Artykuły

Warszawa. Papremiera nagrodzonej sztuki Anny Burzyńskiej

Sztuka "Życie do natychmiastowego użytku" Anny Burzyńskiej nagrodzona w 2005 r. w II Konkursie na Polską Sztukę Współczesną, zorganizowanym przez Stowarzyszenie "Drama" będzie miała swoją prapremierę 4 listopada o g. 19 w Teatrze Nowym.

Prochy, sex, rock i tak z dnia na dzień aż do końca. Tragicznego końca.

Wirtualny świat, w który uciekają młodzi ludzie. Wirtualny świat dający namiastkę życia, dający obietnicę zapomnienia o życiu prawdziwym.

Prawdziwym życiu, które nie daje szans na realizację marzeń, które depcze samotnych, wrażliwych i bezbronnych młodych ludzi. Młodych wychowanych przed telewizorem i komputerem, wychowanych na wzorcach idoli masowej kultury, sukcesu za darmo i mistrzostwa w komputerowych strzelaninach. Ich rodzice nie mieli czasu z nimi rozmawiać, ich nauczyciele pogardzają nimi i też nie mają czasu.

Każdy musi mieć prawo do miłości, sukcesu, samorealizacji. A jeśli nie można tego osiągnąć w życiu prawdziwym, jeśli prawdziwe życie jest trudne, jeśli nikt nas nie nauczył jak żyć, jeśli marzenia są nieziszczalne - pozostaje tragiczna ucieczka w świat łatwych fantazji, narkotyków, przemocy, zaciekłości i samozniszczenia.

Anna Burzyńska w swojej nowej sztuce pokazuje straszny świat, szamoczących się w sidłach wirtualnej pop kultury, młodych ludzi. Ludzi takich jak my. Im tylko nikt nie dał szansy na normalne życie, nikt nie podał ręki, im zostaje tylko "szansa na sukces" i "życie do natychmiastowego użytku".

Anna Burzyńska, została "odkryta" w 2002 roku przez Stowarzyszenie DRAMA - jest dwukrotną laureatką konkursów dramaturgicznych DRAMY ( w 2002 roku I nagroda za "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę", w 2005 nagroda za "Życie") , dziś jest już uznanym dramaturgiem, jej sztuki gra wiele polskich teatrów. Jej sztuki pisane żywym i wyrafinowanym językiem, opatrzone przewrotną fabułą. poruszają drastyczne tematy życia współczesnej młodzieży, której społeczeństwo i masowa kultura nie dają szans na życie.

Nietrudno się domyśleć, że inspiracji do tej sztuki dostarczyło życie, choć niektóre z wydarzeń w niej opisywanych miały miejsce dość dawno temu - w końcu lat 70. Ludzie podobni do Maksa i jego przyjaciół istnieli naprawdę i żyli w bardzo podobny sposób, jak to opisałam. W latach 70. były wprawdzie inne narkotyki, innymi samochodami urządzało się wyścigi po imprezach i słuchało innej muzyki - poza tym sposoby spędzania czasu młodych ludzi, którzy z tych czy innych powodów znaleźli się na marginesie, nie różniły się tak bardzo od egzystencji dzisiejszych "dzieci-śmieci". Oczywiście - zmienił się język, przybyły też zjawiska charakterystyczne dla naszych czasów - nieustanny, obsesyjny wręcz pośpiech i poczucie, że jeśli się w odpowiednim momencie nie wskoczy w stosowny tryb, to już nigdy się tego nie nadrobi. To ostatnie jest niewątpliwie jednym z ważnych źródeł wewnętrznego rozdarcia bohaterów Życia: "młodzi wykolejeńcy z Życia do natychmiastowego użytku nie mają już żadnych złudzeń - wypadli z "wyścigu szczurów", zanim jeszcze zaczął się on na dobre. W tej sytuacji jedyne, czego chcieliby się "dorobić", to jak największa ilość mocnych wrażeń - ich dewiza to żyć intensywnie, pobudzać się narkotykami. Szybkość życia, podniecenie niebezpieczeństwem, intensywność doznawania stają się dla nich kolejnym narkotykiem, a telewizja urasta do rangi nowego bóstwa."

Uzależnienie młodych i nie tylko młodych ludzi od mediów i przekonanie o kreatywnej, a nawet wręcz stwórczej sile telewizji - jest znakiem rozpoznawczym raczej naszych czasów, niż tamtej epoki i - niewątpliwie - jest także kolejnym z zagrożeń współczesności. Prawdziwa tragedia, a szczególnie śmierć może stać się elementem znakomitej promocji, z czego na przykład doskonale zdaje sobie sprawę Paula, której świadomość w dużym stopniu ukształtowały drastyczne filmy, takie jak przywołane w sztuce znakomite dzieło "Urodzeni mordercy" Oliviera Stone'a - obraz poddający wnikliwej analizie zjawisko ekstazy zabijania, nakręcony jako ostrzeżenie, ale w odbiorze (zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych) osiągający wręcz przeciwny skutek - fascynacji zbrodnią bez żadnych wyraźnych motywów. Bohaterowie "Życia do natychmiastowego użytku" nie są jednak - taki przynajmniej miałam zamysł - jednoznacznie źli, zwłaszcza, że niektórzy z nich - na przykład Andżela i Ozon - robią to, co robią głęboko wbrew sobie. Poza demonicznym Maksem, w którym zapewne trudno byłoby dostrzec jakieś ludzkie cechy - wszyscy właściwie posiadają swoje głęboko ukryte "drugie strony", których nie wahają się ujawniać, gdy tylko Maks zniknie z pola widzenia. Przede wszystkim, zwyczajnie po ludzku pragną swojego własnego miejsca, współczucia, ciepła i bezpieczeństwa.

Sztuka opowiada o duchowej pustce i zagubieniu współczesnych młodych ludzi. A z drugiej strony - o ich samotności i potrzebie bliskości - aktualnych oczywiście w każdych czasach, ale być może obecnie jeszcze bardziej aktualnych, niż dotychczas.

Spektakl wyprodukowany przez Stowarzyszenie DRAMA.

Na zdjęciu: scena z próby "Życia do natychmiastowego użytku" na scenie Teatru Nowego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji