Teatr w ofensywie
Piątkowa premiera "Moralności pani Dulskiej" na dobre zainaugurowała nowy sezon artystyczny Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie i bez wątpienia było to wydarzenie. Jeśli nie artystyczne (o tym aspekcie wkrótce nieco więcej na naszych łamach) to z pewnością towarzyskie, bowiem cały koszaliński "wielki świat" pojawił się i to w nadkomplecie. Czy to miłość do teatru kazała w piątkowy wieczór podążyć do gmachu przy ul. Findera, gdzie lokalna Melpomena usadowiła się, czy raczej ciekawość nowego szefa artystycznego - nie bądźmy w tych kwestiach zbyt dociekliwi, bo sięgnąć musielibyśmy do opinii, wedle których Koszalin jest miastem niezbyt "teatralnym". Cieszyć więc się należy, że "Koszalin" się ruszył i przyszedł, obejrzał spektakl i spełnił lampkę szampana (lub koniaczku) za pomyślność nowego sezonu.
Wszystkim, którzy utyskiwali na zbyt rzadkie granie spektakli we własnej siedzibie tym razem BTD wytrąca argumenty z rąk, bowiem cały nadchodzący tydzień jawi się niezwykle teatralnie, przy czym widać, że stawia się na edukację młodego widza, który, gdy mu skorupka teatrem nasiąknie, na starość kurzem scenicznym (może?) trącić będzie.
Tak więc przez kolejne trzy dni podczas przedpołudniówek na scenie królować będzie pani Dulska (w tej roli Ewa Nawrocka), w piątek w popołudniowym przedstawieniu o godz. 17 powróci "Pan Jowialski", które to przedstawienie obejrzeć będziemy mogli również w sobotę o osiemnastej, zaś niedziela będzie dniem dla dzieci przeznaczonym, bowiem o godz. 12 rozpocznie się przedstawienie "Pinokia", zaś o godz. 16 - na małej scenie - "Pchła Szachrajka". Zaczyna się więc atrakcyjnie i wcale bogato. Aby zaś Bałtycki Teatr Dramatyczny nie czuł się w swej ekspansji ku widzom osamotniony, powołano do życia Towarzystwo Przyjaciół Teatru. Oby więc w aurze przyjaźni powstawały same interesujące spektakle w nowym sezonie pod nową pieczą artystyczną Józefa Skwarka.
