Artykuły

Wrocław. Muzyka dla "Pawia królowej"

"Paw królowej", czyli książka Doroty Masłowskiej, która właśnie zdobyła prestiżową Literacką Nagrodę "Nike", już wiosną stała się kanwą przedstawienia Jacka Papisa w warszawskim Teatrze Wytwórnia. Muzykę do przedstawienia napisała wrocławianka Hanna Klepacka. Jej piosenki, jak i spektakl, zebrały bardzo dobre recenzje. W ten weekend przedstawienie "Paw królowej" [na zdjęciu]zostało wznowione.

Agata Saraczyńska: Czy powrót spektaklu na deski teatru w ten właśnie weekend, kiedy rozstrzygał się konkurs Nike, był celowym zabiegiem promocyjnym?

Hanna Klepacka-Kayser, aktorka, kompozytorka: Nikt się nie spodziewał, że zwycięży Masłowska. Nawet ona sama była zaskoczona. Wznowienie spektaklu było planowane od dawna, to normalna praktyka, początek sezonu teatralnego. Jeszcze niewiele osób zobaczyło, jak Jacek Papis rozpisał na role monologi MC Doris o sensacjach z prasy brukowej. Ale jak widać miał nosa - teraz więcej osób będzie chciało przeczytać książkę i na pewno wielu przyjdzie też zobaczyć wersję sceniczną "Pawia królowej".

Recenzenci podkreślali, że ważną rolę w budowaniu spektaklu odegrały piosenki do muzyki Hanny Kayser. Czemu ukryłaś się pod tym pseudonimem?

To częsta praktyka w świecie sztuki. Moim pseudonimem stało się panieńskie nazwisko babci. Brzmiało dostojnie. Kiedy Papis wymyślił przeniesienie książki Masłowskiej na scenę, byłam w ciąży i nie zajmowałam się pracą zawodową - czyli występami teatralnymi. Miałam czas na pisanie muzyki. Siedziałam w domu i bawiłam się tym, co robię od lat, czyli komponowałam.

Czy w czasie pisania muzyki konsultowałaś się z Masłowską?

Nie miałyśmy żadnych kontaktów do czasu premiery. Wtedy rozmawiałam z nią po raz pierwszy i jej słowa były dla mnie najlepszą recenzją. Bo Masłowskiej moje utwory się spodobały. Mówiła, że niosą sobą drapieżność i perwersyjnie podkreślają znaczenie tekstu.

Czy pisząc piosenki, myślałaś, że będziesz je śpiewać?

Komponowałam dla konkretnych osób. Znałam obsadę i to było bardzo istotne, bo czasem łatwiej było dostosować piosenkę do możliwości aktora, ale niekiedy muzyka wymagała od niego pokonania własnych przyzwyczajeń. Spektakl nie ma głównego bohatera, wszystkie postacie są równoważne dla intrygi. Opowieść przeplatają piosenki, a czasem całe sceny dramaturgicznie opierają się na muzyce. Intryga koncentruje się wokół Patrycji Pitz, czyli przeraźliwie brzydkiej dziewczyny, którą gra Ola Popławska, znana wrocławskiej publiczność z desek Teatru Polskiego. Szymona Rybaczko gra Jan Monczka z Teatru Narodowego. Katarzyna Lep to Zuzanna Ficowska, wnuczka słynnego aktora. Stanisława Retro gra Mariusz Drężek, a narratorem jest Bartosz Adamczyk. Moja muzyka powstała z myślą o nich, ale trudno mi się rozstać z niektórymi piosenkami, dlatego będę je śpiewać. Mam na to zgodę Masłowskiej.

Czy teatralny "Paw" będzie pokazywany we Wrocławiu?

Trwają rozmowy dotyczące wystawienia go na najbliższym Przeglądzie Piosenki Aktorskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji