Artykuły

Dowcip podszyty smutkiem

"Wojna na trzecim piętrze" w reż. Pawła Aignera w Teatrze Montownia w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

"Wojna na trzecim piętrze" Pavla Kohouta w reżyserii Pawła Aignera to rewelacyjna tragigroteska.

Paweł Aigner z polotem i fantazją wystawił w Montowni - po raz pierwszy na polskiej scenie - "Wojnę na trzecim piętrze" Pavla Kohouta.

Tekst z lat 70. minionego wieku wyrasta z atmosfery propagandowej zimnej wojny, toczonej wówczas w Europie między politykami wschodniej i zachodniej strefy wpływów. Sztukę charakteryzuje przejęty od Kafki i Orwella katastroficzny klimat, traktowany z dużą dozą sadomasochistycznej ironii. Temat zagrożeń był wtedy chętnie podejmowany w dramatach Mrożka, Frischa czy Dürrenmatta.

U Kohouta przez sypialnię doktora praw Blahy (Rafał Rutkowski) i jego żony (Izabela Dąbrowska) przetacza się wataha nieproszonych gości. Listonosz doręcza mu dziwaczne wezwanie, żeby natychmiast stawił się... we własnym domu. Prywatność Blahy narusza następnie lekarz, policja, szef kontrwywiadu, wojskowy wysokiej szarży i kilku pomniejszych.

Ku swemu przerażeniu bohater dowiaduje się, że został losowo wybrany, by stoczyć śmiertelny pojedynek z... niejakim Millerem, handlarzem win z ościennego kraju, który w tym celu jedzie do niego pociągiem. W ten oto, niejako bardziej humanitarny, sposób dwa zwaśnione państwa postanawiają rozstrzygnąć między sobą poważny konflikt. Zamiast hekatomby ofiar zginie jeden, najwyżej dwóch ludzi.

Blaha nie zamierza strzelać do nieznanego mu handlarza win. Apele do rozsądku i honoru nie skutkują. Niestety, kroki przeciwnika słychać już na schodach.

Kameralna "Wojna..." Aignera w Montowni to powrót do teatru metafory. Przedstawienie niesie dreszcz emocji, jakiego na dzisiejszej scenie, zdominowanej przez bezmyślną brutalność, ze świecą szukać. Mimo że wojna toczy się już na innych frontach, zagrożenie konfrontacją zbrojną nie ustało. Przeciwnie, aktywność terrorystów nie słabnie, stąd też wymowa sztuki Kohouta nic nie traci na aktualności.

Paweł Aigner stworzył misternie zakomponowane widowisko, w którym obok wymienionych aktorów po kilka ról grają jeszcze Maciej Wierzbicki i Michał Żurawski oraz... pirotechnika (i to wysokiej klasy). Rutkowski pokaże się jeszcze pod koniec sztuki jako... Miller, co poszerzy możliwości interpretacyjne tego smutnie dowcipnego i niezmiernie inteligentnego spektaklu.

A kiedy dowódcy obu stron na pobojowisku mieszkania spełniają toast za "zwycięskie" zażegnanie konfliktu, z dziurki przewierconej w niebie przez wystrzelony korek szampana na Millera/ Blahę sypie się piach zapomnienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji