Artykuły

Każdy ma swoją Dulską

Teresa Kotlarczyk przygotowuje w bielskim Teatrze Polskim "Moralność pani Dulskiej". Trwają ostatnie próby. W sobotę dulszczyznę zobaczymy na scenie.

"Moralność pani Dulskiej" jest teatralnym debiutem Teresy Kotlarczyk. Do tej pory reżyserka realizowała wyłącznie filmy i spektakle telewizyjne. Zadebiutowała ..Zakładem" z Janem Peszkiem. Tym filmem zdobyła swą pierwszą nagrodę, na festiwalu w Gdyni w 1990 r. Potem mieliśmy okazję oglądać w telewizji jej znakomite spektakle: "Wilk stepowy" i "Palec boży", również nagradzane.

Teresa Kotlarczyk przyjechała do Bielska na zaproszenie Henryka Talara, dyrektora Teatru Polskiego.

- To był pierwszy teatr, gdzie trafiłam jeszcze w czasach szkolnych - mówi dziś reżyserka, która pochodzi z Kęt, gdzie też chodziła do liceum. - Zadziwiająca zbieżność, bo drugim teatrem była krakowska Bagatela, a tam będę robić swoją drugą teatralną sztukę. Jednak w czasach szkolnych teatr wydawał mi się strasznie nudny...

Podobnie było z "Moralnością pani Dulskiej", która na początku nie pociągała Kotlarczyk. - Kiedy jednak zaczęłam pracować nad tekstem i bawić się nim, okazało się, że jest w gra, manipulacja między ludźmi, coś co mnie bardzo wciąga - mówi reżyserka. - Teraz, po siedmiu tygodniach pracy z aktorami, myślę, że proponuję publiczności interesujący spektakl.

Na bielskiej scenie Dulską otaczają tchórze, którzy manipulowani są przez tytułową postać. Brak im odwagi, aby powiedzieć dość i wyjść z układu. Przyjmują reguły gry' narzucone przez Dulską. Reżyserka zdaje się wyrzucać ten problem poza epokę i poza scenę, jakby chciała nam powiedzieć: "Wszyscy w życiu ulegamy jakimś manipulacjom, i każdy z nas ma swoją Dulską".

Teresa Kotlarczyk zaangażowała do roli Dulskiej Joannę Orzeszkowską-Kotarbińską z Warszawy, a w postać Felicjana wcieliła Henryka Talara. Jak zwykle Felicjan nie wypowie wiele, ale swoim milczeniem ma mówić znacznie więcej, niż wynikałoby to z tekstu Zapolskiej. Podobno w finale czeka nas duże zaskoczenie, ale to niespodzianka.

Kotlarczykowa twierdzi, że znalazła w Bielsku znakomitych aktorów, którzy z powodzeniem mogliby występować w Krakowie czy Warszawie. Jednym z nich jest Grzegorz Sikora. - Od kilku lat szukałam aktora do mojego scenariusza i nie mogłam go znaleźć - mówi Teresa Kotlarczyk - nagle widzę, że go znalazłam. To jest Sikora.

Ale zanim do tego dojdzie, Sikora zagra u Kotlarczyk już w styczniu. Wówczas bowiem rozpoczną się zdjęcia do jej najnowszego filmu "Trzy lata z tysiąca" o kardynale Wyszyńskim. Wystąpią w nim m.in. Andrzej Seweryn i Henryk Talar.

A co z Bielskiem? Czy to koniec pracy Teresy Kotlarczyk na scenie Polskiego? Nie. bo już w następnym sezonie zrealizuje tu sztukę według "Zapisków na pudełku zapałek" Umberto Eco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji