Pierwszy spektakl w nowym teatrze
“Loretta” George’a F. Walkera w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
“Loretta” George’a F. Walkera w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Lidia Cichocka w Echu Dnia.
Rzutem na taśmę, przenosząc premierę dzień wcześniej, dyrektor teatru Michał Kotański zdołał otworzyć tymczasową scenę Teatru im. Żeromskiego przy Alei Legionów w Kielcach, przy Wojewódzkim Domu Kultury.
W nowych, przestronnych i jasnych wnętrzach zaproponował - wyreżyserował „Lorettę" George’a F. Walkera, spektakl kameralny grany przez czwórkę aktorów. Śmieszno-gorzki, bowiem mówiący o rzeczach poważnych. Tytułowa bohaterka ucieka z rodzinnego miasta przed opiekuńczością rodziny, swojej i nieżyjącego męża. Chce być wolna i ma jeden cel: zarobić duże pieniądze. Towarzyszący jej na scenie panowie, chociaż roszczą sobie do niej prawa
niewiele mogą zdziałać bez jej zgody. Ona nie jest grzeczną dziewczynką. Anna Antoniewicz swoją Lorettę wyostrzyła maksymalnie.
Ale ponieważ to niemal farsa w sztuce roi się od absurdów. Mąż Loretty został pożarty przez niedźwiedzia, właścicielem motelu jest były KGB-ista,jego córka Sophie (niezwykła Ewelina Gronowska) sprzątająca w tymże motelu jest studentką fizyki. Dwaj panowie: zakochany w Lorettcie Dave (świetna rola Wojciecha Niemczyka) i i Michael (Łukasz Pruchniewicz), który chce kręcić pornosy także dostarczają powodów do śmiechu.
Niestety niewiadomo czy z powodu niewesołej sytuacji na zewnątrz, nadchodzącej czerwonej strefy śmiech na widowni nie wybuchał tak często jak mógłby. Ciężko było wyjść z dosyć przygnębiającej rzeczywistości, chociaż teatr ma powody do radości: nowa scena wydaje się dobrym miejscem a jej oswojenie kwestią czasu.
