Artykuły

Prapremiery. Odsłona siódma

"Honor samuraja" w reż. Moniki Strzępki z Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze na V Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Dla e-teatru pisze Paweł Sztarbowski.

Wokół "Honoru samuraja" Adama Rappa z teatru w Jeleniej Górze narosła taka awantura, że aż strach o tym spektaklu pisać. Atmosfera skandalu z jednej strony zwróciła szerszą uwagę na niszowe przedstawienie, z drugiej sprawiła, że narosło wokół niego sporo nieporozumień. Tłumaczka nazwała realizację Moniki Strzępki "świńską tragifarsą". Nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że nie ma w tym określeniu nic nagannego. Strzępka nie chce tworzyć słodkiego świata szczęśliwych bohaterów. Pokazuje rzeczywistość zdegradowaną, ograniczoną do podstawowych odruchów. W prowokujący sposób stawia podstawowe problemy dzisiejszego świata - brak komunikacji, oderwanie od rzeczywistości i społeczną mizerię naszego życia. Jej bohaterowie większość życia spędzają przed telewizorem, obżerając się chipsami i puszczając gazy. Natomiast syn jest zanurzony w świecie gier komputerowych, które stają się dla niego bardziej realne niż rzeczywistość. To jest dla niego prawdziwszy i lepszy świat, w którym obowiązują jeszcze jakiekolwiek zasady z samurajskim honorem włącznie. Relacje międzyludzkie również ograniczają się do wzajemnych awantur i wylewania morza pretensji. Aktorzy skupili się głównie na wydobyciu toksyczności wzajemnych związków w rodzinie.

Reżyserka przeniosła amerykańskie realia w okolice Jeleniej Góry, co sprawiło, że spektakl nabrał charakteru lokalnego i o wiele żywiej reaguje na niego miejscowa publiczność niż jakakolwiek publiczność festiwalowa, a już z pewnością tzw. publiczność intelektualna, którą razić może dosadność dowcipów i rozwiązań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji