Artykuły

Zderzenie różnych dróg

Z Moniką Dobrowlańską, reżyserką "Dogrywki" Gyórgy Spiró w Teatrze Polskim w Poznaniu rozmawia Stefan Drajewski:

"Dogrywka" przypomina trochę reportaż, opowiada pewną historię, która przydarzyła się na Węgrzech w 1956 roku i 40 lat później. Za tą realistyczną opowieścią kryje się jednak sens metaforyczny.

- To prawda "Dogrywka" jest zderzeniem dwóch różnych dróg życiowych, różnych losów, dwóch różnych spojrzeń na sytuację polityczną i dwóch różnych wyborów życiowych. Po 40 latach spotyka się dwóch byłych kolegów, z których każdy dokonał radykalnego wyboru. Jeden został nad Dunajem i budował komunizm, drugi uciekł za granicę i jego losy potoczyłyby się inaczej.

Sztuka opowiada o spotkaniu byłych kolegów, ale bardzo ważną rolę w jej przebiegu scenicznym odgrywają kobiety.

- "Dogrywka" ma bardzo ciekawą strukturę dramaturgiczną. Postać Gościa poznajemy z opowieści, natomiast losy Starego poznajemy w całej prozie życia W sztuce Spiró podoba mi się element komediowy. I to nas w tej realizacji zainteresowało: zderzenie elementów dramatycznych i komediowych. Nośnikiem komediowości są matka i córka. Kiedy Gość pokazuje swoje życie jak chce, Stary jest bezbronny, ponieważ jego życie pokazane jest w konstelacji właśnie matka córka Matka wcale nie chce się podporządkować, choć panem domu jest Stary, a córka bardzo chętnie przyjmuje prezenty. W teatrze zawsze interesowała mnie tragikomedia, a w tym przypadku aż się prosi, by po nią sięgnąć. Stąd również muzyka podkreśla te tragikomiczne zderzenia.

Jak pani postrzega "Dogrywkę" w kontekście tego wszystkiego, co się dzieje obecnie na Węgrzech?

- To co się dzieje aktualnie w Budapeszcie dowodzi, że "Dogrywki" nie można traktować li tylko jako sztuki o roku 1956. To dramat o wyborach, które mają konsekwencje dla całego życia i które teraz też są podejmowane. Ludzie znowu stają po dwóch stronach barykady. Dlaczego tak się dzieje? Przypadek? Chyba tak. On nas zajmuje. Staram się odpowiadać realizowanymi przez siebie sztukami na pytania jakie stawia nam życie, współczesność. W tym kontekście interesująco wypada postać córki. Dotyka ona problemu emigrować, czy zostać, problemu, który nie tylko dotyka mieszkańców państw postkomunistycznych.

Pani też jest emigrantką. Mieszka pani w Berlinie. A "Dogrywka" to pani debiut sceniczny w Polsce.

- Bardzo długo pracowałam w teatrach niemieckich. Potem zaczęłam współpracować z teatrami w Rosji, Białorusi, we Włoszech. Cztery lata temu pożegnałam się z etatem. Zrobiłam krok dalej i jestem wolnym strzelcem, który może wybierać sztuki, które chce realizować i teatry, w których chce pracować.

Premiera "Dogrywki" Teatr Polski zamyka obchody 50. rocznicy Poznańskiego Czerwca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji