Artykuły

Ciężkie jest życie mężczyzny

"Testosteron" w reż. Bogusława Semotiuka w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze (dmk) w Głosie Słupskim.

Miał być ślub, miało być wesele. Nie wyszło. Tuż przed wypowiedzeniem sakramentalnego "tak" niedoszła panna młoda ucieka sprzed ołtarza. Na scenie zostaje więc siedmiu mężczyzn, którzy przy wódce rozprawiają się z kobiecą częścią ludzkości. Tak zaczyna się "Testosteron", trzecia w tym sezonie - i jedna z najlepszych w historii słupskiej sceny - premiera w Nowym Teatrze.

Po trzech weekendowych przedstawieniach "Testosteronu" jest już pewne, że ten spektakl to kolejny hit Nowego Teatru. Duża w tym zasługa Andrzeja Saramonowicza, autora obsypanego nagrodami scenariusza. Oto sprzed ołtarza ucieka Alicja, gwiazdka pop, której najnowsza płyta ma się ukazać lada dzień. Od początku jest oczywiste, że akcja "ślub" ma pomóc jej w karierze. Na przyjęciu "weselnym" zastajemy więc siedmiu mężczyzn - niedoszłego męża i jego gości. Temat ich rozmów, a nawet kłótni, jest tylko jeden - kobiety. To one są sprawczyniami wszelkiego zła na świecie. To przez nie mężczyźni prowadzą wojny i czasem robią z siebie głupków. Ba, to przez nie męska część ludzkości musi uganiać się za piłką nożną! A w zamian ma co? Brak uczucia i zdrady. A przecież mężczyźni tylko z wierzchu są chamami i gburami. Faktycznie są łagodni i marzą o czułości. Równie ważne jak podboje erotyczne jest dla nich to, czy ich dziecko ma kolkę i czy łagodnie ząbkuje.

Język używany w przedstawieniu może razić uszy wrażliwych widzów. Pełno tam bowiem wulgaryzmów. Jednak takim językiem, zdaniem autora scenariusza, porozumiewają się mężczyźni podczas alkoholowych posiedzeń.

"Testosteron" to jednak przede wszystkim znakomita, dynamiczna komedia z zaskakującymi rozwiązaniami. Pełno tu doskonałego humoru, zarówno słownego (celne riposty m.in. ojca pana młodego), jak i sytuacyjnego. A do tego świetnie zagrana. Na pochwałę zasługuje cały zespół. Bardzo przekonujący był Tytus w wykonaniu Alberta Osika czy Robal grany przez Krzysztofa Kluzika. Świetny był też niedoszły pan młody, Jacek Ryś. Rewelacyjnie zagrali dwaj aktorzy, którzy w Nowym Teatrze są dopiero od tego sezonu - Tomasz Piątkowski i Michał Lewandowski. Nie zawiedli również "starzy wyjadacze", Ireneusz Kaskiewicz i Bogusław Semotiuk, którego ,,ale masakra" bawiła widzów do łez.

"Testosteron" jest odpowiedzią na "Klan wdów", w którym to kobiety oskarżają mężczyzn o zdradę i wszelkie zło. To twarda, męska rzecz. Ale nie wyłącznie dla panów. A może przede wszystkim to spektakl dla pań. Powinny one pójść do teatru, by przekonać się, jaki naprawdę potrafi być mężczyzna. Ze wszystkimi jego wadami, ale również i zaletami. A mężczyźni z "Testosteronu" mogą wynieść choćby kilka naukowych argumentów, które w razie potrzeby można zacytować podczas rozmowy z ukochaną.

Najnowsza premiera Nowego Teatru to jedno z najlepszych przedstawień, jakie możemy zobaczyć na słupskiej scenie. Spotkały się tu dwie najważniejsze dla spektaklu rzeczy - genialny scenariusz i świetne aktorstwo. I za to połączenie dajemy "Testosteronowi" piątkę z plusem (plus za to, że aktorzy pokazali podczas przedstawienia również spore umiejętności wokalne i muzyczne).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji