzyła Pawła Sanakiewicza niezwykłym głosem, który, gdy raz się go usłyszy, od razu zapada w pamięci. Aktor dodaje, że podobny tembr ma jego syn - 26-letni Marcin, który pracuje jako lektor w radiu, jest też pianistą związanym z Piwnicą pod Baranami. Dla dopełnienia rodzinnego obrazu trzeba wspomnieć jeszcze o córce Katarzynie, która mieszka we Włoszech. Wracając do charakterystycznego głosu, okazał się on bardzo przydatny, gdy aktor zdecydował się na pracę w dubbingu. Mówi, że daje mu ona wiele radości. To

on podkładał głos jednego z bohaterów kreskówki "Potwory i spółka" - sympatycznego niebieskiego stworka Saliwana, jego głos słyszymy także w filmie "Małolaty u taty" z Eddiem Murphym w roli głównej oraz "Nowych szatach króla". Paweł Sanakiewcz od lat współpracuje także z teatrem Polskiego Radia.

MĄŻ W DELEGACJI

W październiku będzie można go obejrzeć w sztuce "Tartuffe albo Szalbierz" opartej na "Świętoszku" Moliera. Zagra w niej Orgona. - Mam trochę tremy, bo przecież wchodzę do nowego zespołu i do nowego miasta - wyznaje aktor. Przyznaje jednak, że nie miał żadnych trudności adaptacyjnych przy rozpoczynaniu pracy w Kielcach. - Kielecki zespół jest młody i bardzo się z tego cieszę, bo przyznam szczerze, że nie lubię swojego pokolenia - dodaje Paweł Sanakiewicz. W Kielcach zamieszkał w teatralnym hoteliku, jego żona jest w trakcie przeprowadzki z Lublina do Krakowa. - Jestem mężem w delegacji - śmieje się aktor, który w wolnych chwilach pasjonuje się polityką i historią. Uwielbia psy, niedawno stał się właścicielem trzymiesięcznego szczeniaka o imieniu Misia. - Suczka będzie mieszkała trochę w Krakowie, trochę w Kielcach. Wielu aktorów mieszkających w teatralnym hoteliku ma psy, co mnie bardzo cieszy, ponieważ jestem wielkim psiarzem - dodaje Paweł Sanakiewicz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji