Artykuły

Śląskie. Awantura o pieniądze z Ministerstwa Kultury

Ministerstwo Kultury ogłosiło w sobotę, kto dostanie pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury. Miała być to pomoc dla branży dotkniętej pandemią, a zakończyła się awanturą.


Do podziału było 400 mln zł. Rządowy fundusz ma rekompensować instytucjom kultury, stowarzyszeniom i fundacjom oraz firmom zajmującym się teatrem, muzyką i tańcem 40–50 proc. przychodów utraconych z powodu pandemii w porównaniu z zeszłym rokiem. Pieniądze dostało 2046 podmiotów, wśród nich również artyści przedsiębiorcy, stowarzyszenia prowadzące działalność kulturalną i instytucje kultury z województwa śląskiego.



Za każdym artystą stoją całe zespoły

Firmie Zgadza się Miłosz Borycki, za którą kryje się popularny katowicki raper Miuosh, ministerstwo przyznało 2 mln zł. W zeszłym roku jego firma organizowała m.in. duży biletowany koncert „Scenozstąpienie” na Stadionie Śląskim, podczas którego występowało wielu innych artystów, wśród nich m.in. Jimek czy muzycy NOSPR. Niewiele mniej, bo 1,8 mln zł, ma dostać firma braci Golców z Milówki.

Firma Piotr Kupicha (kiedyś bardziej znany jako lider zespołu Feel) ma otrzymać 232 tys. zł. Firma Artura Rojka ma dostać nieco ponad 216 tys. zł, natomiast More Music Agency Adam Godziek Adam Pomian (organizatorzy Tauron Nowa Muzyka) – 264 tys. zł. Rząd chce pomóc także firmie muzyka Sebastiana Riedla (180 tys. zł). Słynna AUKSO, czyli Orkiestra Kameralna Miasta Tychy, ma dostać ponad 10 razy mniej (20 tys. zł).

Wsparcie otrzymały też śląskie sceny. Teatr Rozrywki – 1,2 mln zł, Teatr Śląski – 1,385 mln zł, a Teatr Nowy w Zabrzu – 350 tys. zł. Teatr Korez Mirosława Neinerta ma otrzymać 734 tys. zł, a Teatr Mały w Tychach – 135 tys. zł. Teatrowi Żelaznemu w Katowicach przyznano 348 tys. zł, Teatrowi Zagłębia w Sosnowcu – 257 tys. zł, Filharmonii Śląskiej – 1,4 mln zł, a Operze Śląskiej w Bytomiu – 817 tys. zł.


Ministerstwo Kultury podkreślało, że wsparcie nie dotyczy jednostkowych postaci. „Za każdym człowiekiem działającym w kulturze stoi mnóstwo firm i osób, które umożliwiają jego działalność – firmy nagłośnieniowe, oświetleniowe, osoby zajmujące się księgowością czy wsparciem prawnym” – czytamy na stronie resortu.


Nie róbmy z disco polo muzyki narodowej

Według informacji ministerstwa wsparcie finansowe można wydać m.in. na wynajem nieruchomości, koszty podróży i materiałów bezpośrednio związanych z działaniem artystycznym. Rozliczyć będzie można także koszty pracy personelu oraz organizacji spektakli i koncertów. – Pieniądze te pozwolą artystom i twórcom dalej pracować i ze spokojem planować zawodowe działania na najbliższe miesiące – informował w weekend minister kultury Piotr Gliński. Jednak w niedzielę postanowił wstrzymać się z wypłatami „do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości”. Lista beneficjentów FWK wywołała bowiem potężną burzę w mediach społecznościowych i podzieliła środowisko.

Zespół Carrantuohill z Rybnika nie wnioskował o pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury. Muzycy wiosną wysłali wniosek o dofinansowanie w ramach programu „Kultura w sieci”, ale przeszedł on bez echa. Drugi raz postanowili nie próbować. Pomoc w trakcie pandemii otrzymali jedynie ze Stoartu, który potraktował wszystkich artystów równo – każdy członek stowarzyszenia dostał 2,4 tys. zł. – Nie mamy żalu ani pretensji do nikogo. I tak jako grupa grająca muzykę celtycką doszliśmy bardzo wysoko. Jesteśmy w niszy, a nie na świeczniku – mówi Adam Drewniok z zespołu. 10 listopada Carrantuohill zagrał koncert plenerowy pod rybnickim szpitalem dla medyków i pacjentów. Za występ nie wziął ani złotówki. – Zatem niemoralnym byłoby znaleźć się na liście beneficjentów Ministerstwa Kultury, które rozdaje pieniądze w taki sposób, kiedy brakuje ich na lekarzy! – wyjaśnia muzyk.

Jego zdaniem błędem w programie FWK było zrównanie sektora kultury z rozrywką, w dodatku sektora instytucjonalnego z prywatnym. – Rozumiem, że ludzie potrzebują pomocy, ale nie róbmy z disco polo muzyki narodowej! Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Nie mam nic przeciwko szlagierom i muzyce disco polo, ale rola państwa nie polega na tym, by promować taki rodzaj muzyki. Nie gramy koncertów dla TVP jak Kamil Bednarek. Tłumaczył, że dostał kasę, bo ma firmę, która płaci podatki. A przecież właściwie każdy zespół prowadzi firmę i każdy płaci podatki!
Kto miał mało, nie dostał nic

Rybnickiemu zespołowi świetnie się powodziło do początku marca. Na wiosnę miał zaplanowanych wiele koncertów w całej Polsce. – Od tego czasu do dziś zagraliśmy może 12 koncertów. Kiedyś graliśmy ok. 100 rocznie! Oczywiście wsparcie się należy, ale nie w taki sposób, jak czyni to ministerstwo! My np. dzięki wsparciu miasta Rybnik wydaliśmy niedawno nową płytę. Właśnie taki rodzaj pomocy mi się podoba. Za konkretne działania – podsumowuje Drewniok.

Beno Otręba z zespołu Dżem przypomina, że od początku roku zagrali tylko kilka koncertów. – A jesteśmy zespołem koncertowym, zwykle gramy do 120 koncertów rocznie. Mamy spółkę cywilną i z tego powodu zostaliśmy odrzuceni z tego programu. Nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, a kto ma dużo pieniędzy, ten dostał dodatkowe. Kto miał mało, nie dostał nic. Ja się nie znam na polityce, uważam, że niepotrzebnie wsadzono kij w mrowisko. Coś tu jest nie tak – mówi Otręba.

Marta Marzęcka-Wiśniewska z katowickiego Teatru Żelaznego obawia się, że wstrzymanie wypłat sprawi, że wiele podmiotów finalnie ich nie dostanie. – Dla nas takie wsparcie jest bardzo ważne, bo nasz teatr właściwie od wiosny nie gra. Starczało nam jedynie na podstawowe opłaty i opłacenie gaż aktorskich, a teatr ciągle generuje duże koszty, kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Musimy je opłacać. Dlatego uruchomiliśmy zbiórkę wśród widzów na platformie Patronite. Prowadzimy warzywniak, mamy na giełdzie punkt z pieczarkami, zarabiamy pieniądze, gdzie się da – mówi. Jej zdaniem błąd został popełniony przez ministerstwo już na etapie regulaminu. – Teraz musimy się z tym zmierzyć – mówi współwłaścicielka Żelaznego.

Robert Talarczyk z Teatru Śląskiego, który dostał ponad milion, także zauważa błąd w systemie. – Wystarczyło podzielić beneficjentów na instytucje państwowe i firmy prywatne. A teraz sprawa dotacji jest fatalnie odbierana głównie przez ludzi niezwiązanych z branżą. Martwię się więc o wizerunek ludzi kultury. Trzeba teraz popracować nad tym, by środowisko zaczęło współpracować – mówi dyrektor katowickiej sceny. – Sytuacja jest skomplikowana. Ministerstwo chciało dobrze, a wyszło jak zawsze. Artyści pracujący w teatrach nie mieli jak odłożyć pieniędzy na czarną godzinę, pracując za mniej więcej 3 tys. zł miesięcznie. Inaczej sprawa wygląda ze znanymi twórcami, którzy grając duże koncerty, mogli sobie odłożyć. Obawiam się, że ta awantura może się odbić m.in. na aktorach teatrów – dodaje.


Mainstream był uprzywilejowany

– Dostaliśmy tyle, o ile wnioskowaliśmy – mówi Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej. – Instytucje kultury nie kwalifikowały się do tej pory na żadną znaczącą pomoc. Mogliśmy liczyć jedynie na organizatora – marszałek Chełstowski zrekompensował nam częściowo brak wpływów z biletów. Pomysłodawcy programu FWK podjęli się karkołomnego zadania, które na pewno nie zadowoli wszystkich. Teraz w internecie wylewa się hejt na środowisko artystyczne, a przecież pieniądze z FWK miały być przeznaczone m.in. na domknięcie budżetów instytucji kultury w 2020 roku, które w tym roku w zasadzie nie uzyskiwały żadnych przychodów ze sprzedaży biletów , bo były zamknięte – podsumowuje.  

Reżyser Jacek Jabrzyk, zastępca dyrektora ds. artystycznych w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu, również zwraca uwagę na niewłaściwe potraktowanie różnych podmiotów tworzących kulturę w Polsce. – Tak samo została potraktowana działalność artystyczna zarówno instytucji kultury, jak i firm. Jeśli np. 50 tys. zł dostaje firma jednoosobowa, a jedną trzecią tej kwoty cała instytucja, to coś jest tutaj nie tak. Z drugiej strony zadziałał po prostu system dochodów i strat względem zeszłego roku i tyle. Nie chcemy przecież odbierać nikomu pieniędzy. Każdy pracuje i jeśli wnioskował o refundację zgodnie z prawem, to ją otrzymał - mówi.

Tyska orkiestra AUKSO miała otrzymać niewielką pomoc – 20 tys. zł, ale też nie oczekiwała większej. Piotr Szczepanik, menedżer AUKSO: – Traktujemy tę kwotę raczej jako bonus niż istotne wsparcie finansowe. Warto dodać, że skorzystaliśmy też z innych mechanizmów pomocowych, jak zwolnienie z opłat do ZUS. Można się zastanawiać, dlaczego w przypadku FWK nie dokonano podziału na instytucje, które działają w sposób ustawowy, i instytucje impresaryjne, które są pośrednikami w sprzedaży usług artystycznych. Nie wiem, czy algorytm, o którym mówi minister Gliński, nie spowodował przesunięcia wypłat rekompensat w stronę produkcji czy działań nie do końca kojarzących się ze sztuką wysoką. W tym wypadku mainstream był – delikatnie mówiąc – jednym z uprzywilejowanych i otrzymał największe kwoty. A czy te 400 mln ochroni miejsca pracy? Śmiem wątpić. Na liście beneficjentów jest wiele jednoosobowych działalności gospodarczych. W AUKSO nie było i nie będzie żadnych redukcji zatrudnienia, dotacje z MKiDN oraz Miasta Gminy Tychy nie zostały okrojone.


W poniedziałek odbyło się spotkanie ws. Funduszu Wsparcia Kultury. Po jego zakończeniu MKiDN poinformowało, że trwa weryfikacja formalna wniosków.  

- Reguła działań antykryzysowych w całej Europie w obliczu pandemii zakłada jak najszybsze rozdysponowanie środków, tak by pomoc była skuteczna i ratowała instytucje przed bankructwem. Szczegółowa i skrupulatna weryfikacja wydatkowania środków ma w takich sytuacjach miejsce przy ich rozliczeniu – jest to moment kontroli, który może skutkować decyzją o konieczności zwrotu, jeżeli stwierdzone zostaną nieprawidłowości. Taką regułę przyjęliśmy też w kontekście FWK - informuje ministerstwo w komunikacie.

I podkreśla, że wysokość dotacji dla samorządowych instytucji artystycznych wynika z ich wniosków i możliwości wydatkowania środków zgodnie z ustawą o finansach publicznych. - Dokładamy starań, aby weryfikacja została przeprowadzona możliwie sprawnie i jednocześnie drobiazgowo. Zgodnie z głównym założeniem FWK - naszym celem jest wsparcie całego sektora kultury dotkniętego skutkami epidemii – podsumowuje MKiDN.

Kolejne spotkanie ws. Funduszu Wsparcia Kultury odbędzie się we wtorek.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji