Artykuły

Jeszcze jedna wersja "Antygony"

Krzysztof Rościszewski w inscenizacji ANTYGONY Sofoklesa (Teatr Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu) pokazał młodego władcę (gra go Jerzy Zass) jako zwycięskiego wodza, który karze zdradę kraju i ustanowić chce silne, ale sprawiedliwe rządy. Antygona w interpretacji Elżbiety Strzałkowskiej to osoba wrażliwa, kierująca się jedynie odruchami serca i przykazaniami moralnymi, które są zgodne z prawami krwi, nakazami religii i nie pisanymi obyczajami społeczeństwa.

Spór o racje pomiędzy Antygoną i Kreonem zyskał w tej inscenizacji niecodzienny punkt odniesienia dzięki scenografowi Markowi Durczewskiemu i ukształtowaniu przestrzennemu sali teatralnej. Półokrąg sceny otaczają ławy dla widzów, rozstawione jakby na planie antycznego teatru. Na tych ławach zasiadają widzowie niczym lud ateński. Za nimi jest miejsce chóru, który włącza się w akcję w histerycznym zaśpiewie modlitewnym, albo wbiega na scenę, by przyglądać się cierpiącym bohaterom. Najpierw szlachetnej Antygonie, później dzielnemu Kreonowi, przybitemu nieszczęściami.

Tak oto - zdaje się sugerować reżyser - pośród milczącego tłumu giną wszyscy, zarówno szlachetni, jak i dzielni. A przestroga dla widzów może być tylko jedna: strzeżcie się, abyście nie zamienili się w tzw. porządnych ludzi, milcząco przyzwalających na krzywdę i zło.

Inscenizacja Krzysztofa Rościszewskiego wydaje się nie tylko interesująca, ale także pouczająca. Zwłaszcza dlatego, że posługując się tekstem napisanym przed dwoma tysiącami lat potrafiła pokazać sprawy współczesne i bliskie. Zasygnalizowała problem wcale ważny, że ludzie mogą być szczęśliwi jedynie wówczas, gdy ich pragnienia i nakazy wewnętrzne me wchodzą w kolizję z interesami ogółu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji