Dulscy i... aborcja
Na scenie im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie w minioną sobotę odbyła się premiera "Moralności pani Dulskiej" przygotowanej przez znanego aktora i reżysera Zdzisława Wardejna.
Reżyser nie krył, że wyboru dzieła Gabrieli Zapolskiej dokonał świadomie i specjalnie dla gnieźnieńskiej sceny. Szukał tematu aktualnego, który potrafi zainteresować przede wszystkim młodzieżową publiczność, przeważającą w tym teatrze. - Jest to pierwsza sztuka o aborcji - uważa reżyser, który odmłodził ją nieco, przesuwając czas akcji w lata dwudzieste naszego wieku. Przyznał też, że podziwia Zapolską, będącą, jego zdaniem, prekursorką S. Mrożka.
Premiera Zapolskiej była drugą w ciągu ubiegłego tygodnia na deskach gnieźnieńskiej sceny. W poprzednią niedzielę zaprezentowano na niej "ścisły nadzór" Jeana Geneta, przygotowany przez reżyserującego aktora, Tadeusza Drzewieckiego. Spektakl ten zainaugurował działalność Sceny Inicjatyw Aktorskich. W jej ramach aktorzy chcą przygotowywać przedstawienia w nielicznej obsadzie, adresowane do miłośników teatru aktorskiego.
Tegoroczny sezon w Gnieźnie jest nietypowy, gdyż teatr obchodzi pięćdziesięciolecie swego istnienia. Jubileusz przypada na dzień 25 maja i premierę "Gwałtu co się dzieje". Sztukę autorstwa patrona gnieźnieńskiej sceny przygotowuje Tomasz Szymański. Jubileusz uświetnią także dwie wystawy fotografii teatralnych i specjalnie wyduma z tej okazji monografia.
Wcześniej, 14 kwietnia, czekają gnieźnieńskich aktorów występy w Warszawie. Zaproszono ich do pokazania na scenie Teatru Małego "Sporu" Marivaux, w reżyserii Henryka Tomaszewskiego. Warszawska scena jest rzeczywiście mała i dla ustawienia na niej dekoracji trzeba zająć część widowni. Podobny problem uniemożliwi pokazanie w Gnieźnie "Kaprysu" w wykonaniu aktorów Pantomimy Wrocławskiej. Kierowana przez Henryka Tomaszewskiego placówka obchodzi w tym roku swoje czterdziestolecie. Jubileusz gnieźnieński i wrocławski miały być obchodzone wspólnie. Jednak gnieźnieńska scena okazała się zbyt mała dla wrocławskich dekoracji. Z tak przyziemnych przyczyn podwójnego jubileuszu więc nie będzie.